MSZP to dziwny zespół. Pies imprezowy, który powoli znika, nie zdaje sobie sprawy, że nie potrzebuje tego, co reprezentuje. Ponadto opowiada się za przypadkami, w których wyraźnie widać niezgodność z prawem.

My wiemy i oni też wiedzą na pewno, że nie można nazwać przestrzeni publicznej imieniem osoby, „która żyła w XX wieku. brał udział w fundacji, budowie lub utrzymaniu autokratycznych systemów politycznych XX wieku”. Gyula Horn, którego nazwali , spełnia wszystkie kryteria, tj. jego imię nie może być zachowane na terenie publicznym. Niemożliwe, żeby nie wiedzieli, skoro Węgierska Akademia Nauk już to stwierdziła

Gyula Horna można uznać za wybitną postać historyczną, ale jednocześnie jego dobrze znana droga życiowa nie pozostawia wątpliwości, że brał udział w budowie i utrzymaniu systemu autokratycznego.

Rozumiem, dlaczego Horn jest ważny dla formacji postkomunistycznej. Dziś w ich towarzystwie nie ma ani jednej osoby, która zasługiwałaby na jakąkolwiek wzmiankę, więc przynajmniej ten Gyula powinien swoją promenadą wskazać drogę ku przyszłości. Myślą, że mogą być nawet z tego dumni, dlatego Zsolt Molnár stanął przed prasą i zapowiedział, że „położą kres fałszowaniu historii”.

To znaczy, strona konserwatywna udaje. Jasne, ale jak? Przecież to nie Fidesz czy KDNP rozgłaszają, że Horn był nadętą postacią represji po rewolucji 1956 roku i znaczącą postacią polityków, którzy wzięli lwią część w budowaniu represyjnego reżimu zwanego socjalistycznym, to był spisane przez naukowców z MTA. To jest

fałszerz historii, który chce zmyć pamięć o Gyuli Horn.

Zastanawiam się, co powiedziałby Molnár, gdyby dzielnica nazwała ulicę lub plac imieniem towarzysza Joszifa Visserionovicsa Stalina Może nie miałby nic przeciwko temu, skoro wielki Stalin głaskał pionierów po tyłkach, chociaż mógł ich zastrzelić. Tak i II. Podczas II wojny światowej jego żołnierze walczyli z nazistami. Jakie to ma znaczenie, że potem torturował setki tysięcy, miliony, rozstrzeliwał, ciągnął do obozów zagłady GUŁAGU? Każdy, kto potępia za to papieża Józefa, fałszuje historię. Tak myślisz.

Zsolti, prawa muszą być przestrzegane przez wszystkich, przez partie i samorządy. Co jest zakazane, jest zakazane, nawet w tak wielkiej dzielnicy jak XIII. I tobie i twojej garstce zespołów. Fakt, że później przyczynił się do otwarcia węgierskiej granicy dla obywateli NRD, nie robi dobrego wrażenia na Gyuli Horn. Nawet fakt, że dzięki nieopatrzności Węgrów (i ich sympatii, bo żałowali Gyuzi, który olśniewał w sylwetce głowy), zrobili go kiedyś premierem.

Kampanie przy promenadzie Gyula Horn nie sprawiają, że wyglądasz dobrze.

Autor: mł. György Tóth

(Źródło zdjęcia okładki: Hír TV )