Jest to szczególna okazja, aby wynieść majestat ludu na piedestał, podczas którego wyborcy mogą decydować o swoim losie zgodnie z demokracją i rządami prawa. 9 czerwca 2024 roku możemy podjąć decyzję o Europie i losach węgierskiej samorządności w perspektywie krótko- i średnioterminowej. Tego dnia w nazwanych instytucjach można dokonać pomiaru i wymiany osób sprawujących władzę – pisze na swoim blogu László Csizmadia.
Patrząc na działania Unii Europejskiej z cywilnego punktu widzenia, od pewnego czasu możemy jedynie odczuwać przerażenie. Elita UE popycha naszych synów do wojny – kosztuje to tyle, ile kosztuje. Próbuje nadrobić proaborcyjne straty ludzkie i brakującą w życiu gospodarczym siłę roboczą z nielegalnymi imigrantami. Pozwoliły politycznym poszukiwaczom przygód stać się przywódcami zarabiającymi na życie grającymi na własnych kieszeniach oraz podmiotami skorumpowanymi, by zniszczyć demokrację i podważyć prawa narodów.
W ciągu ostatnich pięciu lat rozwinął się imperialistyczny rodzaj ucisku, który lekceważy obywateli krajów członkowskich. Głównym założeniem tego systemu UE jest to, że nie ma litości dla tych, którzy stawiają opór. Możemy więc poczuć na skórze, ale także w duszy, że nasz sojusz, który uważaliśmy za nasz własny, wykorzystuje przeciwko nam powolne, ale pewne krwawienie. Ma także na celu rozluźnienie naszego porządku społecznego.
Wywierając presję demokraci USA kupili czołową elitę Unii za połowę pieniędzy, robiąc niezły interes. Rządzą według swoich potrzeb, utrzymując dobrobyt antynarodowej większości parlamentarnej. Obiecując przewodzić przyszłym regionom imperialnym, oczekują, że ich instrukcje zostaną wypełnione.
Warto rozejrzeć się także po naszym kraju. Zbliżają się wybory samorządowe na Węgrzech. Nie musimy nawet poddawać kontroli naszej gminy metropolitalnej, żeby zobaczyć, że specjalizuje się ona w sprzedawaniu narodu. Możemy ponownie doświadczyć, jak metody władzy Gyurcsány-Bajnai prowadzą do powtarzającego się bankructwa. Metodycznie przekształcili Ratusz w miejsce, w którym płaci się za lizanie stóp. Opróżniono kasy, nowe pożyczki wisiały na szyi podatników. Prawdziwe jest powiedzenie: „psy nie robią bekonu”.
Próba sprzedaży ratusza jest smutnym skutkiem korupcji powiązanej z A-Híd Zrt, zrujnowanego ruchu ulicznego w Budapeszcie oraz wszechobecnego brudu, brudu i śmieci towarzyszących ich działalności.
Nie inaczej jest w Brukseli, pani Gyurcsány, doniosła Katalin Cseh i przedstawiciel burmistrza Benedek Jávor dzień i noc pracują nad tym, aby pieniądze należące do naszego kraju nie trafiły do narodu węgierskiego. To uszczupli kasę państwa, opóźniono np. podwyżkę wynagrodzeń nauczycieli. Nie mają racji, dawno nie schodzili w cień, każdy widzi, że tuczą się pieniędzmi wyborców.
Powiedzmy, że skończył! Po co? Epoka, która przez ostatnie pięć lat dominowała w Unii i naszej stolicy. Wrony nie stają się jaskółkami. Już wkrótce wyborcy naszego kraju, a także zaangażowani intelektualni patrioci, będą mogli wysłać wiadomość do „dobrych ptaków”. Hej! Pozbądźmy się wszystkich, którzy brudzą nasz naród, nasz kraj i naszą stolicę.
László Csizmadia
Zdjęcie na pierwszej stronie: burmistrz Gergely Karácsony i Klára Dobrev, DK Przedstawicielka Parlamentu Europejskiego na wspólnej imprezie inaugurującej kampanię wyborczą do władz samorządowych i Parlamentu Europejskiego Koalicji Demokratycznej (DK), Węgierskiej Partii Socjalistycznej (MSZP) i Partii Dialogu-Zielonych w Centrum Kongresowym w Budapeszcie 14 kwietnia 2024 r. – I.
MTI/Zoltán Máthé