Polityczne Niemcy są obecnie najbardziej zaniepokojone odwróceniem masowej nielegalnej migracji. „Remigracja” stała się negatywnym słowem roku 2023, a AfD miałaby zostać zakazana powołując się na dyskusję ekspercką na ten temat.
Stalin może się w grobie przewracać, bo XXI. Na początku XX wieku w niektórych konfliktach kwestia etniczna ponownie staje się „kwestią wozową”: nowością jest to, że dyskusja na temat powrotów z północy na południe rozpoczęła się na całym świecie.
„Ten, kto zajmuje połowę Kalkuty, nie ratuje Kalkuty, ale sam staje się Kalkutą”
– Bystre spostrzeżenie francusko-niemieckiego dziennikarza Petera Scholla-Latoura miało miejsce na długo przed szczytem współczesnej migracji w 2015 r. i jest szeroko cytowane tam, gdzie jest znane.
Atrakcyjne regiony metropolitalne USA i Europy Zachodniej osiągnęły granicę swoich możliwości absorpcyjnych, rozwinięte społeczeństwa półkuli północnej nie są już w stanie wchłonąć nadwyżki ludności otaczających je regionów, zwłaszcza nie w obecnym tempie. Migracja to jeden z najpilniejszych tematów kampanii:
mainstream obiecuje przed każdymi wyborami, że sobie z tym „zarządzi”, tak jak to robi teraz z obowiązkową unijną kwotą dystrybucyjną, ale po wyborach zawsze okazuje się, że nic merytorycznego się nie zmienia.
Wielki projekt elity globalistycznej przebiega pomyślnie, rolę państw narodowych przejmują duże integracje międzynarodowe, które faworyzują spekulantów, multikorporacje i światowe centra władzy. Masowa migracja osłabia państwa narodowe, zwłaszcza gdy siły globalistyczne są u władzy i ułatwiają napływ lub dostęp do obywatelstwa. Widzimy to teraz w USA, gdzie w ciągu trzech lat przybyło siedem milionów (250 000 w samym grudniu 2023 r.) migrantów. Debata na temat sposobu postępowania z migracją stała się tak intensywna, że Demokraci poświęcili nawet pomoc USA dla Ukrainy, aby utrzymać napływ.
Migracja jest jednym z głównych tematów wyborów prezydenckich w USA. W dużych miastach pod przewodnictwem Demokratów nie patrzy się dokładnie na obywatelstwo wyborców, więc wieś na próżno głosuje na Trumpa, jeśli duże miasta przesuną się na lewo i przekażą decydujące o wyniku wyborów wahadłowe stany. Trump obiecuje teraz deportację milionów nielegalnych imigrantów i dokończenie budowy płotu granicznego z Meksykiem.
A co z 2,2 milionami Palestyńczyków w Gazie?
Szkocki premier (Humza Yousaf), będący muzułmaninem, zaraz po ataku Hamasu zaproponował, aby Zachód przyjął milion Palestyńczyków z Gazy i że Szkocja jako pierwsza otworzy swoje drzwi. Potem szybko to naprawili, więc zrezygnował z tego pomysłu. Oczywiście istnieją inne pomysły na przyszłość mieszkańców Gazy. We wspólnej opinii z listopada 2023 r. izraelski przedstawiciel rządu i opozycji wezwał kraje świata do przyjęcia „tylko” dziesięciu do dziesięciu tysięcy Palestyńczyków każdy.
Sugerowali, że jeśli Niemcy przyjęły już 1,2 miliona Syryjczyków, to dziesięć tysięcy to za mało. Pojawiają się także sugestie, że Strefę Gazy należy „odsunąć”, ustępując miejsca np. Kanałowi Ben Guriona, który miałby zaczynać się od izraelskiego portu Ejlat w Zatoce Akaba nad Morzem Czerwonym przez pustynię Negew aby dotrzeć 300 kilometrów dalej do Morza Śródziemnego. Stary plan został teraz odkurzony i niektórzy uważają, że koszt budowy wynoszący 55 miliardów dolarów zwróci się w ciągu 10-15 lat, jeśli ruch w Kanale Sueskim zostanie zmniejszony o połowę. Poza tym nowy kanał byłby na tyle szeroki, że oprócz większych luksusowych statków i kontenerowców mogłyby przez niego przepływać także superstatki-matki.
