Pewnie wciąż pamiętacie furię, jaką wywołała w prasie lewicowej incydent z 2007 roku, kiedy Putin został oskarżony o celowe wpuszczenie swojego labradora o imieniu Koni w pobliże Angeli Merkel podczas spotkania w celu zastraszenia. 

Koni Putin

Zrzut ekranu

W swojej interpretacji 444 kanclerz Merkel stwierdziła, że ​​po tym, co się stało

„Rozumiem, dlaczego musiałeś to zrobić. Chciał udowodnić, że jest mężczyzną. Boi się jedynie własnej słabości. Rosja nie ma nic. Nie ma ani skutecznej polityki, ani udanej gospodarki. To wszystko, co ma.”

InfoStart ogłosił w nagłówku, że

Według doradcy kanclerz Putin próbował zastraszyć Merkel swoim labradorem.

Oto jak wyjaśnili szczegóły strasznego ataku psa:

Zdjęcie, na którym widać, jak ogromny, czarny jak smoła labrador Putina wtargnął do sali posiedzeń, nie tylko niemiecką, ale niemal całą prasę światową, obiegło wówczas zdjęcie i od razu zaczął wąchać stopy Merkel.

Wszystko to wywołało już wówczas w Niemczech ogromne poruszenie. Od tego czasu nie ustają spekulacje, czy Putin celowo użył labradora o imieniu Koni, aby zastraszyć kanclerz. Doradca Merkel ds. polityki zagranicznej prawdopodobnie położył kres spekulacjom telewizji publicznej ZDF

Christoph Heusgen, który przez lata był prawą ręką kanclerza ds. polityki zagranicznej, niemal bez wątpienia w wywiadzie podkreślał, że Putin „zamówił” gigantycznego labradora celowo. Były doradca powiedział, że podczas przygotowań do wizyty specjalnie poprosił swoich rosyjskich kolegów, aby podczas negocjacji na sali nie znajdował się ulubiony pies rosyjskiej głowy państwa.

Merkel wie, że labrador prawie zawsze jest blisko swojego właściciela, ale stwierdziła, że ​​„byłaby wdzięczna”, gdyby tym razem trzymał się z daleka. Heusgen poinformował także swoich rosyjskich partnerów o przyczynie, a mianowicie o tym, że wiele lat wcześniej Merkel została pogryziona przez psa i od tego czasu strach trwa do dziś.

Były doradca ds. polityki zagranicznej uważał, że to, co wydarzyło się ze strony Putina, wyraźnie oznaczało chęć zademonstrowania władzy. Według niego rosyjska głowa państwa całkiem świadomie próbowała zastraszyć Merkel.

„Nie można się temu dziwić, ponieważ genetycznie jest to człowiek KGB” – powiedział Christoph Heusgen.

Nic dziwnego, że byłego kanclerza niezliczoną ilość razy przesłuchiwano, jak pamięta wydarzenia. Angela Merkel zawsze starała się wytłumaczyć humorem, co się stało. Ostatni raz rozmawiał z „Der Spiegel” rok temu, gdy mówił, że pies nie byłby problemem dla „dobrego” kanclerza.

Sam Putin powrócił do tego, co wydarzyło się kilka lat później. Twierdził, że tak naprawdę chciał zaskoczyć kanclerza swego rodzaju „życzliwym gestem”. A kiedy później dowiedział się, że Merkel boi się psów, powiedział, że zaraz potem osobiście przeprosił.

Tak więc, według niezależnej prasy (sprzeczne informacje dotyczące wypowiedzi Merkel) i byłego doradcy ds. polityki zagranicznej Putina,

były główny złoczyńca KGB użył labradora, aby zastraszyć kanclerza Niemiec, ponieważ labrador został specjalnie wyhodowany w tym celu. Jeśli po prostu nie…

Dodajmy, że wówczas tajemnicą poliszynela było to, że Koni brał udział w konferencjach prasowych, bo dziennikarze nieustannie obrzucali go ciastkami. I dlatego – na litość boską! – mówimy o labradorze. O rasie psów, która nigdy nie zdała egzaminu na strażnika. Z powodem.

A potem spójrzmy na drugą stronę medalu, jaka jest teraz sytuacja z psami prezydenta Bidena!

W artykule z 28 lutego 2024 r. organizacja non-profit Judicial Watch ogłosiła, że ​​uzyskała od tajnych służb USA 269 stron zapisów dotyczących agresywnych incydentów z udziałem psa prezydenta Bidena, Commander, w tym co najmniej 23 ugryzienia. Po jednym incydencie zwiedzanie wschodniego skrzydła zostało wstrzymane na około 20 minut z powodu krwi na podłodze po ataku.

Dokumenty uzyskano w ramach pozwu z października 2023 r. na podstawie ustawy o wolności informacji (FOIA) złożonego przez Judicial Watch po tym, jak Secret Service nie odpowiedziała na prośbę z dnia 31 lipca 2023 r. o udostępnienie wszystkich dokumentów związanych z psem rodziny Bidenów, dowódco.

Poprzez wnioski i pozwy FOIA Judicial Watch ujawnił kłamstwa Białego Domu na temat powagi i liczby ataków poprzedniego psa Bidenów, majora. Następnie Judicial Watch otrzymał informację, że dowódca również zaatakował personel Secret Service, a w lipcu ubiegłego roku odkrył dokumenty wskazujące na 10 przypadków ukąszenia.

Według źródła Judicial Watch prezydent Biden znęcał się nad swoimi psami, bijąc je i kopiąc.

Wśród najnowszych danych uzyskanych przez Judicial Watch znajduje się arkusz kalkulacyjny zawierający szczegółowe informacje o 22 zdarzeniach między październikiem 2022 r. a czerwcem 2023 r., z których 10 wymagało leczenia.

Tom Fitton, prezes Judicial Watch, powiedział, że dokumenty dotyczące ataków psów prezydenta Bidena po raz kolejny rodzą fundamentalne pytania dotyczące prezydenta i Secret Service. To szczególny rodzaj szaleństwa i korupcji, gdy Prezydent i Pierwsza Dama pozwalają swojemu psu wielokrotnie atakować personel Secret Service i Białego Domu. I zamiast chronić swoich agentów,

Secret Service próbowała nielegalnie ukryć dokumenty dotyczące nadużyć rodziny Bidenów.

I na koniec nie będziemy zdradzać wielkiej tajemnicy nagrywając:

owczarek niemiecki też może służyć jako broń, gryzie masą 300 kg, więc nie ma znaczenia, kto jest nad nim w rankingu. stróżowania i ochrony, jest uniwersalną doskonałością autor tych wierszy opiekował się nim i rehabilitował przez 18 lat .

ale jeśli właściciel jest niechlujny, starczy i pozbawiony władzy, pies przejmuje kontrolę i wyznacza własne zadania. Prawdopodobnie wydarzyło się to również w Białym Domu.

Nie ma w tym nic dziwnego, jest to całkowicie naturalna reakcja owczarka niemieckiego. Nienaturalną reakcją jest przemilczanie niezrównoważonego stanu rzeczy i próba tuszowania ataków ze strony administracji Bidena.

Wyróżnione zdjęcie: obrazy APA/Shutterstock