Raz po raz staje się jasne, komu i w jakim interesie służy żona upadłego premiera. Jak można było się domyślić, wielka dama niedemokratycznej opozycji umieściła na swoim sztandarze swoją służbę dla zachodniego lobby farmaceutycznego.

120 miliardów forintów. Tyle musielibyśmy wydać , aby otrzymać kolejną dostawę szczepionek firmy Pfizer zakupionych w UE. Wszystko to, kiedy nawet tego nie potrzebujemy.

W swoim wideo opublikowanym w piątek István Hollik wkrótce szczepionka będzie dostępna przez półtora roku, a szczepionka wyprodukowana na Węgrzech będzie dostępna również w przyszłym roku. Dlatego rząd zdecydował, że nie chce już uczestniczyć w zakupach szczepionek w Brukseli.

„Gdy tylko stało się jasne, że nie zamierzamy przekazywać 120 miliardów forintów zagranicznym firmom farmaceutycznym, lewica natychmiast się wściekła i przeszła do ataku” – powiedział dyrektor ds. komunikacji Fideszu. - „Atak został zainicjowany Ferenca Gyurcsány'ego . Dzięki temu gwóźdź jest znowu wyjęty z worka, Klára Dobrev jest na liście płac zagranicznych producentów leków. Wydaje się, że dobrze znana polityka lewicy, która zamiast narodu węgierskiego opowiada się po stronie dużych zagranicznych firm, trwa”.

Na konferencji prasowej w piątek Gyurcsány ogłosił, że Koalicja Demokratyczna zwraca się do Komisji Europejskiej o utrzymanie wolnych mocy produkcyjnych dla Węgier podczas zamówień na szczepionki w UE, tak aby po ewentualnej zmianie rządu nowy gabinet mógł powrócić do unijnego systemu zamówień na szczepionki. Polityk DK twierdził, że nie będzie czym szczepić dzieci, bo według niego szczepionka Pfizera jako jedyna na Węgrzech można mieć pewność, że można ją podawać dzieciom, że zapewnia ochronę przed większością wariantów wirusa oraz że tylko ci, którzy mogą swobodnie podróżować po Europie, mogą podróżować, otrzymali szczepionkę zatwierdzoną przez Europejską Agencję Leków.

„Profesor Wirusolog” oczywiście kłamie, ale jeśli dobrze ocenimy to, co mówi, to przynajmniej wykazuje niesamowity brak wiedzy. Z jednej strony nie jest prawdą, że tylko szczepionka Pfizer zapewnia ochronę przed większością wariantów wirusa, a z drugiej strony nie jest też prawdą, że tylko osoby zaszczepione Pfizerem lub szczepionką zatwierdzoną przez Europejską Agencję Leków mogą swobodnie podróżować . Przedstawiając ujednolicone europejskie świadectwo ochronne, wyraźnie zaznaczono, że wzajemna akceptacja wszelkich szczepień jest możliwa w drodze umów międzyrządowych.

I tylko ślepi nie widzą, jak unijni globaliści bawią się autoryzacją szczepionek. W grę wchodzą ogromne sumy pieniędzy, więc utrudniają i spowalniają zatwierdzanie wschodnich szczepionek tak bardzo, jak to możliwe. „Czas to pieniądz”, czyli czas to pieniądz, w naszym przypadku bardzo duży pieniądz. Każdego dnia, kiedy mogą opóźnić zatwierdzenie rosyjskiej i chińskiej szczepionki, „zachodni” producenci farmaceutyczni będą bogacili się o miliardy.

Oczywiście w tę grę nie można grać w nieskończoność, więc podejrzewa się, że zaczynają opracowywać nową taktykę. Jednorazowo można kupować tylko ogromne ilości szczepionek, aby nasycić rynek przed zatwierdzeniem, które z pewnością nastąpi. Dlatego powinniśmy wydać 120 miliardów na szczepionkę firmy Pfizer, czyli kwotę, której w ogóle nie potrzebujemy. Bo szczepionek mamy pod dostatkiem – nawet od Pfizera. o tym Viktor Orbán w piątkowym wywiadzie radiowym. Jest w magazynie, a rząd zamówił 7,3 miliona szczepionek Pfizer, 1,2 miliona szczepionek Moderna, 4 miliony szczepionek Janssen i 4,7 miliona szczepionek AstraZeneca. Ta ilość, wyłączając szczepionki chińską i rosyjską, wystarczy do zaszczepienia Węgrów w 2021 i 2022 roku, nawet jeśli będą potrzebować trzeciego lub czwartego szczepienia.

Pani Gyurcsány nie jest tym zainteresowana, po prostu idzie dalej i dalej, bo wie, że tego oczekuje od niej globalny manager. A desygnowany na premiera-desygnowany chce serwować nagrody w postaci przekąsek.