Jesienią 2019 r. na Zgromadzeniu Ogólnym ONZ w 2019 r. prezydent Turcji Erdogan zaproponował utworzenie w północnej Syrii strefy bezpieczeństwa znajdującej się pod kontrolą międzynarodową, w której można by przesiedlić co najmniej połowę z 3–4 mln syryjskich uchodźców z wojny domowej mieszkających w Turcji. Propozycja Erdogana – przynajmniej z tureckiego punktu widzenia – upiekła kilka pieczeni na jednym ogniu. W związku z pogarszającą się sytuacją gospodarczą nie ma już zapotrzebowania na tanią syryjską siłę roboczą, a mieszkania przesiedlonych Syryjczyków zostają zwolnione. Strefa bezpieczeństwa znajdowałaby się w północnej części Syrii, w rejonie zakwaterowania Kurdów, gdzie te dwa miliony Syryjczyków zostałyby przesiedlone, przecinając w ten sposób terytorium kurdyjskiej grupy etnicznej na dwie części. Oznacza to, że ani iraccy Kurdowie, ani „ten dalej” Iran nie byliby w stanie zbudować rurociągu naftowo-gazowego w kierunku Morza Śródziemnego.
Taka strefa bezpieczeństwa – nawet nadzorowana przez Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców (UNHCR) – przydałaby się także do deportacji w UE osób, którym odmówiono azylu, jeśli nie można ustalić ich kraju pochodzenia lub nie chce się ich ponownie przyjąć.
XX. Jak wynika z „doświadczeń” XX wieku, loty przemytnicze mogą sprowadzić z powrotem osoby ubiegające się o azyl, które zostały przyjęte, lub osoby przybywające do Europy w ramach łączenia rodzin. Wisienką na torcie byłaby możliwość zbudowania infrastruktury umożliwiającej zakwaterowanie dla dwóch milionów Syryjczyków tureckim firmom przy użyciu tureckich materiałów przy wsparciu środków UE. Oczywiście liczbę dwóch milionów pracowników można później zwiększyć.
650 000 wcielonych do wojska Ukraińców mieszkających w UE również nie może czuć się bezpiecznie. Przed Radą nowa ustawa mobilizacyjna, przeciwko której nastroje już się gotują.
Ukraińcy nie chcą iść do maszynki do mięsa, żeby być podrywani na ulicy. Rada początkowo nawet nie odważyła się zaakceptować ustawy, teraz prowadzą negocjacje z dowództwem wojskowym, aby odpowiedzialność została „podzielona”, partia Zełenskiego nie chce sama podejmować trudu.
Nie można tak zrobić, aby ukraińscy mężczyźni w wieku od 18 do 60 lat mieszkający w UE byli przesłuchiwani zbiorowo. Metoda „państwa prawa” wyglądałaby następująco: wezwanie wysyłane jest drogą elektroniczną, a ci, którzy nie zastosują się do tego w określonym terminie, będą już mogli zostać wezwani imiennie. Indywidualna procedura jest w porządku, szczególnie jeśli istnieje środek prawny. To nie ma sensu, jeśli można z tym żyć tylko na Ukrainie. Warto w tym miejscu przypomnieć, że administracja Bidena zwróciła się z prośbą o podanie danych węgierskich obywateli o podwójnym obywatelstwie, na co rząd węgierski co do zasady odmówił. Amerykańskie zarządzanie danymi i tak jest dość luźne, kto wie, może listy innych krajów wyjdą na światło dzienne w podobny sposób jak dokumenty Pentagonu, które wyciekły w marcu ubiegłego roku 21-letni Air National Guard Pensylwanii (Jack Teixeira).
Jeśli regiony bałtyckie i skandynawskie, a także Polska i Niemcy, które znalazły się pod rządami globalistów, pomimo wszystkich obietnic przyłączą się do systemu ekstradycji opartego na „rządach prawa”, wówczas wielu mieszkających tam Ukraińców przeniesie się do krajów, które z pewnością ich nie ekstradytować. Na podstawie poprzednich wypowiedzi
tak jest w Austrii, Czechach i na Węgrzech, które borykają się z brakiem wykwalifikowanej siły roboczej.
Nierejestrowanej reemigracji Ukraińców mieszkających w UE służą także wysiłki UE na rzecz „ujednolicenia”, czyli ograniczenia napływu ukraińskich uchodźców, który jest obecnie najwyższy w Niemczech, dlatego nie tylko migranci w obrębie UE, ale także Ukraińcy podejmują trasa do Niemiec, kierunek. Ponieważ Berlin nie chce wyjść na tchórza, po raz kolejny forsuje unijne regulacje.
Tak jak nie da się wcisnąć pasty do zębów z powrotem do tubki, ani odtworzyć jajka z jajecznicy, tak samo nielegalnego imigranta, który już przedostał się do UE, nie da się odesłać z powrotem do swojego kraju, czy nawet na swój kontynent.
Najlepszym rozwiązaniem byłoby upowszechnienie konsekwentnej polityki ograniczania nielegalnej migracji, którą realizuje cywilny rząd Węgier, wzmocnionej kilkoma konsultacjami krajowymi, wyborami parlamentarnymi i referendum, która uzupełniona programem pomocy humanitarnej Węgierskie Pomoce, będzie nie sprowadzaj nam kłopotów, ale pomóż potrzebującym. Każdy by na tym rozwiązaniu skorzystał.
Wyróżnione zdjęcie: MTI/EPA/ANSA/Concetta Rizzo