Jeśli jesteście naszymi przyjaciółmi, dlaczego oni są naszymi wrogami?

Deutsche politische Arroganz über alles – niemiecka arogancja polityczna ponad wszystko. Wiemy, że są wyższą rasą, przynajmniej kiedyś byli, i wyszedł z niej tylko brudny, podły, morderczy system nazistowski. Dziękujemy, nie prosimy o więcej, raz wystarczył.

Jednak teraz czuję, że mentalność übermenów zaczyna wracać.

Czytałem, jak wielkie upamiętnienie urządziła ambasador Niemiec, niejaka Julia Gross, z okazji rocznicy zjednoczenia Niemiec. Już powinniśmy się cieszyć, że nie zapomniał całkowicie (prawie) o drobnej sprawie, co by tu było zjednoczone, gdyby nie było Węgier i o ryzykownym, a przez to odważnym kroku otwarcia granicy. Ponieważ nadal istniało duże ryzyko, armia radziecka, światowy lider przemocy i mechanizmu zegarowego, nadal tymczasowo stacjonowała w naszym kraju i nadal istniało niebezpieczeństwo, że w reakcji i bez naszej wiedzy moglibyśmy poprosić o „ pomoc braterska” z Układu Warszawskiego krajów socjalistycznych.

Oczekujemy szacunku!

 

Ambasador wspomniała o tym, czyli o otwarciu granicy, ale od razu dodała, że ​​zdobyty wówczas „kapitał powierniczy” „rząd węgierski naraża na ryzyko ten kapitał, który jest również wasz, stawiając na zakład polityczny z całkowicie niepewnym celem i niepewnym wynikiem ”.

Rozumiem, że Niemce i skrajnie lewicowej koalicji sygnalizacji świetlnej, która ją tu przysłała, nie podoba się to, że nie chcemy zniszczyć naszego kraju w taki sposób jak oni, ale wydaje się, że nie tylko jedna Niemka chce dyktować nas. Jest jeszcze pani Urszula, z tego samego miotu, która idzie jeszcze dalej. Jako szef Komisji Europejskiej stara się nas wprowadzić na drogę leninowską, którą już znamy, a raz porzuconą, groźbami, szantażem, wstrzymaniem należnych nam pieniędzy, strasznymi karami finansowymi i absurdalnym naruszeniem procedur służbowych, a także podłymi procedurami zgodnie z art. 7.

Arogancja pani Gross osiąga niemalże Pressmanowskie wyżyny, gdy wyjawia, co ma na myśli mówiąc o utracie „kapitału powierniczego”: „cały szereg nieprzyjemnych przypadków, teorii, posunięć i prowokacji, które zdają się nie mieć innego celu niż wzbudzenie wątpliwości Niezawodność Węgier”.

Tak, rzeczywiście zdarzają się takie nieprzyjemne przypadki, tylko po stronie niemieckiej. Na przykład tęczowa prowokacja węgierskiej drużyny narodowej w piłce nożnej, to naprawdę nieprzyjemne. Są też teorie nie do utrzymania, takie jak „Willkommenskultur” czy „Wir schaffen das”. Są też takie niemieckie środki, jak na przykład zamknięcie granic wewnętrznych pewnego dnia.

To, co Jego Wysokość nazywa prowokacją, jest codzienną praktyką po stronie niemieckiej. Co ciekawe, prowokują także własnych obywateli, powiedzmy, że ich minister spraw zagranicznych Annalena Baerbock, niezbyt znana ze swojej inteligencji (która oczekuje od Putina zwrotu o 360 stopni!!!), bez zbędnych ceregieli deklaruje, że to zupełnie nie przejmuje się wolą swoich wyborców. To jest prawdziwa prowokacja. A jeśli zamiast hełmów na wojnę rosyjsko-ukraińską zostaną wysłane transportery opancerzone.

Podczas gdy Niemcy powoli, ale stale podupadają, ich przemysł i handel umierają, ich obywatele stają się biedniejsi, ich kraj szybko zmierza w stronę germanizmu z Niemiec, a tradycyjne niemieckie poczucie i praktyka wyższości u ich polityków jest odwrotnie proporcjonalne do tego. Ich ambasador ma odwagę wkroczyć w węgierską politykę i arogancko oświadcza: „Węgry podążają drogą, która zdystansuje je od przyjaciół”.

Ale jeśli jesteście naszymi przyjaciółmi, dlaczego oni są naszymi wrogami?

Wyróżnione zdjęcie: Julia Gross, Budapest Pride (archiwum) / © Marton Monus/ / Picture Alliance