Osobowość Mártona Gyöngyösiego jest szczególnie niepożądana w kręgach żydowskich, a Mazsihisz osiem lat temu zadeklarował, że nie chce angażować się w dialog z Jobbikiem, a ta decyzja podjęta osiem lat temu jest nadal aktualna – powiedział András Heisler.
Prezydent Federacji Żydowskiej powiedział to wszystko po tym, jak David Pressman, ambasador Stanów Zjednoczonych w Budapeszcie, zorganizował uroczystą kolację z okazji Pesach, na której obecny był Márton Gyöngyösi, który wcześniej opowiadał się za wpisem Żydów na listę, a także jako prezes Jobbik - Konserwatystów i poseł do Parlamentu Europejskiego.
Mazsihisz nadal nie prowadzi żadnego dialogu z Jobbikiem, a Gyöngyösi jest uważany za osobę niepożądaną w kręgach żydowskich
- András Heisler, prezes Mazsihisz, zareagował na fakt, że przewodniczący Jobbik - Konserwatyści i przedstawiciel europosła uczestniczyli w wieczornej kolacji sederowej wydanej przez ambasadora USA Davida Pressmana.
powiedział Mazsihisz.hu : zaproszenie od ambasadora USA to zaszczyt, więc czuł się zobowiązany do przyjęcia zaproszenia. Dodał jednak: nie wiedział z góry, kto będzie obecny na obiedzie, w końcu nie wypada, by zapraszany prosił zapraszającego o listę gości, aw życiu dyplomatycznym zaproszenia są zazwyczaj delikatne.
Jak to ujął, dopiero na miejscu dowiedział się, że zgodnie z kolejnością miejsc naprzeciw niego siedzi prezes Jobbiku, Márton Gyöngyösi.
Na prawo od Andrása Heislera siedział pisarz György Dragomán, po jego lewej stronie, czyli u szczytu stołu, David Pressman, a naprzeciw niego aktor Ervin Nagy. Według niego prezes Mazsihisz był zaskoczony obecnością Gyöngyösiego, ale nie chciał wywołać skandalu wstając na początku wieczoru i wychodząc z zapraszającego, bo prezydent Mazsihisz nie może obrażać ambasadora USA. W każdym razie nie uważa za bezbłędne, że nie został wcześniej poinformowany o udziale Gyöngyösiego.
Pełny artykuł Magyara Nemzeta można przeczytać tutaj.
Autor: Dorka Gabay
Obraz: Facebook