Niemiecka policja nie pozwoli kontynuować pociągu z kibicami Ferencvárosa. Według nich, na podstawie tego, co widać na filmach i zdjęciach, pociąg stwarza zagrożenie dla Niemiec - donosi Fradimob . Austriacy już wcześniej dali do zrozumienia, że na pewno nie pozwolą na to.
Trwają negocjacje, być może kibice zostaną wpuszczeni na początek meczu, ale nawet to nie jest w tej chwili pewne. To nic innego jak polityczny policzek. Tylko w ten sposób osiągają efekt dokładnie odwrotny... (swoją drogą pociąg nie jedzie do Austrii, bo Austriacy z góry zasygnalizowali, że nie wpuszczą pociągu wachlarzowego.) - piszą na stronę na Facebooku.
Według najnowszych wiadomości pociąg ruszył. Klub, Ministerstwo Spraw Zagranicznych, MÁV i prawie wszyscy interweniowali. Dwie godziny później pociąg jest już w drodze.
Jak napisał publicysta Tamás Kötter w swoim poście na Facebooku , jeśli ktokolwiek stanowi zagrożenie dla kraju, to nie jest to kilka tysięcy zwolenników Fradi, ale odwracające się państwo niemieckie i lewicowa elita polityczna w zmowie z terrorystami!
Ale András Schiffer też nie zgadzał się z tym, co się stało. Napisał też na Facebooku: Na ile jest to przyjazny kraj, w którym dwa lata temu władze karały kibiców reprezentacji, a teraz mistrzów?
Zdjęcie: Fradimob