Nie ma mowy o biurokratach siedzących za biurkiem i podejmujących decyzje o przekształceniu sektora ochrony zdrowia, którzy nie mają żadnego rozeznania – powiedział Péter Takács Magyar Nemzet. Według ministra zdrowia wszystkie zmiany powinny służyć lepszej opiece nad pacjentami i ratownikami. Odnosząc się do ataków kwestionujących jego kompetencje, sekretarz stanu stwierdził: „Gdyby był Gyulą Kincsesem (prezesem MOK), nie prosiłby o egzamin zawodowy kogoś, kto opuścił boisko właśnie w wyniku pełnienia funkcji sekretarza stanu.

- Do tej pory 15 tysięcy lekarzy zadeklarowało chęć pozostania członkami Węgierskiej Izby Lekarskiej (MOK). Dlatego wygaśnięcie obowiązkowego członkostwa nie powoduje opróżnienia MOK-u. Jak to widzisz?

– Stwierdzamy, że celem nie jest likwidacja izby, nigdy tak nie było. Celem jest dobra opieka nad pacjentem i w nagłych wypadkach. Instytucja przymusowego członkostwa musiała zostać zniesiona, ponieważ izba nadużyła swoich uprawnień, wykluczenie z członkostwa było narzędziem w rękach organu publicznego, które było w stanie zasiać strach w członkach, lekarzach chcących pracować w nowym dyżurze system musiał obawiać się, że izba cofnie im licencję. To zagrożenie już zagroziło opiece nad pacjentem. Dlatego rząd został zmuszony do działania. Nowelizacja ustawy zapobiega nadużywaniu przez izbę swoich uprawnień. Przyczyniła się do tego również kampania dezinformacyjna, która moim zdaniem nie jest godna organu publicznego. Niedopuszczalne jest również, aby wywieranie presji politycznej uderzało w pacjentów. Jeśli chodzi o liczbę członków, to jest ona istotna dla kierownictwa głównie dlatego, że od niej zależą dochody izby. Składka członkowska wzrosła dwukrotnie za prezydentury Gyula Kincsesa, więc roczna składka członkowska w wysokości pięćdziesięciu tysięcy forintów dla czterdziestu tysięcy członków izby stanowi limit dwóch miliardów forintów. Jeśli jednak liczba członków się zmniejszy, należy również obniżyć koszty operacyjne.

Nawiasem mówiąc, prezesem izby był Ferenc Gyurcsány, sekretarz stanu ds. zdrowia, który wykorzystuje ciało do wywierania presji politycznej.

Chcieli przekonać lekarzy, aby nie angażowali się w opiekę nad pacjentami. Co też uważam za szkodliwe w komunikacji izby: świadomie mylą swobodę leczenia z kwestiami organizacji opieki.

Pomysły rządu mające na celu wzmocnienie systemu ochrony zdrowia nie kolidują z relacją lekarz-pacjent opartą na klasycznej zasadzie zaufania. Jednak niewątpliwie na państwie spoczywa odpowiedzialność za tworzenie nowoczesnego i sprawnego systemu opieki zdrowotnej, a zadaniem ZUS jest kupowanie wysokiej jakości usług za pieniądze podatników. Staramy się sprostać tym oczekiwaniom, przekształcając obszar, stawiając na pierwszym miejscu bezpieczeństwo pacjentów.

Zgodnie z decyzją rządu ponownie poprawią się także płace. Pierwsza faza dwuetapowej podwyżki płac nastąpi od 1 lipca 2023 r., a kolejna podwyżka płac dla pielęgniarek nastąpi w marcu przyszłego roku. To, że mimo sytuacji gospodarczej stworzonej przez wojnę i sankcje, a także wstrzymanie należnych naszemu krajowi środków unijnych, pracownicy wykwalifikowani, a także pracownicy, którzy pracują w szpitalach, ale nie mają wykształcenia medycznego, otrzymają wzrost płac w lipcu tego roku, jest oznaką naszej aprecjacji. Ministerstwo Finansów było odpowiedzialne za zarządzanie kwotą wydawaną na podwyżki płac pielęgniarek, nawet jeśli Bruksela nie oddała ani centa pieniędzy należnych Węgrom. Nie zapominajmy też, że w ciągu ostatnich czterech lat pensje pielęgniarek wzrosły o 72 proc. w stosunku do poprzedniego poziomu.

W ciągu ostatnich dziewięciu lat podwyżek płac było siedem, a od 2016 r. pensje robotników wykwalifikowanych wzrosły dwuipółkrotnie. Choć luka płacowa była otwarta (wynagrodzenia lekarzy wzrosły czterokrotnie), należy zauważyć, że płace robotników wykwalifikowanych również rosły w tempie wyższym niż przeciętne wynagrodzenie w gospodarce narodowej.

Jednak za rządów lewicowych średnia płaca robotników wykwalifikowanych była niższa od średniej krajowej. Cieszę się również, że rząd przyjął moją propozycję trwałego ustalenia wskaźnika wynagrodzeń zasadniczych dla lekarzy i pracowników specjalistycznych. Huśtawka się więc skończyła, wynagrodzenia pracowników służby zdrowia będą zawsze przesuwać się równolegle od 2024 r.

Źródło i pełny wywiad: Magyar Nemzet

Wyróżniony obraz: Patika-online