Granicy nie da się chronić bez systemu barier technicznych - mówił o tym György Bakondi na M1. Według niego coraz więcej osób w Brukseli widzi też, że jedynym sposobem ochrony zewnętrznej granicy Unii jest jej zamknięcie. Minęło zaledwie półtora miesiąca, a na Węgrzech schwytano już 13 000 osób naruszających granice.  

Migranci chodzą w dużych grupach po ośrodku recepcyjnym w Zomborze. Obecnie przebywa tam około trzystu nielegalnych imigrantów. Ale w okolicy może być znacznie więcej ludzi: wielu nie trafia do obozu, ale tworzy własną farmę migrantów. Wywłaszczają i niszczą środowisko i budynki.

„Złamali się i zmiażdżyli tutaj. Zdjęli i rzucili brudne ubrania. Wszystko, co mogli, zostało zniszczone i wszędzie zaśmiecone. Tu nawet nad kanałem strzelali” – skarżyła się kobieta z Zombora.

Imigranci przybywają do Zombor z Belgradu. Wcześniej ruszali od razu, ale teraz czekają dni, a nawet tygodnie. Zabrakło im pieniędzy, a gangi przestępcze podzieliły między siebie terytorium. Zdaniem migrantów, jeśli kogoś nie ma na swoim miejscu, od razu tworzy się atmosfera linczu, która łatwo może doprowadzić do ostatecznej rozgrywki.

„Walki toczą się w pobliżu granicy. Marokańczycy i Afgańczycy walczą ze sobą o terytorium. Syryjczycy nie mają terytorium na granicy. Chcemy tylko przejść. Afgańczycy bronią swojego terytorium na granicy” – powiedział syryjski migrant.

Zdjęcie jest podobne na Hrogos. Tam migranci wprowadzają się do pustych domów. Tutaj czekają, aż handlarze ludźmi wskażą, kiedy mogą przekroczyć granicę.

„Próbowałem przez dwie noce, ale nie miałem szans na przekroczenie granicy. Policja zabroniła mi tu przychodzić i odprawiła mnie. Spróbuję ponownie później. Chcę dostać się do Francji” – powiedział migrant, który przedstawił się jako Afgańczyk.

Zewnętrznych granic Unii nie da się chronić bez ogrodzenia i Bruksela musi to sobie uświadomić.

Mówił o tym na antenie M1 główny doradca premiera ds. bezpieczeństwa wewnętrznego. Według György Bakondi, bezpieczeństwo Europejczyków jest zagrożone, jeśli nie ma skutecznej ochrony granic.

„Zbliża się okres wyborów do Parlamentu Europejskiego, a ludzie, którzy do tej pory promowali tę politykę, nagle zajęli inne stanowisko i wierzą, że rozumieją, co należy zrobić.

Uważamy, że prowadzoną przez nas politykę należy kontynuować. Absolutnie ważne byłoby zawieszenie procedur, które nakładają na Węgry różne sankcje, właśnie z powodu ogrodzenia” – powiedział główny doradca premiera ds. bezpieczeństwa wewnętrznego.

György Bakondi powiedział: Węgry wydały dotychczas na własny koszt około 350 miliardów forintów na ochronę granic. Rząd uważa jednak, że przynajmniej część z tego powinna być opłacona przez związek.

Źródło: hirado.hu

Wyróżniony obraz: PS