W 26. minucie sędzia musiał odwołać mecz pomiędzy Sepsi OSK Sepsientgyörgyi a FCU Craiova 1948 w 23. kolejce rumuńskiej ekstraklasy, ponieważ kibice gości nie przestali wykrzykiwać antywęgierskich pieśni nawet po kilku ostrzeżeniach. Według burmistrza Sepsiszentgyörgy, Árpáda Antala, nie do zniesienia i niedopuszczalne jest, jak fani ekstremów wyśmiewają się ze sportu.

Mecz w Sepsiszentgyörgy został najpierw przerwany w 23. minucie wynikiem 0:0 przez sędziego Andrei Chivulete z powodu antywęgierskich okrzyków kibiców Craiovej, a potem, mimo wielokrotnych ostrzeżeń z systemu nagłaśniającego, nie przestali ich odrażające zachowanie.

Następnie zawodnicy obu drużyn weszli do szatni i mecz wznowiono po 10-minutowej wymuszonej przerwie, jednak podobne manifestacje nie ustały nawet po wznowieniu gry, w związku z czym mecz został ostatecznie odwołany w 26. zdarzyło się wcześniej w lidze rumuńskiej. Mecz w najwyższej klasie rozgrywkowej został już przerwany z powodu skandalu na trybunach, w 2008 roku mecz Rapid-Steaua został odwołany z powodu rzucenia sędziego, ale to pierwszy taki przypadek w Rumunii z powodu nienawistnych okrzyków.

Árpád Antal, burmistrz Sepsiszentgyörgy, udostępnił następujący film o skandalicznym zachowaniu fanów Craiova:

- To nie do zniesienia i niedopuszczalne, jak ekstremistyczni kibice kpią sobie z piłki nożnej i sportu swoim zachowaniem pełnym nienawiści do Węgier. Jednocześnie dziś wreszcie po raz pierwszy podjęli słuszną decyzję, która moim zdaniem jest bardzo ważna i dobra: arbiter przerwał mecz z powodu antywęgierskich wypowiedzi – dodał Árpád Antal.

Sprawę rozstrzygnie komisja dyscyplinarna Rumuńskiego Związku Piłki Nożnej na podstawie raportu sporządzonego przez sędziego i obserwatora meczu, Octaviana Gogę. Najprawdopodobniej Sepsi OSK wygra mecz 3:0 przy zielonym stoliku. Do tego czasu Cristiano Bergodi, główny trener Sepsi, prowadził swoich podopiecznych na treningach, a nie na meczach.

Od lat ultrasi drużyny Craiova należą do najbardziej złowrogich obozów w Rumunii, nieustannie zagrażając własnym graczom i liderom. Teraz w Rumunii rozchodzi się, że celowo sprowokowali spieprzenie meczu i surową karę, jaka czeka ich klub, bo chcieli skrzywdzić niepopularnego właściciela swojej drużyny, Adriana Mititelu.

Źródło: naród węgierski

Wyróżniony obraz: Facebook