Senator Diana Șoșoacă, która zasłynęła ze swoich skrajnych wypowiedzi, przedstawiła w bukareszteńskim parlamencie niecodzienny projekt ustawy: inicjuje, by Rumunia zerwała podstawową umowę z Ukrainą i odzyskała terytoria będące niegdyś pod rumuńskim panowaniem.
W rzeczywistości idzie dalej: jej żądania sięgają nawet części hrabstwa Máramaros, które obecnie należą do Podkarpacia, które nie przeszło pod rumuńską władzę nawet po dyktatorze Trianon, donosi kronikaonline.ro .
W szczególności we wniosku żąda się od Bukaresztu anulowania Traktatu o dobrym sąsiedztwie i współpracy między Rumunią a Ukrainą, który został ratyfikowany ustawą 129/1997.
Ponadto chce, aby Rumunia zaanektowała terytoria, które wcześniej należały do Rumunii w okresie między dwiema wojnami światowymi.
Șoșoacă pisze w art. 3 przedłożonego projektu zmiany ustawy 129/1997: „Rumunia anektuje należące do niej historyczne terytoria, a mianowicie Północną Bukowinę, Herțę, Budzák (Cahul, Bolgrad, Ismail), historyczne Máramaros i Snake Island”.
Oczywiście wszystko to stałoby się możliwe tylko wtedy, gdyby Rumunia wypowiedziała wojnę Ukrainie.
Propozycja hrabstwa Máramaros jest szczególnie interesująca, ponieważ jego większa, północna część nigdy nie znajdowała się pod zwierzchnictwem rumuńskim.
Hrabstwo było częścią Królestwa Węgier aż do podpisania dyktatora z Trianon, następnie na mocy traktatu pokojowego jego północna część została przekazana Czechosłowacji. Terytorium zostało zwrócone Węgrom w latach 1938-39, następnie okupowane przez wojska radzieckie w 1944 r., A anektowane przez Związek Radziecki w 1945 r.
Po rozpadzie Związku Radzieckiego Ukraina odziedziczyła region, który przez prawie tysiąc lat był częścią Węgier.
Șoșoaca, który zdobył mandat z listy ekstremistycznego Związku na rzecz Zjednoczenia Rumunów (AUR), ale został usunięty z partii za skandale i pełni funkcję niezależnego senatora, jest nieustannie podejrzany o faktyczne reprezentowanie Rosji zainteresowania.
źródło: kronikaonline
Zdjęcie: digi24.ro/George Călin