Na świecie zachodzą nieodwracalne zmiany – uważa Władimir Putin, który wygłosił doroczne przemówienie w moskiewskim Gostinym Dworze.

Rosyjski prezydent podkreślił: Zachód zdradził Rosję, układ zawarty z Rosjanami w sprawie Donbasu i uzbroił Ukrainę, którą teraz trzyma jak parasol przed sobą. Według jego słów Moskwa chciała pokoju, ale Stany Zjednoczone chciały ekspansji. „Nikt nie ma tylu baz co Ameryka – cała planeta jest ich pełna” – powiedział. Zwrócił też uwagę, że reżim kijowski przygotowuje się do operacji karnej na wschodzie Ukrainy przeciwko separatystycznym Rosjanom, więc musi działać i chronić mieszkającą tam ludność.

Chociaż zachodni trenerzy pomagali szkolić ukraińskie wojsko, które według Władimira Putina jest pełne neonazistów, o czym świadczy fakt, że jedna brygada nosiła nazwę Edelweiss, rosyjski prezydent uważa, że ​​Ukraińcy są postrzegani jako aktywa jednorazowego użytku. - Zachód chce rozszerzyć ten konflikt do wymiaru globalnego i nie ukrywa, że ​​jego celem jest wyeliminowanie Rosji, ale Rosjan nie da się pokonać na polu walki - ostrzegał. Dodał: oni nie są w stanie wojny z narodem ukraińskim, ale z Zachodem.

Prezydent podziękował całemu narodowi rosyjskiemu za odwagę i determinację, a następnie zaznaczył, że pisząc swoje przemówienie, sporządził długą listę bohaterów walk zjednoczeniowych, ale ostatecznie ich wykreślił. „Bałam się urazić tych, o których mogłabym przypadkowo zapomnieć” – powiedziała.

Odnosząc się do terytoriów przyłączonych do Rosji, kontynuował: „Teraz znów jesteśmy razem, co oznacza, że ​​staliśmy się jeszcze silniejsi. I dołożymy wszelkich starań, aby przywrócić naszym krajom długo oczekiwany pokój. O to walczą nasi bohaterowie, o swoich przodków, o przyszłość dzieci i wnuków, o ponowne zjednoczenie naszego narodu” – powiedział Putin, prosząc o chwilę ciszy i przemarsz publiczności przed pamięcią poległych.

W przemówieniu Władimira Putina poruszono oczywiście także kwestię sankcji wprowadzonych wobec kraju, których jedynym celem jest, według niego, zadawanie cierpień ludziom. Jednocześnie zwracał uwagę na zaniedbanie Zachodu. System finansowy zachował stabilność. Towarów nie brakuje. Udział rubla w rozliczeniach międzynarodowych podwoił się, a chętnych do uniezależnienia się od dolara jest coraz więcej.

Rosyjskie rolnictwo kwitnie, zebrano rekordową ilość 150 milionów ton zboża. Łączny wolumen eksportu zboża osiągnął 60 mln ton. - W tym roku prognozowany jest ogromny wzrost popytu krajowego, jestem przekonany, że nasze firmy to wykorzystają i wypełnią lukę powstałą po odejściu firm zachodnich - powiedział prezes. I zaznaczył: przed epidemią stopa bezrobocia wynosiła 4,7 proc., a teraz wynosi 3,7, czyli jest historycznie niska.

Wspomniał też, że inflacja spada iw drugim kwartale ma osiągnąć cel 4 proc., podczas gdy w niektórych krajach Unii Europejskiej jest znacznie powyżej 10 proc. Podsumowując sytuację finansową gospodarki i państwa, powiedział: Rosja nie musi kłaniać się innym i żebrać o pieniądze i kredyty zagraniczne.

Rosyjski prezydent zapowiedział też zakrojony na szeroką skalę program rozwoju infrastruktury, mający na celu wzmocnienie połączeń Rosji z Azją. Następnie zadał cios oligarchom, którzy przez wiele lat „próbowali ratować swoje pieniądze” przed Rosją. Aktywa te stały się następnie jachtami, zamiast być wykorzystywane w krajowych inwestycjach, zauważył Putin. „Jest inny wybór – stanąć po stronie swojego kraju i pracować dla swoich rodaków” – powiedział.

Pełny artykuł Magyar Hírlap można przeczytać tutaj.

Zdjęcie: Kremlin.ru