Rządy w całej Europie starają się zaostrzyć swoją politykę migracyjną, ponieważ z roku na rok coraz więcej osób próbuje przedostać się na terytorium Unii Europejskiej. Do Magyara Nemzeta Viktor Marsai, dyrektor Instytutu Badań nad Migracjami i wykładowca w National Public Service University, mówił o tym, że dopóki nie ma fizycznych barier granicznych, jest to praktycznie zaproszenie do wszystkich narodów świata . Ekspert zwrócił uwagę, że dopóki Bruksela nie zmieni swojego stanowiska, nielegalna imigracja będzie trwała.

„To nie przypadek, że wszyscy próbują dostać się do Unii Europejskiej. Przy obecnych przepisach istnieje mniej więcej 80-90 proc. szans, że jeśli komuś uda się raz przekroczyć granicę, to już nigdy nie wróci do domu – wyjaśnia Wiktor Marsai, dyrektor Instytutu Badań nad Migracjami i wykładowca na Uniwersytecie Narodowym. Służby Publicznej, gdy skontaktowały się z nimi gazety.

Ekspert wyjaśnił, że coraz więcej krajów UE zabiera głos w sprawie wzmocnienia europejskiej ochrony granic: na szczycie UE na początku lutego jedną z kluczowych kwestii były dość poważne debaty, aby Bruksela wreszcie była skłonna zapłacić ze wspólnych środków , na przykład budowa fizycznych śluz granicznych, za którą, nawiasem mówiąc, węgierski rząd opowiada się już od lat.

Zdaniem Viktora Marsai, najbardziej stanowcze stanowisko w tej sprawie zajmują Niemcy, a także kraje Beneluksu, które zdecydowanie sprzeciwiają się fizycznemu zamykaniu granic. „Bruksela zmieni swoje stanowisko, jeśli Berlin zmieni swoje stanowisko. Kanclerz Niemiec Olaf Scholz powiedział na spotkaniu na początku lutego, że Europy nie można zamienić w twierdzę, w związku z czym budowa płotów granicznych nie będzie finansowana z funduszy unijnych” – dodał.

Jednak europejskie rządy coraz trudniej radzą sobie z masą nielegalnych migrantów przybywających do Europy. Od 2016 r. Europejska Agencja Straży Granicznej i Przybrzeżnej (Frontex) odnotowała w zeszłym roku najwięcej nielegalnych przejść granicznych.

Według jej danych największy wzrost odnotowano na szlakach zachodniobałkańskich i wschodniośródziemnomorskich: ten pierwszy wybrało ponad 146 tys. osób, co oznacza wzrost o 136 proc. w porównaniu z 2021 r. Z Turcji na kontynent przybyło blisko 43 tys. osób, czyli o 108 proc. więcej niż rok wcześniej.

Jednocześnie dyrektor Instytutu Badań nad Migracjami podkreśliła, że ​​europejskie rządy już zaczynają odchodzić od bardzo otwartej i proinkluzyjnej narracji, bo to praktycznie zaproszenie dla obywateli krajów trzecich. W ubiegłym roku liczba osób ubiegających się o azyl również pobiła rekordy, zbliżając się do miliona, ale ich repatriacja nie jest łatwa: UE nie może zmusić krajów trzecich do przyjęcia ich obywateli z powrotem, nie może też zmusić własnych obywateli do przetransportowania tych osób do domu.

W niezliczonych przypadkach zdarza się, że piloci mówią, że nie chcą polecieć samolotem do jakiegoś kraju trzeciego, ponieważ uważają, że nie leży to w ich sumieniu i co się stanie z biednymi ludźmi, jeśli zostaną zabrani do domu, ekspert wyjaśnione.

Źródło: naród węgierski

Wyróżniony obraz: MTI