W cieniu skandalu, który wbił się w serca prawicowców, na prawicę było o 200 000 więcej ludzi niż podczas lustrzanie gładkich wyborów pięć lat temu. Napisane przez Mátyása Kohána.
W ciągu najbliższych dni będę miał okazję szczegółowo przeanalizować wczorajsze wybory, dlatego teraz napiszę tylko kilka rzeczy.
1. W związku z wynikami wyborów do PE ma miejsce samooszukiwanie się opozycji.
Fidesz nie osiągnął „najsłabszego wyniku w swojej historii”, ale najcenniejszego zwycięstwa PE w swojej historii: w czasie wojny, w złej sytuacji w polityce zagranicznej, po dwóch bolesnych latach węgierskiej gospodarki, wyłonił się dzięki wadliwemu ułaskawieniu decyzji i jej braku wyjaśnienia, w cieniu skandalu, który wbił się w serca prawicowców
Na prawicy było o 200 000 więcej ludzi niż podczas lustrzanie gładkich wyborów pięć lat temu.
Ani przez moment nie jest naszą winą, że opozycja tam była. Co więcej, zwycięstwo z opozycją jest potężniejszą bronią niż bez sprzeciwu.
2. Jeśli chodzi o moją sprawę osobistą:
węgierscy wyborcy bezlitośnie ukarali nieważną politykę europejską gangu Dobrev i Donáth i działającą na rzecz pozostawienia kraju w tyle.
Ci, którzy uważają, że szantaż finansowy Węgier z powodów politycznych jest w porządku (po wydarzeniach w Polsce nie będę wszczynał dyskusji na ten temat) zdobyli dwa mandaty zamiast siedmiu.
TISZA stoi teraz przed wyborem: albo przyłączą się do Fideszu i będą walczyć o odzyskanie pieniędzy, albo wybiorą drogę zdrady stanu, oni też zostaną przegonieni widłami przez węgierskich wyborców.
3. Straciliśmy trzy miasta na prawach powiatu: Miszkolc, Salgótarján, Baja powróciła. Całkowicie bezsensowne walki wewnętrzne Fideszu w Csepel nie pozwoliły na zdobycie fotela burmistrza Dzielnicy Zamkowej, utraconej XII. poza dzielnicą nic nie straciliśmy.
W sumie opozycja straciła mandaty w wyborach samorządowych, wynik jest lepszy niż w 2019 r., trzeba tylko uporządkować prawą stronę niektórych małych miasteczek.
4. I na koniec mój jedyny wielki ból: Győr zachował się tak, jak Zugló, Eger i District ja pięć lat temu – po emocjonalnej decyzji wyborców wybrano całkowicie niekompetentnego burmistrza, następuje pięć lat czyśćca.
Nie zrozumcie mnie źle: to nie wyborcy Bence'a Pintéra popełnili tutaj błąd, to zupełnie normalne, że miasto na prawach powiatu ma 30 procent opozycji. Błędy popełnili ci, których niechęć do osobowości burmistrza doprowadziła do całkowicie bezsensownego głosowania na Borkai, zwłaszcza w wąskim Szentiván, gdzie Pintér zdobył 40 procent, przechwalając się fabryką akumulatorów, która nigdy nie istniała. Tak zwyciężyła lewica w 60-procentowym prawicowym mieście. Ale mieszkańcy Győr nie są głupi, też wyciągną z tego wnioski, a prawica, która odniosła genialne zwycięstwo w Walnym Zgromadzeniu, wróci silniejsza niż kiedykolwiek. Chciałem tylko bardziej przenieść się do domu.
Zdjęcie na okładce: Premier Viktor Orbán, przewodniczący Fideszu, przemawia podczas wydarzenia związanego z wynikami wyborów do Parlamentu Europejskiego i Samorządu Fidesz-KDNP w Centrum Obrony Narodowej Bálna
Źródło: MTI/Biuro Prasowe Premiera/Benko Vivien Cher