Na konferencji prasowej po uroczystości premier powiedział: „europejska lewica przejęła Parlament Europejski”, a raport o Węgrzech to nudny żart.

Premier spotkał się z prezydentem Serbii Aleksandarem Vuciciem i odebrał od niego Order Zasługi Republiki Serbii za zasługi dla rozwoju współpracy i stosunków między oboma krajami. Na wspólnej konferencji prasowej, która nastąpiła po niej, Viktor Orbán podkreślił: charakter sankcji polega na tym, że są one zwykle ustalane w miejscach bezpiecznych i oddalonych od kraju, na który są nakładane.

Łatwo zrobić politykę sankcji z Paryża, Brukseli, Madrytu, ale może nawet z Berlina”

- powiedział, dodając: "jest nam jednak bliżej do kraju objętego sankcjami, Rosji".

Uważał, że ci, którzy są bliżej „zawsze bardziej cierpią”, nic więc dziwnego, że węgierski punkt widzenia jest diametralnie różny od brukselskiego. Co więcej, kiedyś silni nakładali sankcje na słabych, a teraz "my Europejczycy, karły energetyczne, nakładamy sankcje na energetycznego giganta", co jest zjawiskiem zupełnie niezwykłym w historii - wyjaśnił.

Premier podkreślił:

te sankcje wyrządzają nam bardzo poważne szkody, są dla nas złe, bolesne, kosztują dużo pieniędzy i grożą zniweczeniem znacznej części naszych sukcesów, które osiągnęliśmy w ciągu ostatnich dziesięciu lat”.

Powiedział: dlatego sankcja, która została „wymyślona przez ludzi Zachodu” dzisiaj nie służy interesom Węgier, „w rzeczywistości stanowi dla nas bardzo poważne zagrożenie”. A najbardziej niepokojące w całej tej sprawie jest to, że „w momencie gdy wchodzimy w coraz poważniejszy kryzys gospodarczy”, jest całkiem oczywiste, że gdyby sankcje zostały uchylone, sytuacja natychmiast by się poprawiła – ocenił.

Viktor Orbán stwierdził: dlatego zawsze będzie opowiadał się za tym, aby Unia Europejska nie stosowała sankcji, które ranią bardziej tu, w Europie Środkowej, niż osobę, wobec której są stosowane.

Premier pytany o przyjęty w czwartek raport Parlamentu Europejskiego w sprawie Węgier powiedział:

nie śmiejemy się z tego tylko dlatego, że się nudzimy; to nudny żart, robią to już trzeci czy czwarty raz, żeby przyjąć rezolucję potępiającą Węgry w Parlamencie Europejskim”.

Zauważył: „na początku myśleliśmy, że to ważne, ale teraz postrzegamy to jako żart”.

Wyjaśnił: „europejska lewica przejęła Parlament Europejski”, a „nasz dawny sojusz partyjny”, Europejska Partia Ludowa, również nieustannie przesuwa się w lewo.

A jakość przyjętego dokumentu jest po prostu klasyfikowana jako propaganda polityczna lub broszury”

- Powiedział.

Odbierając nagrodę Viktor Orbán powiedział, że uznanie traktuje jako zachętę do dalszych działań na rzecz węgiersko-serbskiej przyjaźni. „István Széchenyi już ustalił, że interesy Serbii i Węgier są tak ściśle ze sobą powiązane, że muszą być przyjaciółmi, więc kiedy obecny rząd Węgier działa na rzecz przyjaźni serbsko-węgierskiej, spełnia bardzo stare węgierskie uznanie” – podkreślił.

Stwierdził: Węgry to kraj, który powinien przyjaźnić się z Serbią. "Mają też wspólną sprawę, muszą wspólnie bronić południowej bramy Europy, to jest misja i odpowiedzialność obu krajów" - powiedział premier.

(MTI)

Wyróżniony obraz: MTI/Biuro prasowe premiera/Benko Vivien Cher