Europa jako całość przeżywa głęboki kryzys moralny - szacunek dla nielicznych wyjątków. Skorumpowani politycy głoszą korupcję z wyżyn moralnych (autentycznie, bo to rozumieją), ludzie określający się jako ludzie wiary toczą zaciekłą walkę z wiarą, matki siedmiorga dzieci bronią tych, którzy namawiają do posiadania dzieci, obrońcy życia wezwać do uznania aborcji za prawo człowieka, a lista mogłaby się ciągnąć w nieskończoność.

Tak, dzisiaj taka jest Europa, ale z wielką ulgą stwierdzam, że wieją tu inne wiatry. Tu ateistyczne społeczeństwo jeszcze nie domaga się zniszczenia kościołów, jeszcze nie walczy o uwięzienie księży, zakonnic, rabinów, kaznodziejów religijnych, żeby im wszystko odebrać. To też coś.

Tutaj mocno konserwatywni przywódcy oskarżeni o korupcję są nadal badani przez władze i nie mogą wrócić na swoje pierwotne stanowiska. W przypadku lewicowych, liberalnych polityków sytuacja wygląda nieco inaczej – całkiem słusznie, biorąc pod uwagę przykład Parlamentu Europejskiego.

Jeśli ktoś prowadzi sieć firm zajmujących się oszustwami lub ma widoczne powiązania z takimi formacjami, może najwyżej za karę pozostać przedstawicielem UE, a nawet zostać członkiem komisji badającej sprawę korupcji na Węgrzech. Albo ten, który jako premier doprowadził kraj na skraj bankructwa, jako lider opozycji, może bez mrugnięcia okiem powiedzieć prawdę o rządzie, który wyciągnął Węgry znad krawędzi przepaści. Bo to jest moralnie słuszne i pożądane w dzisiejszej Europie.

Ale gdyby tego wszystkiego było mało do zbawienia, oto mamy sztandar, teologa, który wzniósł się na wyżyny moralne, anioła z kulą ognia, który bezlitośnie powala błądzących, powala ich na ziemię, niszczy tych, którzy nie są nieskazitelnych obyczajów, którzy popełnili drobne lub poważne błędy.

Nie ma znaczenia, jak bardzo tego żałują, nie ma nawet znaczenia, czy ponoszą często wygórowane konsekwencje swoich czynów, ponieważ zły anioł nigdy nie wybacza.

Niestety ta cudowna istota, która zstąpiła do nas z niebios pod imieniem Rita Perintfalvi, jest lekko upośledzona.

Pallosą może strzelać tylko w prawo, nie może w żaden sposób wymachiwać bronią w lewo.

Cóż, on też ma mały problem ze wzrokiem, ale naprawia go pewną ręką, odsuwając na bok wiązkę, która utrudniałaby mu wyraźne widzenie.

Ta nasza Rita bystrym okiem wykrywa najmniejsze nawet odstępstwo od chrześcijańsko-konserwatywnej strony, od razu dostrzega nie tylko drzazgę w ich oczach, ale nawet cząsteczkowy gruz i wypędza ich z liberalnego bolszewickiego raju biczem jej strasznych słów.

Perintfalvi martwi się teraz, że Zsolt Borkai (ujmuje to tak z chrześcijańską miłością: Zsolt Borkai „kur*apecér”) może ponownie walczyć o fotel burmistrza w Győr. Z oburzeniem biczuje Borkai z zapałem godnym Amazonki, w jakiś sposób zaniedbując, a nawet zaprzeczając nauczaniu o chrześcijańskim przebaczeniu i miłości. Ponieważ ta Rita jest tak wielką znawcą religii. Oznacza to dawny błąd, szydzenie z ówczesnego burmistrza Borkai na luksusowym jachcie, jako grzech, którego nigdy nie można wybaczyć.

