Artysta jest na wakacjach, ale nie nad Balatonem, bo to drogo. Zwłaszcza płomień jest drogim, można powiedzieć luksusowym produktem, jego cena odpowiada kolekcji włoskiego projektanta mody.

Cóż, przyszyjmy guzik do tego, do alternatywnej rzeczywistości aktora Jánosa Gálvölgyi, w której drogie ciasto Balaton ożywa w garniturze Gucciego. Pod względem ceny oczywiście trudno byłoby sobie wyobrazić inaczej, choć wyobraźnia liberalnego kanonu jest nieograniczona. Jeśli rodzina to rodzina, a miłość to miłość, to płomień może być też... hmm... Armani?

János Gálvölgyi przebywa na wakacjach w Döbrönt w powiecie Veszprém, tutaj odpoczywa po ciężkich próbach ostatnich miesięcy i przygotowuje się do jesieni; zgodnie ze swoim twierdzeniem powróci wtedy do świata pracy i ponownie wejdzie na scenę. Blikk dogania aktora, który powiedział tabloidowi, że czuje się dobrze, wrócił do dawnego siebie .

„Miło jest być chwalonym, słyszeć, że znów jestem taki sam. Czuję się też jak ktoś, kto został zastąpiony i jak ktoś, kto przeszedł szkolenie Francuskiej Legii Cudzoziemskiej”

Powiedział też, że nie bez powodu nie spędzają wakacji nad Balatonem, bo „morze węgierskie nie jest już tańsze niż wakacje na Majorce”.

Tak więc Balaton – dla mnie Riwiera – jest nową Majorką. Dobrze wiedzieć. Ale to jeszcze nie koniec, bo artysta dalej tkał wierzbę myśli:

„Nigdy bym nie pomyślała, że ​​wśród produktów luksusowych nie wymienią sukni czy torby włoskiego czy francuskiego projektanta mody, ale płomień”

stwierdził aktor.

Dla porządku przyjmijmy, że garnitur od Armaniego kosztuje pół miliona węgierskich forintów, a ser i kwaśna śmietana płonące w najlepszym lokalu w Zamárdi kosztują 1800.

Ale jeśli artyście tak bardzo nie smakuje, to na litość boską, zamiast tego upieczemy go dla niego (a może nawet sam?) w oparciu o bardzo oszczędny i niezwykle prosty tubylczy przepis poniżej:

Ciepły na plażę na 2 dni, dla 2 osób (12 szt.)

• 30 dkg drobnej mąki

• 1 dl mleka

• 1,5 dl wody

• pół drożdży (Budafoki)

• 1 łyżeczka soli

• 1 łyżeczka cukru pudru

Po 20-30 minutach wyrastania wyłożyć ciasto na posypaną mąką stolnicę i wykrawać z niego połowę (6 szt.) foremką do ciastek, drugą połowę włożyć do woreczka foliowego do lodówki, wystarczy na 1- 2 dni, ale czteroosobowa rodzina spokojnie zje 12 szt. nawet ot, bo to nie są koła młyńskie.

Kulki odstawić pod przykryciem, a następnie ostrożnie wyciągnąć je oprószonymi mąką (lub natłuszczonymi) rękami i obsmażyć z obu stron na gorącym oleju. Mam to szybko. Nasze dodatki to kwaśna śmietana i ser, ale tak czy inaczej ciasto jest pyszne, a środek nie wysycha.

No dalej Panie Artysto, na normalność nigdy nie jest za późno!