Somalijski migrant zaatakował i dźgnął nożem kilka osób w Würzburgu w Niemczech w piątek po południu. Trzy osoby zginęły, 15 zostało rannych, w tym pięć ciężko. Wśród ciężko rannych jest dziecko.

Terrorystę faktycznie zatrzymali przechodnie, a potem spóźniona policja postrzeliła go w udo. Według policji terrorystą jest 24-letni somalijski migrant mieszkający w Würzburgu, który przybył do miasta w 2015 roku, podczas wielkiej fali migrantów .

Bild pisze, że migrant ukradł nóż w supermarkecie w Woolworth i przypadkowo atakował nim przechodniów, z których kilku próbowało go powstrzymać. Najpierw wbiegł do banku, a następnie kontynuował dźganie na ulicy. Według naocznych świadków krzyczał Allahu akbar. Obecnie przebywa w szpitalu, jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

Joachima Herrmanna stan ciężko rannych jest krytyczny, więc liczba ofiar śmiertelnych może wzrosnąć. Przyznał, że migrant był już znany policji, ale mimo brutalnego zachowania skierowano go jedynie na leczenie psychiatryczne. Powiedział też, że nic nie wskazuje na to, by miał jakichś towarzyszy.

Markus Söder napisał na Twitterze, że jego rząd łączy się w żałobie z krewnymi ofiar i ma nadzieję na wyzdrowienie rannych.

Jak napisał, podziękowania dla policji za szybką interwencję oraz „wielkie podziękowania i szacunek dla wielu obywateli, którzy zdecydowanie stawili czoła sprawcy”. W rzeczywistości terrorystę zatrzymali przechodnie, którzy zaatakowali go kijami i krzesłami, a następnie gonili. Według niektórych relacji powalili go też na ziemię, dopiero potem przyjechała policja, a następnie migrant, który ponownie zaatakował, został postrzelony w udo.

Z danych publikowanych w niemieckiej prasie wynika, że ​​policja działała z opóźnieniem, udzielając pierwszego ostrzeżenia już po 20 minutach od pierwszego zgłoszenia i zamykając teren.

Tym razem nie dodali, że był to „odosobniony incydent”, tylko że wyglądało na to, że szaleje samotny sprawca. Jakby to miało poprawić sytuację. Wydaje się, że pan Söder rażąco kłamie, wspominając w swoim poście o szybkiej interwencji policji. Ale jeśli tak mówi, to musi tak być dlatego, że tak mówi. Bo w Niemczech, prawda, wszystko jest bardzo dobrze, każdy wykonuje swoją pracę tak, jak powinien.

Mogą zajmować się tylko „przypadkami wyjątkowymi”, ale na litość boską, bo każdy przypadek jest wyjątkowy!

Największym problemem Niemiec nie jest niemożność integracji migrantów, nie terroryzm, to żart! Prawdziwy problem dotyczy węgierskiego prawa pedofilskiego. I z zakazem oświetlenia tęczowego. To duży problem. Mieszkańcy wkrótce przyzwyczają się do terrorystycznych morderstw, które powoli stają się normą.

Co najwyżej muszą opłakiwać razem z bliskimi ofiar. 

(Źródło: MTI/EPA/News5/Bauernfeind/)