Węgry zawsze będą sprzeciwiać się środkom zagrażającym żywotności gospodarki - zadeklarował prezydent RP w rozmowie z "Neue Zürcher Zeitung".

„W wywiadzie pytano mnie o wojnę na Ukrainie, Bałkany Zachodnie, stosunki Węgier z Europą, mówiłem też o Węgrach zakarpackich” – napisał w swoim poście na Facebooku głowa państwa, który zaznaczył w obszernym wywiadzie, że nie można zapominać o Bałkanach Zachodnich, które przyspieszają przystąpienie krajów tego regionu do UE, ponieważ „jeśli coś się wydarzy w Kosowie, sytuacja może szybko ulec eskalacji”.

Odnosząc się do sytuacji wartości europejskich na Ukrainie, powiedział, że nowe ustawy naruszające prawa mniejszości, w tym Węgrów, to krok wstecz. Prawa mniejszości należą do istoty wspólnoty europejskiej, kwestia legislacyjna nie jest zatem "problemem tylko dwustronnym" - powiedziała Katalin Novák, dodając, że nie widać pozytywnych zmian.

Jednocześnie podkreślił, że od początku potępia rosyjską agresję, a całe Węgry opowiadają się za integralnością terytorialną Ukrainy.

„Jak w przypadku wszystkich większych konfliktów, wojna na Ukrainie dotyczy również faktu, że w tle działają wielkie mocarstwa, ale „Ukraina jest suwerennym krajem, który został zaatakowany przez swojego sąsiada i robi wszystko, co w ludzkiej mocy, aby chronić swoich obywateli” – podkreślił głowa państwa.

Ukraina broni się "własnymi siłami", ale przy wsparciu wielu krajów, co "oczywiście wpływa na przebieg wojny" - dodał.

„Rosja nie może osiągnąć swoich celów wojskowych, nie możemy na to pozwolić, ale nikt nie może powiedzieć, jak osiągnąć trwały i sprawiedliwy pokój” – powiedział Katalin Novák, który zgadza się ze wsparciem Ukrainy, ale obawia się, że wsparcie militarne jeszcze bardziej podsyci płomienie wojny. Ciężka broń do operacji ofensywnych może prowadzić do „szybkiej eskalacji”, ale „co innego, jeśli chodzi o ochronę ludności”.

Odnosząc się do sankcji wobec Rosji wyjaśnił, że akcja emocjonalna nie powinna przeszkadzać w racjonalnej ocenie, z której wynika, że ​​sankcje przynoszą skutek, "ale krzywdzą nas bardziej niż Rosję". Głowa państwa stwierdziła również: Węgry zawsze będą sprzeciwiać się środkom zagrażającym żywotności gospodarki.

O przyszłości stosunków węgiersko-rosyjskich mówił: ramy określające stosunki tworzy fakt, że "Węgry są członkiem UE i NATO i nic w tym nie zmieni".

Odnosząc się do stosunków z UE i Stanami Zjednoczonymi podkreślił, że „aktorzy zagraniczni mocno ingerują w wewnętrzne sprawy Węgier” i „próbują zmienić przywództwo polityczne i nasz chrześcijańsko-konserwatywny kierunek”, ale każdy powinien zauważyć, że rząd został demokratycznie wybrany.

Zapytany, jak widzi swoją rolę w stosunku do działań premiera Viktora Orbána, powiedział, że zgodnie z Ustawą Zasadniczą pełni funkcję głowy państwa w stosunkach międzynarodowych, „jak kto woli, jestem ambasadorem numer jeden Węgier”.

MTI