Nie wszystkim w Ministerstwie Spraw Zagranicznych w Kijowie podobają się gesty Sándora Fegyira wobec Węgrów.

Ukrainę i Rosję czeka ważny okres: oprócz tego, że 24 lutego miną dwa lata od wybuchu wojny na Ukrainie, w Rosji w dniach 15–17 marca odbędą się wybory prezydenckie. a wybory szefa państwa na Ukrainie również miały się odbyć pod koniec marca, co zostało przełożone ze względu na wojnę. Naród Węgierski kontaktował się z ambasadami Kijowa i Moskwy w Budapeszcie w bieżących kwestiach politycznych, aby wyznaczeni ambasadorzy mogli odpowiedzieć na pytania gazety, ale otrzymali zaskakującą odpowiedź od Ukraińców.

Z odpowiedzi ambasady wynika, że ​​prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski nie mianował ambasadora tego kraju Europy Wschodniej w Budapeszcie.

Latem ubiegłego roku w prasie jedna po drugiej pojawiały się informacje, że Prezydent RP Katalin Novák oraz Minister Spraw Zagranicznych i Handlu Péter Szijjártó zatwierdzili agrément, czyli oświadczenie o przyjęciu przyszłego ambasadora Sándora Fegyira .

Co więcej, był już ktoś, kto przeprowadzał wywiad z nowym (teraz już wiemy, nieistniejącym) ambasadorem Ukrainy. Aby jednak dyplomata mógł reprezentować Kijów w naszym kraju, musi osobiście przyjechać do Budapesztu i przekazać listy uwierzytelniające Katalin Novák, ale do tego niezbędne jest, aby prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski oficjalnie mianował go na szefa Budapesztu biuro.

Na portalach społecznościowych Sándora Fegyira nie widać żadnych oznak jego przygotowań do wyjazdu na Węgry, w grudniu ubiegłego roku pojawiły się doniesienia, że ​​kandydat pochodzenia zakarpackiego jest przetrzymywany w Kijowie.

Z jednej strony Sándor Fegyir służy w wojsku i demobilizacja nie jest procesem łatwym, z drugiej strony ponad półtora miesiąca temu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych w Kijowie nadal nie było zgody co do jego tożsamości.

Magyar Nemzet został już wcześniej poinformowany, że nie wszyscy chcą poprawy w stosunkach ukraińsko-węgierskich i starają się ją intensywnie drążyć, gdyż kandydatura o węgierskim pochodzeniu była także gestem ze strony Ukrainy wobec naszego kraju.

István Gyarmati rozmawiał z gazetą o tym, jak dyplomata przedostaje się ze swojego kraju do ambasady kraju goszczącego: były dyplomata powiedział, że powoływanie przyszłych ambasadorów jest prawem ministra spraw zagranicznych i premiera, który – za pośrednictwem tego ostatniego - przekazać swoje propozycje prezydentowi republiki. Inicjatywę poprzedza kilka dochodzeń, w tym dochodzenie w sprawie bezpieczeństwa narodowego. Wysyłanie działa w przypadku ambasadora poprzez zapytanie o zgodę kraju goszczącego, co nazywa się agrément od starofrancuskiego języka dyplomatycznego.

Ministerstwo Spraw Zagranicznych kraju wysyłającego wysyła więc prośbę do kraju, w którym chce akredytować ambasadora. Wniosek zostanie rozpatrzony, a następnie odpiszą, czy wyrażają zgodę, czy nie – wyjaśnił István Gyarmati.

Podkreślił, że powód odmowy nie musi być uzasadniony, ale zazwyczaj kryje się za nim bardzo ważny powód.

Jeżeli jednak zgodzą się z osobą zaproponowaną przez kraj wysyłający, kraj przyjmujący udziela odpowiedzi zazwyczaj w krótkim czasie, ale może to zająć nawet miesiące, co również nie wymaga uzasadnienia. István Gyarmati powiedział, że gdy tylko kraj przyjmujący zaakceptuje umowę, przyszły ambasador będzie mógł już przybyć do kraju, ale bez akredytacji nie będzie mógł pełnić obowiązków ambasadorskich. Proces akredytacji rozpoczyna się od przekazania przez dyplomatę kopii listu uwierzytelniającego wydanego przez głowę państwa państwu przyjmującemu – jednakże, jak zauważył ekspert, powszechną praktyką jest, aby listy uwierzytelniające były odbierane i przekazywane przez kilku jednocześnie ambasadorami.

naród węgierski

Zdjęcie na okładce: Sándor Fegyir wciąż nie dotarł do Budapesztu
Źródło: Facebook/Sándor Fegyir