To było naprawdę brzydkie, zwłaszcza w stosunku do jego rodziny, ale Jezus uczy nas, abyśmy przyjęli syna marnotrawnego z powrotem do naszego grona i przebaczyli grzechy, za które żałujemy.

Według znaków teolog ukończył Szombathely University of Religion z marną sekundą, jeśli nawet nie zna tej podstawowej nauki.

Ale jeśli... Ritácska miała wtedy zaledwie 21 lat, mały związek Billa Clintona z kobietą o imieniu Monica Lewinski musiał umknąć jej uwadze. Chłopiec Billi należał do tej samej partii, co obecna parodia amerykańskiego prezydenta, Álmos, alias Joe Biden. I reprezentował tę samą globalistyczną firmę co wujek Joe. Na wyżynach moralnych, których szczytem była sala ustna Białego Domu, gdzie on i Moncsic...

Nie popełnijcie błędu, w 1998 roku Stany Zjednoczone nie osiągnęły jeszcze cudownego, oświeconego, zaawansowanego stanu, o którym możemy dziś powiedzieć. Wtedy i tam świętość rodziny była nadal szanowana, a przygoda seksualna nie była uważana za grzech wybaczalny. Co zatem mogą zrobić ci, których widzi anioł Rita?

Co musieliśmy usłyszeć? Seks oralny to nie zdrada.

Byli w stanie to wymyślić, żeby Billi mogła utrzymać prezydenturę (bo gdyby to było oszustwo, to nasz człowiek zaprzeczyłby pod przysięgą, czyli należało powiedzieć, że prezydent USA kłamał. Jednak, ponieważ oszustwo nie jest oszustwem, kłamstwo też nie jest kłamstwem.).

Jak Perintfalvi tu trafia? W 2019 roku była mała sprawa wokół pewnego przedstawiciela - nie-chrześcijańsko-konserwatywnego - który zrobił dziwne zdjęcia własnego małego gwizdka. Nie zaprzeczył, ale powiedział, że zdjęcia przesłał pewnej kobiecie, licząc na to, że będzie mogła bliżej zapoznać się z widocznymi na zdjęciu częściami ciała. Bo nie przysłał i tak czy siak sprawa jest oszczerstwem, że ta kobieta w ogóle nie istnieje. Nie znęcał się nad nikim. Pytanie brzmi oczywiście, w jaki sposób nagrania stały się publiczne? Jest mało prawdopodobne, aby jego żona miała z tym coś wspólnego.

I co się stało?

Popisowy wujek pozwał organizacje, które opublikowały zdjęcia i upamiętniły go jako tyrana, a sąd – ku większej chwale wymiaru sprawiedliwości – potępił te organizacje.

Czysta sprawa Clintona w pigułce.

Co w międzyczasie zrobiła Rita z Flameball? Strażnik moralności? Jeśli dobrze pamiętam, nie poświęcił temu zdarzeniu ani jednej linijki, nie zdenerwował się, nie protestował w imieniu kobiet, nie wzywał do robienia zdjęć, które nie zostały nigdzie wysłane, ale wciąż otrzymywane , niewybaczalny grzech. Ponieważ byłoby to naruszeniem godności ludzkiej sprawcy. Nie tak nauczał Jezus! Powinien wiedzieć, skoro jest teologiem czy coś.

W porządku, Ritacska, dalej, tak trzymaj! Walczcie z błędami chrześcijańsko-konserwatywnymi i brońcie zbrodni lewicowo-liberalnych - milczeniem, a nawet milczeniem - szepcząc pallos.

W końcu jedno jest niewybaczalne, drugie wybaczalne. Mierzmy tym samym standardem i oceniajmy innymi.

Towarzyszu Perintfalvi, naprawdę wiele nauczyłeś się od György Sándora: „Równe ścieżki, równe szanse – jeżdżę rowerem”.

Autor: György Tóth Jr

Zdjęcie na okładce: Rita Perintfalvi na festiwalu Budapest Pride / Zdjęcie: Strona Rity Perintfalvi na Facebooku