Stoimy przy prezydencie Trumpie, naciskamy na niego, bo pod jego kierownictwem stosunki polityczne między Stanami Zjednoczonymi a Węgrami układały się najlepiej – powiedział minister spraw zagranicznych i handlu w rozmowie z amerykańską telewizją Newsmax.

W filmie przesłanym w środę na jego stronę na Facebooku, Péter Szijjártó powiedział o nowym akcie oskarżenia przeciwko byłemu prezydentowi USA Donaldowi Trumpowi, że był już do tego przyzwyczajony, ponieważ

kiedy konserwatywny przywódca ma szansę zdobyć ważne stanowisko, jest on natychmiast atakowany przez liberalny główny nurt.

Dodał to

sytuacja jest bardzo podobna w Europie: jeśli jest lider konserwatywny, który jest silny, ma dobrą reputację, cieszy się poparciem społeczeństwa, to liberalny mainstream atakuje go i nie cofa się przed użyciem wszelkiego rodzaju narzędzi, sądownictwo jest zazwyczaj jednym z takich narzędzi.

 

Odnosząc się do przystąpienia Szwecji do NATO, Péter Szijjártó powiedział, że rząd popiera proces ratyfikacji, dlatego rząd skierował projekt ustawy do parlamentu.

"To zależy od naszych przedstawicieli, którzy mają większość 2/3 w parlamencie, kiedy zechcą umieścić tę kwestię na porządku dziennym" - dodał. Powiedział,

w ciągu ostatnich dziesięciu lat szwedzcy politycy nieustannie rzucali oskarżenia i oszczerstwa „przeciwko nam”, mówiąc, że „Węgry to nie demokracja, my jesteśmy dyktaturą” , cokolwiek zrobiliśmy, nie było zgodne z prawem.

Powiedział: „Bardzo podobnie do krytyki prezydenta Trumpa (...) nasi przedstawiciele potraktowali to jako zniewagę, walczą o głosy ludzi w kampaniach wyborczych, aby poprawić standard życia swoich wyborców, a potem nagle mówi się im z innym kraju, nie działają demokratycznie, ale dyktatorsko”.

Zapowiedział więc - ponieważ zostało to odebrane jako obraza -

nie są jeszcze gotowi do podjęcia tej decyzji, kiedy będą gotowi, podejmą decyzję.

Powiedział, że rząd jest przychylny i wspiera tę kwestię.

W programie reporter zwrócił uwagę, że prezydent Rosji Władimir Putin posunął się ostatnio do tego, że nazwał Węgry krajem nieprzyjaznym: „Czy to pana zdziwiło, biorąc pod uwagę, że wasz prezydent jest historycznie zwolennikiem Kremla?”.

Péter Szijjártó odpowiedział, że nie są zaskoczeni, ponieważ Węgry są członkiem zarówno NATO, jak i Unii Europejskiej, a wszystkie państwa członkowskie obu integracji są uważane przez Rosjan za kraje nieprzyjazne. „Cierpią nie tylko Ukraińcy, ale także Węgrzy” – dodał.

„Niestety, mówię w imieniu narodu, którego członkowie tracą życie w tej wojnie”.

Powiedział, że Ukraina ma znaczną społeczność węgierską, około 150 000. A ponieważ są obywatelami Ukrainy, zostają wcieleni do armii ukraińskiej, wysłani na front i tam niestety giną. W tej wojnie zginęło już wielu Węgrów. „A my nie chcemy więcej ofiar, dlatego to jeden z powodów, dla których opowiadamy się za jak najszybszym pokojem” – powiedział minister spraw zagranicznych i handlu.

Dodał: Węgry bardzo poważnie borykają się z negatywnymi skutkami wojny,

„Widzimy cierpienie narodu ukraińskiego, w tym mieszkających tam Węgrów, dlatego chcemy, aby to cierpienie się skończyło. A jedynym sposobem na zakończenie tego cierpienia jest zakończenie wojny. Więc zawieszenie broni, rozmowy pokojowe, trwały pokój, popieramy to”

podkreślił.

Na sugestię, że według premiera Viktora Orbána Ukraińcy nie mogą wygrać wojny, tylko negocjacje mogą być „opłacalne”, Péter Szijjártó odpowiedział:

jest przekonany, że ta wojna nie ma rozwiązania na polu bitwy.

„Na polu bitwy są tylko martwi. A im dłużej ta wojna będzie trwała, tym więcej ludzi zginie. Każdy dzień wojny przynosi nowe ofiary, ludzie umierają, ludzie cierpią. Nikt nie zna dokładnej liczby ofiar, ale jest ich dużo, o wiele za dużo. Więc jedynym rozwiązaniem tej wojny jest rozwiązanie wynegocjowane. Rozwiązanie narodzi się przy stole negocjacyjnym. Bardzo mi przykro, że to się oddala coraz bardziej, ponieważ ta wojna eskaluje coraz bardziej geograficznie. (...) eskalacja wojny poza Ukrainą jest dla nas dużym zagrożeniem, bo jesteśmy krajem sąsiedzkim. Więc kiedy wojna się nasila, to nie tysiące kilometrów dalej, ale w sąsiedztwie wojny” – powiedział.

Węgry przyjęły już ponad milion uchodźców i jako naród, który „zbyt wielu stracił życie w tej wojnie, prosimy społeczność międzynarodową, aby wreszcie zaczęła skupiać się na pokoju” – zaznaczył .

Powiedział:

„Widzę, że gdyby prezydent Trump wygrał ostatnie wybory prezydenckie tutaj, w Stanach Zjednoczonych, ta wojna by nie wybuchła, ponieważ za kadencji prezydenta Trumpa nie było rosyjskiego ataku na nikogo”.

Dodał: „Możliwy powrót Trumpa do Białego Domu postrzegamy jako nadzieję na spokojną przyszłość”.

MTI