Odrzucając na razie finansowanie rozbudowy mocy infrastruktury energetycznej, Bruksela utraciła wszelkie podstawy prawne, aby mieć wpływ na to, skąd Europa Środkowa i Węgry kupują gaz ziemny, powiedział w Budapeszcie Minister Spraw Zagranicznych i Handlu Péter Szijjártó. Poniedziałek.

Na wspólnej konferencji prasowej ze swoim azerskim kolegą Ceyhunem Bayramowem po pierwszej sesji dwustronnego dialogu strategicznego szef resortu podkreślił, że w ostatnich latach było jasne, że im ściślejsza współpraca obu krajów, tym więcej nasz kraj na tym zyskuje to w aspekcie bezpieczeństwa dostaw energii i utrzymania wzrostu gospodarczego.

W tym pierwszym obszarze ważną uznał dywersyfikację i zaangażowanie nowych źródeł gazu ziemnego oraz podkreślił, że Azerbejdżan może stanowić realną alternatywę nie tylko z perspektywy węgierskiej, ale także europejskiej.

„To dobra wiadomość, że po wielu latach negocjacji w tym roku rozpoczął się fizyczny przepływ gazu ziemnego między Azerbejdżanem a Węgrami”

- powiedział, przypominając, że osiągnięto porozumienie w sprawie zakupu 100 mln m3 i składowania 50 mln m3.

Następnie dodał, że rząd chciałby jeszcze zwiększyć tę kwotę, mniej więcej do miliarda metrów sześciennych rocznie.

„To, czy to się powiedzie, nie zależy już od nas, nawet od Azerów, ale od Unii Europejskiej. Sytuacja jest taka, że ​​infrastruktura Europy Południowo-Wschodniej nie ma obecnie wystarczającej przepustowości, aby zaspokoić potrzeby krajów Europy Środkowej w zakresie dywersyfikacji” – stwierdził.

Podkreślił:

rozbudowa mocy jest niewystarczająca, aby zaangażować zasoby azerskie, tureckie i katarskie w zaopatrzenie regionu, a wszystko to pozostanie jedynie marzeniem, dopóki UE nie będzie skłonna go wesprzeć.

„Ponieważ Unia Europejska na razie odmawia udziału w finansowaniu, Bruksela straciła wszelkie podstawy prawne, aby mieć wpływ na kraje Europy Środkowej, w tym na Węgry, w sprawie tego, czy kupują gaz ziemny, czy też nie” – dodał. powiedział .

Péter Szijjártó stwierdził, że relacje między obydwoma krajami są ważne także z punktu widzenia utrzymania wzrostu gospodarczego, o czym dobrze świadczy fakt, że obroty handlowe w pierwszej połowie tego roku były dwukrotnie większe niż w całym roku ubiegłym. Według niego głównym powodem jest ciągła ekspansja węgierskiego eksportu produktów farmaceutycznych i importu energii.

Z zadowoleniem przyjął porozumienie, zgodnie z którym węgierskie firmy mogą uczestniczyć w odbudowie regionu Górskiego Karabachu po zniszczeniach wojennych, co oznacza możliwości warte dziesiątki milionów dolarów. Do tego, że na Kaukazie Południowym zamierzają zainwestować dwie krajowe firmy farmaceutyczne, a ostatnio Hell Energy również zdecydowała się na budowę tam fabryki o wartości około 200 milionów dolarów.

„Pamiętam, jak zaczynaliśmy budować nasze stosunki z Azerbejdżanem w latach 2010–2011, wtedy tutaj, w Europie, nawet się z nas nie śmiali, tylko patrzyli na nas z tego powodu (...) Zabawnie więc jest widzieć, jak Zachód Europejscy przywódcy namawiają się teraz w Baku, aby zrobić sobie zdjęcie z prezydentem Alijewem”

On zadeklarował.

„Jednak nasza przyjaźń nie jest uzależniona od sytuacji ekonomicznej, jesteśmy przyjaciółmi nie tylko od chwili, gdy odkryto, że macie gaz ziemny” – podsumował.

W odpowiedzi na pytanie dziennikarza o osobę kolejnej przewodniczącej Komisji Europejskiej minister ocenił, że kontynent „bardzo źle sobie poradził” z obecną szefową brukselskiego organu Ursulą von der Leyen.

Za jego kadencji Chiny przejęły od UE drugie miejsce w światowym rankingu produktu krajowego brutto (PKB), a tymczasem wątki współpracy Wschód-Zachód przecinają się jedna po drugiej, nie mówiąc już o ostrej dyskryminacji wspólnoty Polska i Węgry

wymienił.

Odpowiadając na inny temat, powtórzył, że dopóki Ukraina będzie deptać prawa mniejszości narodowych, których ochrona jest ważną, podstawową wartością UE, rząd nie zgodzi się na negocjacje akcesyjne.

Wyraził wątpliwości, czy władze Kijowa będą skłonne zmienić politykę pozbawiania praw wyborczych i – jak stwierdził – na razie, pomimo różnych wypowiedzi, nie wydaje się, aby podejmowały taką próbę.

MTI

Zdjęcie: MTI