Węgierski premier ma perspektywę na najbliższe 15-20 lat i tym różni się od zachodnich polityków, którzy widzą tylko czas do następnych wyborów.

Frank Füredi mówił m.in. o zbliżającej się prezydencji Węgier w UE, a także stanowisku premiera i rządu węgierskiego wobec Ukrainy.

„Orbán zawsze patrzy z szerszej perspektywy, a nie planuje tylko do następnych wyborów, jak robią to zachodni politycy. Ma perspektywę na następne piętnaście do dwudziestu lat” – powiedział Füredi w brukselskim podcaście Politico EU Confidential. Prezenter zapytał Füreda między innymi, czym różni się punkt widzenia Viktora Orbána na przykład w kwestii Ukrainy od punktu widzenia pozostałych przywódców bloku.

Odnosząc się do przystąpienia Ukrainy do UE profesor podkreślił, że podobnie jak nasz kraj, przywódcy pozostałych państw członkowskich UE mają świadomość, że przyjęcie Ukrainy byłoby fatalne dla wspólnoty.

„Ale zamiast zdobyć się na odwagę i zabrać głos, wolą zostawić to komuś takiemu jak Orbán, a potem powiedzieć: nie my jesteśmy odpowiedzialni za sytuację, ale Węgry” – podkreślił.

Füredi zauważył: w tym przypadku przywódcy pozostałych państw członkowskich są szczególnie szczęśliwi, że Viktor Orbán mówi to, czego nie mają odwagi powiedzieć.

Odnosząc się do zagrożeń dla praworządności w Brukseli Frank Füredi przypomniał: Węgry to państwo demokratyczne, które jest nie mniej demokratyczne niż na przykład Francja czy Niemcy.

„Ma bardzo różne wartości i chodzi o to, aby nauczyć się żyć z państwami, które wyznają inne wartości niż nasze” – powiedział.

Prezenter próbował bronić stanowiska Brukseli, mówiąc, że skoro są zasady, które przyjęły państwa członkowskie, to co zrobić z tymi, którzy je łamią? Füredi przypomniał jednak, że po przystąpieniu Węgier do UE trzeba będzie przyjąć inne zasady.

„W ciągu ostatnich piętnastu czy dwudziestu lat wprowadzono wiele zasad” – powiedział, a następnie wskazał, że pewne zasady działają, podczas gdy inne zostały stworzone specjalnie w celu kontrolowania niektórych awanturników.

Kiedy przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel ogłosił, że przedwcześnie opuści swoje stanowisko, w Brukseli niemal natychmiast wybuchła panika, że ​​premier Węgier Viktor Orbán, który od czerwca będzie sprawował rotacyjną prezydencję, może tymczasowo obsadzić pozycja.

Frank Füredi podkreślił, że gdyby taki scenariusz się zmaterializował, Viktor Orbán na pierwszym miejscu stawiałby interesy państw narodowych i starał się zabiegać o kompromisy między stronami.

Jak mówił, Węgry jako państwo narodowe są na tyle małe, że nie stanowią konkurencji dla dużych, więc mogą być odpowiednim mediatorem między np. Francją i Niemcami. Podkreślił: Jeden z największych talentów Viktora Orbána polega właśnie na tym, że widzi on szansę na negocjacje i potrafi wypracować kompromis.

Odnosząc się do ważnych kwestii węgierskiej prezydencji, dyrektor MCC Bruksela stwierdził: kwestia ożywienia gospodarczego w Europie będzie kwestią priorytetową, gdyż w wielu obszarach zostaliśmy w tyle za USA i Chinami.

Oprócz tego należy sporządzić nowe porozumienie, aby uporać się z masową nielegalną migracją. Miały także na celu reprezentowanie wartości tradycyjnej rodziny i społeczności.

Odnosząc się do kwestii praw osób LGBTQ i małżeństw homoseksualnych, czy Węgry mogłyby wywołać w Brukseli wojnę kulturową, Füredi przypomniał: węgierski rząd nie jest przeciwny osobom i parom homoseksualnym, nie ingeruje w niczyje życie prywatne, a społeczności LGBTQ działają w ten sam sposób również na Węgrzech. Rząd podjął działania przeciwko ideologii gender i jej narzucaniu dzieciom.

Hírado.hu

Zdjęcie na okładce: Frank Füredi
Źródło: Facebook/Frank Füredi