Demokratyczna Koalicja wystosowała 16 stycznia internetową petycję przeciwko chińskiej szczepionce. Zostało to usunięte w pierwszych dniach kwietnia i wtedy mogliśmy uwierzyć, że zmienili zdanie.

Liczyliśmy, że zdadzą sobie sprawę, że antyszczepionkowcy nie zdobędą dla nich głosów w przyszłym roku. Że przynajmniej teraz, chociaż raz, wzniosą się ponad siebie i zrozumieją, że szczepienie większości kraju nie jest (tylko) interesem rządu, ale Węgier. Z tak wieloma globalistycznymi (lub żadnymi) sentymentalnymi wyborcami.

Goniliśmy za próżnymi marzeniami. Bo Nemtudomka (premier-kandydat-kandydat) przyszedł któregoś dnia i po raz kolejny wyjął panel, który wypowiadał się przeciwko szczepionce Sinopharm, mówiąc: „skąd ktoś wie lub mógłby wiedzieć, że chińska szczepionka jest użyteczna?”. Nemtudomka zadał to pytanie po co najmniej 160 milionach dawek szczepionki.

Csaba Dömötör, poseł, parlamentarny sekretarz stanu, odpowiedział na
to

1. Węgierscy eksperci szczegółowo go zbadali i na ich podstawie zatwierdzili – podobnie jak władze innych krajów.
2. Publiczne dane dotyczące zakażeń poszczepiennych również potwierdzają jego skuteczność.
Tak jak wszystkie inne stosowane tutaj szczepionki. 3. Można też wyciągnąć wniosek z faktu, że w miarę postępu programu szczepień liczba nowych zachorowań spadła poniżej 500, praktycznie do poziomu z połowy września.
4. Klára Dobrev mogłaby nawet wziąć pod uwagę, że Światowa Organizacja Zdrowia również wydała pozwolenie na szczepionkę Sinopharm, która według nich jest skuteczna i bezpieczna.
5. To nie przypadek, że WHO w swoim szczegółowym oświadczeniu jasno stwierdziła, że ​​wspomniana szczepionka chroni również osoby starsze.

Więc tylko ci, którzy nie chcą wiedzieć, nie wiedzą, czy te szczepionki ratują życie. Mieliby wiele okazji do ograniczenia lub porzucenia kampanii antyszczepionkowej, ale tego nie zrobili.

Ci, którzy prowadzą kampanię przeciwko szczepionkom podczas epidemii, są zdolni do wielu innych rzeczy. W czasie pandemii i poza nią”.