Jezus powiedział do swoich apostołów: „Nie myślcie, że przyszedłem przynieść pokój na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokój, ale miecz”. (Mt 10,34-11,1) Chrześcijaństwo jest religią pokoju i tolerancji, która jednak jest pusta bez wiary. „W Europie nawet ateista jest chrześcijaninem” – powiedział spokojnie premier József Antall, ale czy możliwe jest utrzymanie moralnych i kulturowych podstaw Europy bez osobistej, żywej wiary? Czy można zachować żywą wiarę bez wewnętrznych i zewnętrznych zmagań?

Pytanie nie jest teoretyczne. W rzeczywistości liberalna elita europejska – jako opcja – przyjmuje kulturowe chrześcijaństwo, bez wiary w Boga, bez walki o nasze chrześcijaństwo jako dzieci Boże. Jezus deklaruje o sobie, że jest „cichy i pokornego serca”, potrafi być nieskończenie czuły, pochyla się nad cierpiącymi, współczuje cierpieniu innych, potrafi być miłosierny, ale w razie potrzeby zachowuje się bardzo surowo i mocno, jak prawdziwy mężczyzna. Nigdy nie schlebia sobie, nigdy nie chwali Heroda Antypasa, mordercy Jana Chrzciciela. Jest niezwykle spostrzegawczy, natychmiast rozpoznaje skierowane przeciwko niemu intrygi i odpowiada na podchwytliwe pytania z niezrównaną mądrością. A przede wszystkim pełen pasji: potrafi namiętnie kochać iz pasją walczy o prawdę.

Chociaż wiele jest odniesień do ponad stuletniej sekularyzacji, Kościół nie może uniknąć publicznej walki o wiarę, ponieważ wiele kwestii politycznych to także kwestie moralne. Przykładami są ochrona małżeństwa i rodziny, służba narodowi i ojczyźnie, konieczność ograniczenia konkurencji gospodarczej. Kościół nie może milczeć w takich sprawach.

Kościół musi bardzo mocno podjąć walkę z liberalizmem, ponieważ dzisiejszy liberalizm jest głęboko antychrześcijański.

Chrześcijanin jest zawsze osobą, która żyje dla innych i służy innym, dlatego zawsze myśli wspólnotami – rodziną, kościołem, narodem. Z drugiej strony liberałowie są indywidualistami, uważają, że tradycyjne ramy wspólnotowe powinny zostać zniesione, ponieważ ograniczają wolność jednostki. Według nich jednostka powinna dbać tylko o siebie i powinna przede wszystkim zwiększać własną, indywidualną konsumpcję. Idea społeczeństwa konsumpcyjnego jest sprzeczna z wartościami chrześcijańskimi: osoba podążająca za Chrystusem nie szuka sensu swojego życia w zdobywaniu, posiadaniu i konsumpcji dóbr materialnych. Chrześcijanin szanuje porządek natury stworzony przez Boga.

Liberałowie natomiast twierdzą, że porządek natury nie może stać na przeszkodzie realizacji wolności jednostki. Liberalizm jest obecnie najbardziej antychrześcijańską ideologią, która jest też niezwykle zwodnicza, znacznie bardziej przebiegła i szkodliwa niż jej słodki brat, marksizm. Fakt, że Jezus „przyniósł miecz” oznacza, że ​​z takimi ideologiami trzeba walczyć, tak jak obrońcy wiary wczesnochrześcijańskiej walczyli z duchowymi atakami pogaństwa.

Jezus zajmował się także partiami i trendami religijno-politycznymi tamtych czasów i często potępiał zarówno faryzeuszy, saduceuszy, jak i herodian. Ostrzegał swoich naśladowców przed ich „zakwasem”, czyli przed ich nauczaniem. Niezależnie od tego chrześcijaństwo kulturowe zachowuje również podstawy, które są zakorzenione w religii chrześcijańskiej: na przykład idea godności człowieka, która wynika z przekonania, że ​​wszyscy ludzie są na obraz Boga, taki jest wymóg poszanowania kobiet i generalnie chronić słabszych, ale taki też jest wymóg nierozłączności prawa i moralności, a także konsekwentne odrzucanie podwójnych standardów.

Jezus wysłał wiadomość do władców świata, w tym także do tych, którzy usiłują dziś zdobyć globalną władzę. Wskazał, że „ci, których uważa się za panów świata, są tyranami ludów” i zobowiązał swoich uczniów do duszy, aby tak nie było wśród nich:

kto chce być pierwszy, musi być sługą wszystkich.

Jezus potępił więc samolubne, tyrańskie rządy i wskazał na moralny cel sprawowania władzy w służbie poddanym.

Zmartwychwstały Chrystus zlecił swoim apostołom przekazywanie jego nauk, a jego nauki moralne mają również implikacje polityczne. Wraz ze śmiercią chrześcijaństwa Europa całkowicie załamuje się duchowo i moralnie. Liberałowie ateiści nie mogą zrozumieć, że religia jest podstawą wszystkiego. Z drugiej strony muzułmanie doskonale o tym wiedzą i bardzo celowo zmierzają do przejęcia władzy w Europie. Chrześcijanie powinni zdecydowanie temu zapobiec.

Źródła: reposzt.hu , mandiner.hu

Zdjęcie: pixabay.com