Dziesiątki tysięcy komentatorów, sportowców, osób publicznych i przyjaciół żegna himalaistę, który zniknął w pobliżu Mount Everestu.

Ekipa ratownicza nie znalazła Suhajdy Szilárd, poszukiwania zakończone, biorąc pod uwagę czas, pogodę i warunki terenowe, nie ma dalszych szans na odnalezienie himalaisty żywego.

Zniknięcie alpinisty zszokowało ludzi, już żegnają się ze sportowcem w mediach społecznościowych.

Zsuzsa Csisztu napisała, że ​​ona i jej rodzina modlą się za Szilárda Suhajdę, a jeden z fanów himalaisty napisał na swoim profilu w mediach społecznościowych:

Niewielu ludzi na ziemi jest bliżej Boga niż ty, Szili, mam nadzieję, że wiesz. Usiądź obok Niego na obłoku i czuwaj stamtąd nad drogą Twojej małej rodziny, niech prowadzi ich światło Twojej Gwiazdy. Udanej podróży, niech moc gór będzie z Wami!

Dziennikarz Sándor Jászberényi pożegnał się z Szilárdem Suhajdą wierszem Federico Garcíi Lorki „A soul away”.

„Poszukiwania Suhajdy Szilárd zostały zakończone. Był odważnym człowiekiem, jego rodzina może być z niego dumna, podobnie jak wszyscy Węgrzy. Był jeden z tych ludzi, który nie biegał. Nie ma wstydu w porażce. To brak próbowania. Załączam fragment wiersza Garcíi Lorki w tłumaczeniu László Nagy, ponieważ mówi on tysiąc razy więcej niż cokolwiek, co mógłbym napisać”

— pisał korespondent wojenny.

Możemy przeczytać tysiące komentarzy żegnających się i składających kondolencje rodzinie, na przykład piosenkarz Dani Torres pisze, że był wstrząśnięty zniknięciem himalaisty i współczuje rodzinie: „Szkoda, że ​​go nie znałem”, powiedział muzyk, który stał się znany przez Megastar.

 Jego dusza z pewnością jest tam w górze, jego ciało spocznie na zawsze w głębinach. Był tragicznym bohaterem, o którego kraj się martwił i żywił nadzieję. Niestety szczęście się od niego odwróciło, a oczekiwany cud się nie wydarzył

– pisze inny komentator. Wśród żegnających się ze wspinaczem kilku podkreśla też fantastyczny występ Szerpów.

Alpinista Emil Neszmélyi, który po raz pierwszy odwiedził szczyt świata w 2016 roku, napisał poruszające słowa o zniknięciu swojego przyjaciela:

Cześć Solid! Nie wiem co teraz napisać, wcześniej nie wiedziałam. Wydawało się, że to też się uda, jak wtedy, gdy jako pierwszy Węgier wszedłeś na K2. Pamiętasz, jak rok temu marzyliśmy w Everest Base Camp? Potem zarządzałem Everestem, a ty zarządzałeś Lhoce. Dałeś sobie radę bez butelki, na co stać niewielu i co wszyscy podziwiali. Zawsze dodawałeś mi otuchy z powodu mojej astmy. Pamiętam, że dałeś mi csabai, dużo, bo nie mogłem już znieść lokalnego jedzenia. Ale dobrze było zjeść w domu po tylu tygodniach! Wciąż widzę, jak kroisz mnie ze swoją charakterystyczną troską. Wciąż czuję jego smak w ustach. Te małe rzeczy są ważne. Dużo rozmawialiśmy o rodzinie i planach na ten rok. Ja o wyprawie na Biegun Południowy, a ty wiedziałeś, że wracasz na Everest. Teraz jesteś tam, na zawsze, gdzieś w pobliżu najwyższego szczytu, a zimno nie ma już znaczenia. Pamiętasz? Złożyłem obietnicę na wszelki wypadek… Zrobię to. Nigdy nie powiedziałeś o nikim złych rzeczy, nigdy nikogo nie skrzywdziłeś. Mówią i piszą wiele rzeczy, które nas nie interesują. Chyba, że ​​chcą kogoś skrzywdzić. Nie pozwolę na to... tak jak obiecałem. I dziękuję za twoje wysiłki. Jestem z tobą, mój sportowy partnerze!

W środę dał ostatni znak życia

Suhajda Szilárd po raz ostatni dała znak życia przez telefon satelitarny w środę rano z wysokości około 8700 metrów: powiedziała, że ​​może dotrzeć na szczyt w trzy do czterech godzin. Ostatni sygnał z jego trackera nadszedł na wysokości schodów Hillary, było to ostatnie miejsce, z którego można było jeszcze wyczuć jego pozycję.

Po długich poszukiwaniach w czwartek wieczorem nadeszła wreszcie wiadomość, że członkowie innej ekspedycji znaleźli go na Schodach Hillary, na wysokości 8780 metrów, ale nie byli w stanie mu pomóc. Następnie skontaktowali się z nepalską agencją dostarczającą zaplecze bazy, a helikopter i trzech Szerpów wyruszyli na poszukiwanie Suhajdy, niestety bezskutecznie.

Indeks

Polecane źródło obrazu: Kyocera Everest Expedition 2023