W przedterminowych wyborach parlamentarnych, które ogłoszono historycznym sukcesem, Stowarzyszenie pozostało poniżej progu wejścia. Dana wspólnota polityczna może tolerować jedynie skończoną liczbę niepowodzeń. Nie będzie przesadą stwierdzenie, że stawką obecnych wyborów było przetrwanie węgierskiej polityki etnicznej na szczeblu narodowym w regionie Highlands.  

Od 2010 roku Węgrzy na wyżynach próbowali praktycznie wszystkich opcji politycznych, aby uzyskać reprezentację instytucjonalną, zrobili to już piąty raz bez powodzenia, a 30 września ponownie nie udało im się odnieść sukcesu. Dana wspólnota polityczna może tolerować jedynie skończoną liczbę niepowodzeń. Nie będzie przesadą stwierdzenie, że stawką obecnych wyborów było przetrwanie węgierskiej polityki etnicznej na szczeblu narodowym w regionie Highlands.

Istnieją 3 główne przyczyny niepowodzenia wynoszącego 4,38%. W południowych, zaludnionych przez Węgry regionach wskaźnik uczestnictwa był niższy od średniej krajowej. Korespondencje wyborcze regularnie przewyższały partie karłowate z przedstawicielami mówiącymi także po węgiersku, a część samozwańczej prasy niezależnej/obiektywnej również jako realną alternatywę traktowała formacje zainteresowane jedynie osiągnięciem podziału politycznego.

Wyniki wyborów pokazują również, że w przeciwieństwie do lat 2010. głównym wyzwaniem dla polityki zorganizowanej na podstawie pochodzenia etnicznego nie jest już partia mieszana opowiadająca się za asymilacją, ale fakt, że wszystkie słowackie partie polityczne są prawdziwymi przeciwnikami. 

W 2020 roku na partię słowacką mogłaby głosować jedna czwarta węgierskich wyborców biorących udział w wyborach, w tym roku odsetek ten szacuje się na 35–40 proc. Oznacza to 70-90 tys. osób oprócz 130 tys., które głosowały na etniczną partię węgierską.

Z tego punktu widzenia odnieśliśmy prawdziwie historyczny sukces...

Podczas gdy w latach 90. Węgrzy w górach byli codziennie ofiarami okrucieństw ze strony słowackiej większości politycznej, Węgrzy w górach odłożyli na bok swoją orientację ideologiczną i połączyli siły, tworząc silny, spójny zespół.

Na początku 2010 roku większość polityczna na Słowacji zdała sobie sprawę, że jeśli nie narazi Węgrów na bezpośredni atak polityczny, społeczność węgierska zniszczy się w toku wewnętrznych walk, dlatego teraz słowackie partie zaczęły patrzeć na Węgrzy na Słowacji jako potencjalni wyborcy. Utworzono platformy, wprowadzono na listy węgierskich kandydatów, opracowano program mniejszościowy. Tym samym przy braku zewnętrznego zagrożenia, w wyniku priorytetyzacji przez część polityków własnego interesu, a także wpływów oligarchów, coraz częściej wychodziły na wierzch wewnętrzne różnice wspólnoty, co XXI w. W XX wieku nie przy stole negocjacyjnym, a przed światem kraju na portalach społecznościowych, od czego wyborcy przewracał się w żołądku.

Podział ideologiczny staje się coraz bardziej widoczny w społeczeństwie węgierskim na Słowacji, czego jedną z przyczyn jest ustanie doświadczanego wcześniej zagrożenia ze strony słowackiej większości, z drugiej jednak strony brak sformułowania wspólnych celów i całkowite lekceważenie bieżących wydarzeń.

W związku z podziałem społeczności węgierskiej na Słowacji coraz częściej pojawiają się podziały, jakie spotykają większość słowackiego społeczeństwa, wzdłuż których większość węgierskich wyborców odnajduje słowackie partie, które formułują dla nich komunikaty.

Jest zatem możliwe, że tysiące Węgrów na Wyżynie poparło dobrze komunikatywnego suwerenistę Fico, który powiedział to, co chciało usłyszeć 2/3 Węgrów na Wyżynie. 

Cierpiąc z powodu politycznej ślepoty i presji dostosowania się, Stowarzyszenie przyjęło centrową, oportunistyczną linię. Trzeba powiedzieć, że partia całkowicie zignorowała 70 000 wyborców w zamian za głosy 10 000 liberalnych obywateli.

9 grudnia jedyna węgierska partia zorganizuje kongres reformatorski, podczas którego będzie mógł nastąpić naturalny cykl działań i konsekwencji.

Jeśli znowu w sprawdzony sposób nie będzie konsekwencji za błędne decyzje prominentnych polityków, jeżeli nadal nie zostanie określony kierunek rozwoju partii, a po piątym upadku Sojusz nie zajmie na co dzień stanowiska wydarzeń na świecie, wówczas nieudany wynik kolejnych wyborów można niemal przewidzieć.

Węgrzy mieszkający w górach zasługują na reprezentację na najwyższym szczeblu. Dobrze byłoby, gdyby delegaci kongresu nie wbili przedostatniego gwoździa w polityce etnicznej.

Źródło i autor: István Mácsadi / piros7.es

Foto: Facebookowa strona Mózes Szabolcs