Ekspert ds. Romów, István Forgács, napisał artykuł inicjujący debatę na łamach Mandiner o tym, jak Momentum próbuje pozyskać Romów do następnych wyborów.

Wyciągnęliśmy szczegóły z artykułu:

„Według Momentum antycygańska postawa powoduje, że krajowa gospodarka jest mniej konkurencyjna. Wydaje mi się, że rozumiem, co mają na myśli, gdy tak mówią, ale jednocześnie jest to pomysł mylący, bo konkurencyjna gospodarka potrzebuje pracowników o odpowiednich kwalifikacjach. Osoba wykształcona, która przynajmniej zdobyła zawód, kończy technikum zawodowe, które jednak musi ukończyć.

O ile niektórzy chcieliby przedstawić obraz, że dziesiątki tysięcy cygańskich dzieci wyrzuca się ze szkół oferujących ten zawód, w rzeczywistości bardzo duża część tych młodych ludzi z własnej winy i z własnej i złych decyzji ich społeczności, są daleko od zawodu i właściwej pracy. A to naprawdę szkodzi krajowej konkurencyjności.

A prywatne firmy nie sprowadzają setek czy tysięcy zagranicznych pracowników z powodu rasizmu, ale dlatego, że nie mogą dać pracy Cyganom lokalnie z powodu ich braku wykształcenia.
Wierzę przede wszystkim w gospodarcze doganianie społeczne, od lat pracuję nad rozwojem szkolnictwa zawodowego i gorzko doświadczam, że krajowa gospodarka, a nawet losy kraju zależą od indywidualnych decyzji podejmowanych w tych społeczności cygańskie. (…)

Momentum mówi, że musimy współpracować z Cyganami dla ich dobra. Jest to jeden z najbardziej klasycznych tematów, których zwykle żaden rząd nie jest w stanie naprawdę zrealizować, a przede wszystkim nie dlatego, że wymagałoby to zaangażowania i wykorzystania odpowiednich aktorów romskich. Takich osób już dziś praktycznie nie ma, albo tylko takie, które mogą się nadawać do zadań z określonej tematyki, ale nie odważą się widzieć rzeczy w dostatecznie złożony sposób i trudno im wypowiadać się na temat wizji przyszłości jakie malują się przed nami pewne procesy, często boją się ciężaru własnych słów.

Znaczna część tzw. „inteligencji romskiej” utknęła na poziomie, na którym są jednocześnie artystami, aktywistami i rewolucjonistami, ale już odrzuca kwestię współodpowiedzialności niezbędnej do praktycznych zadań i generalizuje w tym samym sposób wobec przedstawicieli społeczeństwa większościowego czy pewnych dziedzin (policja, nauczyciele, lekarze), jak jego zdaniem ten kraj czyni z Cyganami.

Nie można dyskutować, dlaczego program Iskolaőr odnosi sukcesy z romskimi opiniotwórcami, którzy czują się urażeni i doświadczają zbiorowej ofiary. Albo dlaczego ważne byłoby połączenie kwestii rolnictwa i doganiania Cyganów.  (…)

Celem Momentum i całej opozycji jest przywrócenie obowiązku szkolnego do 18 roku życia. Jedna z najbardziej rozpowszechnionych debat w ostatnich latach dotyczy tego, jak długo dzieci powinny „trzymać się” w edukacji. W ostatnich latach spotkałem setki młodych Cyganów, którzy żałowali, że rzucili szkołę. Nie wyrzucili ich, zostawili tam. Obraz przedstawiający młodych Cyganów jako zbiorowe ofiary, które nagle znalazły się poza klasą, ponieważ zostały „wypchnięte” lub wręcz „zrezygnowane” przez krajowy system edukacji, jest fałszywy. Prawda jest taka, że ​​odepchnęli się i zrezygnowali z siebie i swojej przyszłości w nieodpowiedzialnym momencie.

Odwiecznym tematem jest także likwidacja segregacji. Niech wszyscy wreszcie zrozumieją: celowej segregacji szkolnej trzeba się przeciwstawić, zlikwidować, jest nielegalna i musi o tym rozstrzygnąć sąd. Ale bierna segregacja w wielu regionach kraju to proces, który trzeba zaakceptować. Po prostu rodzi się tak mało dzieci nie-cygańskich, że w większości przedszkoli i szkół nie widujemy dzieci cygańskich. I mówię to jako Cyganka: nie ma problemu, jeśli w klasie są wszyscy lub dużo Cyganów. Problem polega na tym, że jeśli szkoła jest zaniedbana lub nauczyciel nie pracuje dobrze. I mogę powiedzieć, że są takie szkoły. Ale w ostatniej dekadzie odnowiono niesamowitą liczbę przedszkoli i szkół, a rozwój przedszkoli trwa.

Oczywiście wszędzie zdarzają się złe przykłady, ale dzieci cygańskie i ich rodziny muszą zrozumieć i zaakceptować jedną rzecz w tej sytuacji: rząd zapewnia wyremontowane, wyposażone szkoły, darmowe posiłki i bezpłatne podręczniki, podczas gdy często tysiące prawdziwie altruistycznych i entuzjastycznych nauczycieli walczy dla utalentowanych dzieci, a mają tylko jedno do zrobienia: naukę.

Będzie też mowa o tym, jak ważna jest kwestia służby zdrowia i Romów. Osobiście uważam, że jest to jeszcze trudniejsze do podjęcia z wystarczającą uczciwością niż temat osiedli cygańskich. Ponieważ tak długo, jak wiele osób chce tylko zobaczyć, jak trudno jest Cyganowi dostać się do lekarza (co zdarza się bardzo często), powinniśmy również zobaczyć i poradzić sobie z tym, co oznacza bardziej prozdrowotny styl życia, narażenie na narkotyki w młody wiek, duża liczba przedwczesnych porodów w Borsod, brak sportu (zwłaszcza w przypadku cygańskich dziewcząt, z których większość po ósmej klasie prawie nie uprawia ruchu) , czy strach i niechęć do badań profilaktycznych.

Bazując na tym wszystkim, uważam, że Momentum pospieszyło się i skierowało w złym kierunku, jeśli chodzi o to, co oni (i cała opozycja) chcą reprezentować w sprawie Romów”.

Cały artykuł Istvána Forgácsa tutaj.