Więc zastrzelenie wilka szukającego partnera trochę poruszyło węgierskich użytkowników Facebooka! Ci, którzy z obawą patrzyli na swoje wypady na łono natury, że może tu przebywać wilk (słyszeliśmy z wiadomości, że tu grasuje); albo czarna pantera na starość, potem niedźwiedź, ale czy może być też ryś, żbik lub zbiegły tygrys? Lepiej być bezpiecznym niż potem przepraszać. Nie tak dawno czarna pantera brała baranki ofiarne, ale okazało się, że były to wilki, psy lub większy kot.

Bardzo współczuję wilkowi, także tego, że nie znalazł swojej partnerki, z którą mogłaby powstać tu na naszej wsi kolonia wilków, które potem wędrują po wsi w stadach w poszukiwaniu zwierzyny łownej. Nie mam jednak wątpliwości, że jakakolwiek drobna zbrodnia, a nawet ich masowy wygląd, natychmiast obaliłyby gwarancję, że obojętność ludzi i bezradność rządu narazi ludność i turystów na niebezpieczeństwo.

Jeden z komentujących pisze:

„To nasz zbiorowy grzech, grzech naszego społeczeństwa gnijącego w obojętności. Jego śmierć jest naszym symbolem. Jest to przypis do naszego dotychczasowego milczenia.

Wilk ten przemierzył kilka „upadających” krajów i przedzierał się autostradami. "Setki kilometrów" przeszedł nienaruszony, nigdzie nie został ranny, dziesiątki tysięcy dopingowały go, by gdzieś znalazł swoją zawodniczkę. Potem przybył do krainy obojętności i bezwzględności, aby barbarzyństwo poświęciło i jego. Przyszedł do nas, aby umrzeć. Może dwa lata.

Więc znowu zbiorowa wina! Winowajcą nie jest rzekomo nieodpowiedzialny hobbysta – choć poczekamy na śledztwo, by dowiedzieć się, co się stało – ale cała populacja, która jest bezwzględna i obojętna nawet dla niewinnego wilka.

Jest prawdopodobne, że ten biedny chłopczyca jako jedyny w historii baśni może opuścić świat cieni w chwale, nie zostanie ugotowany żywcem, prosięta nie poleją go gorącą wodą, bracia Grimm nie będą szyć kamień w brzuchu, ale chociaż był dobry, postawił stopę w swoim bezlitosnym kraju i to go zgorzkniało.

Nie wychowują już Romulusa i Remusa, nie opiekują się Mowglim, znowu wszystko popsuli Węgrzy, ci obojętni, zapatrzeni w siebie, gorsi ludzie.

Zastrzelenie wilka - jeśli nie zostało dokonane w samoobronie - było prawdopodobnie przestępstwem, które należycie sankcjonuje BTK.

Powinniśmy skończyć z tymi zbiorowymi, winnymi bzdurami, które oczywiście mówią o tym, jak ten niewrażliwy, cyniczny i podżegający do nienawiści rząd wychował ludzi na takich zboczonych myśliwych.

Co by było, gdybyśmy w końcu zarządzali rzeczami inteligentnie. Zaczęlibyśmy wydawać opinie, gdy w ogóle zobaczylibyśmy, co się stało. Zwierzę wyposażone w sygnalizator tak naprawdę padł ofiarą zdeprawowanego Gładkoskórego, albo zostało zastrzelone w samoobronie (patrz też wypadek, nieporozumienie, zła decyzja) i przestraszyło się na widok sygnalizatora, schowało padlinę - w absolutnie naganny sposób - lub cokolwiek się w ogóle wydarzyło. A potem możesz zgodnie z prawem wyrobić sobie opinię negatywną lub pozytywną na temat samej sprawy. Jeśli myśliwy jest winny, powinien zostać skazany zgodnie z prawem - i stojącymi za nim nakazami moralnymi.

Ale fakt, że nienawistni ludzie Orbána są odpowiedzialni za wszystkie zbrodnie lub podejrzenia wobec nich, za wszelką podłość, kolektyw wychowany na tak nudny, bezlitosny, obojętny kolektyw, jest kompletnym nonsensem.

Jaki rząd wychował tych, którzy głoszą takie opinie? Taki, który może bezkarnie strzelać do ludzi? Na razie to tylko ładny solidny strzał gumową kulą w oczy i głowę, a potem bez potępienia?!

Lub który wysłałby ostrą broń na Ukrainę? A jeśli znajdzie się tam również wilk, kto poniesie za to odpowiedzialność?

Wyróżniony obraz: Shutterstock