Gdyby prezydent Rosji wiedział, jaką wielką przysługę wyświadczył niektórym ludziom, być może rankiem 22 lutego 2022 roku ćwiczyłby grę na skrzypcach albo siedział przy pianinie i nie robił tego, co robił…
A potem Rosja zaatakowała Ukrainę. Wiemy, kto jest agresorem, wiemy, kto się broni. Brzmi to bardzo prosto, ale jest do tego dalekie. Przeważnie nie dlatego, że w tej grze giną setki tysięcy niewinnych ludzi. Bo ten, który włożył kurtkę wojskową i traci życie kwadrans po oddziale, też jest niewinny, ale i ten, którego w piżamie we śnie trafi rakieta.
Wczoraj karmił swoje dziecko, wczoraj malował kuchnię, wczoraj rozmawiał z kolegą, wczoraj całował mamę w policzek, a dziś zabija. Wczoraj żył, dziś już nie żyje... Taki jest świat bez Boga.
Co więcej, jest to tylko wizytówka, ponieważ w tle także toczy się wojna. Posunięcie Putina jest oczekiwanym krokiem w stronę ekonomicznej redystrybucji świata. Gdyby prezydent Rosji wiedział, jaką wielką przysługę wyświadczył niektórym ludziom, być może rankiem 22 lutego 2022 roku ćwiczyłby grę na skrzypcach albo siedział przy pianinie i nie robił tego, co zrobił...
A teraz spójrzmy, co wydarzyło się wczoraj i przeszłość za dwa lata. Naprawdę wydaje się, że pisanie scenariusza nie zostało tutaj pozostawione przypadkowi.
30 sierpnia 2024 roku Ukraińcy ogłosili, że od stycznia przestaną transportować ropę naftową rurociągiem Przyjaźń.
Czyli oprócz gazu od stycznia 2025 roku zakończy się tranzyt rosyjskiej ropy przez terytorium Ukrainy do Druzów, czyli ropociągiem Przyjaźń. Mówimy o rurociągu, którym kilka krajów europejskich, w tym Słowacja, Czechy i Węgry, odbiera rosyjską ropę.
To wczorajsza zapowiedź, ale niedawno musieliśmy napisać o tym, że Ukraina zablokowała już rurociąg Przyjaźń z Łukoilu. Oznaczało to utratę 1,1 mln baryłek ropy miesięcznie. Tej ilości brakuje nie tylko na rynku węgierskim, ale także na Słowacji. Spójrzmy na powyższe wydarzenia w nieco szerszej perspektywie. Zachód nałożył sankcje na import surowców energetycznych z Rosji, jednak wziął pod uwagę interesy części swoich państw członkowskich. Powiedzmy, że Bruksela była liberalna... Mamy już za sobą wybory do UE, ale nie wojnę rosyjsko-ukraińską. Teraz z jakiegoś powodu odłączenie kontynentu od przystępnych cenowo źródeł energii w Rosji ponownie nabrało tempa.
Można by zaznaczyć, że to czysta linia, tym razem nikt niczego nie wysadził. Bo nie mogliśmy tego powiedzieć o gazociągu Nord Stream, prawda?
Nigdy o tym nie zapominajmy i zawsze to powtarzajmy, zawsze zapisujmy: wysadzenie gazociągu Nord Stream to atak na historyczną skalę, który zagroził dostawom energii w Europie!
A co się stało później? Nic! Czasem wyjaśniają sprawę w ten, czasem w inny sposób. Według najnowszego artykułu z okładki za operację odpowiada garstka ukraińskich żołnierzy i cywilów, którzy opracowali plany podczas bezsennej nocy. I reszta, i reszta... I już widać, jak zakręcą ostatni kran do źródeł energii pochodzących z Rosji. Gdybyśmy tylko obudzili się i zobaczyli, jak potężni ludzie świata blokują drogę przed rozprzestrzenianiem się wojny! To nie jest to, czego doświadczamy.
Zwrócimy uwagę na fakt, że są ludzie zainteresowani utrzymaniem zabijających, poruszających przywódców i zwykłych obywateli jak marionetki, podczas gdy Europa staje się bardziej zależna od Ameryki na froncie energetycznym niż kiedykolwiek od Rosji. A Moskwa chętnie robi interesy z Indiami i Chinami. Dziękuję bardzo, u nas wszystko w porządku, ale na placu zabaw dzieje się masakra... Jeszcze przez chwilę można cieszyć się życiem, ale kiedyś to się skończy. Bo jak mówi Biblia: „Ale dzień Pański nadejdzie jak złodziej, gdy niebiosa będą pękać i pękać, żywioły zostaną stopione w ogniu, a ziemia i stworzenia na niej zostaną spalone”.
Gdzie wtedy będziesz?
Naród węgierski / Pocałunek Gergely'ego
Wyróżniony obraz: Pete Linforth / Pixabay