Péter Márki-Zay, lider Ruchu Mendiki Magyarországa, ponownie rozpoczął zbiórkę pieniędzy, tym razem prosi o pieniądze na wsparcie kampanii przed wyborami samorządowymi w Jászberény oraz rekrutuje działaczy w apelu opublikowanym na jego portalu społecznościowym strona mediów we wtorek.

Były lewicowy kandydat na premiera powiedział: „Wybory w Jászberény to walka Dawida z Goliatem. Równowaga sił jest nierówna, ponieważ ludzie rządzący z Fideszu stają naprzeciw miejscowej drużyny lokalnych patriotów”.

Márki-Zay prosi swoich zwolenników, aby pomogli kandydatom Stowarzyszenia Közön Jászberényért poprzez pracę aktywistyczną lub wsparcie finansowe. W poście podałeś numer konta bankowego MMM, na które można przelewać kwoty.

Warto zaznaczyć, że nie jest to pierwszy raz, kiedy pieniądze wpłynęły na konto MMM. Wcześniej, w trakcie kampanii parlamentarnej, a nawet później, z Ameryki do ruchu napływały znaczne sumy pieniędzy.

W tym czasie ponad 1,8 miliarda forintów pomocy trafiło do lewicy za pośrednictwem organizacji Akcja na rzecz Demokracji kierowanej przez Dávida Korányi. Korányi był także doradcą byłego premiera Gordona Bajnaia i burmistrza Gergely'ego Karácsony'ego.

Suwerenność kraju mogła zostać naruszona przez wpływy amerykańskie, dlatego śledztwo w tej sprawie prowadzą również służby bezpieczeństwa narodowego, policja i Krajowy Urząd Skarbowo-Celny wszczęły śledztwo.

Magyar Nemzet skontaktował się z Péterem Márki-Zayem w związku ze zbiórką funduszy na kampanię w Jászberény, który powiedział, że nie widzi nic niepokojącego w ponownym przyjmowaniu środków z zagranicy na konto ruchu. Były kandydat na premiera po raz kolejny przyjąłby oferty Węgrów za granicą. „Nie prosiliśmy o to, ale nie widzimy nic złego, jeśli zagraniczni Węgrzy ponownie wesprą nasz ruch” – powiedział polityk Hódmezővásárhely, podkreślając, że ani MMM, ani Közön Jászberényért Egyesület nie są partiami.

Przypomnijmy, że polityk wypowiadał się również w sprawie środków na kampanię wyborczą do parlamentu, ale wyraźnie ujawniono, że darczyńcy nie musieli podawać numerów paszportów przy przelewach, co oznacza, że ​​finansowanie kampanii lewicy stało się chaotyczne, ponieważ obywatele zagraniczni i amerykańscy również mogli przekazywać darowizny bez zbędnych ceregieli. Tak się złożyło, że w zasadzie cała kampania pozostawionego dolara była finansowana z zagranicy.

Źródło: naród węgierski

Wyróżniony obraz: MN/István Mirkó