W tym tygodniu Parlament Europejski będzie głosował nad tym, czy aborcja może zostać uznana za prawo podstawowe w Unii Europejskiej. Cała UE jest w tej kwestii skrajnie podzielona, ​​ale lobby aborcyjne ma w parlamencie większość, podaje V4na.com .

Członkowie Parlamentu Europejskiego będą wkrótce głosować nad zapisaniem prawa do aborcji w Karcie praw podstawowych Unii Europejskiej. W rozmowie z portalem wPolityce Izabela Kloc, posłanka do Parlamentu Europejskiego z ramienia Prawa i Sprawiedliwości (PiS), ostrzegła, że ​​zwolennicy nieograniczonego dostępu do aborcji będą starali się maksymalnie wykorzystać swoją obecną przewagę na nadchodzącej sesji plenarnej. Jak zauważył przedstawiciel, Bruksela stara się ograniczać regulację tej kwestii na szczeblu krajowym, co jest kolejnym bardzo niebezpiecznym atakiem na suwerenność państw członkowskich – zwraca uwagę międzynarodowa agencja informacyjna V4NA.

Choć obrońcy prawa do życia, do których należę, byli bardzo aktywni podczas debat parlamentarnych, lobby aborcyjne ma w legislaturze większość. Będą starali się narzucić wszystkim państwom członkowskim swoją niezwykle liberalną koncepcję prawa. Dodam tylko, że jest to pomysł z gruntu antyhumanistyczny i antykobiecy

– powiedział prawicowy polityk. Dodał, że wpisanie prawa do aborcji do Karty Praw Podstawowych zwiększy presję na polskich legislatorów z Brukseli i da obecnej koalicji rządowej alibi do uchwalania ustaw sprzecznych z konstytucją i tradycjami legislacyjnymi.

Hiszpańska europosłanka Margarita de la Pisa Carrió również wypowiadała się w obronie życia podczas ostatniej debaty w Parlamencie Europejskim. Następnie opowiedział o tym, jak wszyscy zostaliśmy stworzeni jako członkowie rodziny ludzkiej i nasze istnienie nie zależy od tego, czy inni to akceptują, czy nie.

„Biorąc pod uwagę wagę ciąży, my, kobiety, potrzebujemy wsparcia, informacji i czułości, ponieważ w obliczu bezradności lub trudności propozycja aborcji nie pozwala na prawdziwie wolną i świadomą decyzję. Pomóżmy kobietom rozwiązać okoliczności, które doprowadziły je do tej dramatycznej decyzji: bieda, samotność, ryzyko utraty pracy, strach przed brakiem akceptacji lub utratą wolności”

– zadeklarował hiszpański polityk.

Polecane źródło obrazu: Pixabay