Polska opinia publiczna i politycy zdecydowanie odrzucają projekt Unii Europejskiej, który odebrałby państwom członkowskim znaczną część uprawnień w zakresie gospodarki leśnej.

W traktacie akcesyjnym zapisano, że kompetencje w zakresie gospodarki leśnej danego kraju należą wyłącznie do danego kraju - zwrócił uwagę przedstawiciel polskiej partii rządzącej Dariusz Bąk, który zajmuje też kierownicze stanowisko we właściwej komisji sejmowej. Jak powszechnie wiadomo, Unia Europejska po raz kolejny próbuje zdobyć uprawnienia, które wcześniej były w rękach państw członkowskich. Tym razem chodzi o gospodarkę leśną, pisze V4NA.com .

Komisja Ochrony Środowiska Parlamentu Europejskiego niedawno głosowała za zmianą Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej. Lasy zostałyby przeniesione spod kompetencji krajowych do tzw. kompetencji dzielonych.

Politycy Polskiej Zjednoczonej Prawicy – ​​zarówno w rządzie, w polskim Sejmie, jak i Parlamencie Europejskim – oraz przedstawiciele lasów państwowych bili na alarm i zwracali uwagę na związane z tym zagrożenia. Dariusz Bąk stwierdził w jednym z wywiadów, że stanowczo sprzeciwiają się temu, co Unia Europejska próbuje narzucić ludziom. Jak to ujął :

„Nie wiem, skąd ten pomysł i w czyim jest interesie, ale na pewno nie leży to w interesie Polski. Jestem przeciwny temu, co Unia chce nam narzucić i temu, że znowu próbuje położyć ręce na polskim bogactwie narodowym”.

W sprawie zabrała głos także Elżbieta Rafalska, posłanka do Parlamentu Europejskiego z ramienia partii rządzącej w Polsce Polityk powiedział, że leśnictwo jest ważną częścią gospodarki narodowej i powinno pozostać odpowiedzialnością państwa, czyli Polski, a nie częścią gospodarki europejskiej.

„Mogę powiedzieć, że mamy do czynienia z kolejnym zamachem na uprawnienia państw członkowskich. Tym razem mamy do czynienia z czymś, co nie jest i nigdy nie będzie akceptowane w Polsce, czyli próbą wywłaszczenia i zakwestionowania prawa Polaków do lasu”

— stwierdziła Rafalska. Badanie opinii publicznej rzeczywiście wskazuje, że obywatele Polski również odrzucają projekt UE. 77 proc. respondentów stwierdziło, że nie popiera tego pomysłu. Uważają, że państwo polskie powinno sprawować kontrolę nad polskimi lasami. Nawiasem mówiąc, Elżbieta Rafalska też to zauważyła

„Ostatnia afera korupcyjna w Brukseli pokazuje, że za różne rzeczy można płacić, co stawia pod znakiem zapytania czystość intencji wszystkich organizacji pozarządowych”.

Te organizacje obywatelskie usilnie lobbują, aby wydobyć gospodarkę leśną z rąk państw członkowskich. Polski rząd również kilkakrotnie stwierdził:

Władza dzielona wymaga zmiany traktatu, a to wymaga zgody wszystkich państw członkowskich. Stanowisko polskiego rządu jest jasne – dopóki rząd PiS będzie sprawował władzę, nie będzie i nie będzie polskiej zgody w tej sprawie.

Polscy eksperci twierdzą też, że idea jednolitej unijnej polityki leśnej jest z gruntu błędna . W Europie istnieje wiele typów lasów, praktyk gospodarki leśnej i związanych z nimi wzorców różnorodności biologicznej, które wymagają gospodarki leśnej dostosowanej do kontekstu. Tylko gospodarka leśna oparta na tradycyjnej kulturze leśnej pozwala na zachowanie elementów rodzimej przyrody. W końcu nikt nie zna polskich lasów lepiej niż polscy leśnicy, którzy praktykują zrównoważoną gospodarkę leśną w oparciu o ponad 100-letnie doświadczenie przekazywane z pokolenia na pokolenie.

Zwrócili też uwagę na to, że brukselczycy po raz kolejny proponują rozwiązania zapominając o ocenie skutków ich wprowadzenia. Byłyby one tragiczne dla polskiej gospodarki i doprowadziłyby do utraty setek tysięcy miejsc pracy, a tym samym do zubożenia społeczeństwa.

Zdjęcie: Parlament Europejski