88 procent powtórzonych testów na obecność przeciwciał było powyżej limitu w teście laboratoryjnym Uniwersytetu Semmelweis (SE), powiedział rektor instytucji.

Według informacji Béli Merkely'ego, na podstawie oferty SE, powtórne badanie wykonano u 1195 osób, u których wcześniej inne testy nie wykazały obecności przeciwciał lub były niewystarczające. Podkreślił, że w wielokrotnym badaniu przeprowadzonym za pomocą najnowocześniejszego, najdokładniejszego, najczulszego i wieloletniego testu laboratoryjnego na rynku stwierdzono, że 88 procent ma pozytywny poziom przeciwciał przeciwko białku szczytowemu koronawirusa.

Wyjaśnił: pozytywność wyniosła 100 i 97 proc. dla szczepionek Szputnyik i AstraZeneca, 97 i 94 proc. dla szczepionek Pfizer i Moderna oraz 84 proc. dla Sinopharm. Dodał: w Sinopharm, dla tych, którzy wcześniej mieli negatywny test, 93 procent tych, którzy wcześniej testowali negatywnie, i 82 procent osób powyżej 60 roku życia, miało pozytywny wynik powtórnego testu na obecność przeciwciał.

Béla Merkely zwrócił jednak uwagę, że nie ma sensu oznaczać poziomu przeciwciał w celu wykazania odporności. Powiedział, że czułość badań próbek krwi pobranych w różnych laboratoriach jest bardzo niejednorodna, a Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków (FDA) również nie zaleca tej metody.

Zdaniem specjalisty istotą szczepionek jest ich skuteczność kliniczna, czyli to, w jakim stopniu są w stanie uchronić przed poważnymi chorobami i hospitalizacją. Powiedział, że wszystkie szczepionki stosowane na Węgrzech wykazują w tym dobre wyniki.

Rektor zwrócił uwagę, że na ochronę składa się kilka czynników: oprócz odporności na przeciwciała, odporność komórkowa, obecność komórek pamięci, do których dochodzi odporność błony śluzowej, dlatego trudno ją zmierzyć.

Mówiąc o czwartej fali epidemii, Béla Merkely podkreślił, że zagrożonych jest około 3 mln osób, które nie otrzymały nawet pierwszej dawki szczepionki. Jest ich stosunkowo dużo nawet w wieku powyżej 60 lat – dodał.

Poruszył też kwestię ewentualnego trzeciego szczepienia, które jego zdaniem mogłoby być istotne dla pacjentów przewlekle chorych, np. cierpiących na choroby onkologiczne, hematopoetyczne lub leczonych immunosupresyjnie, ale nie ma jeszcze na to badań klinicznych ani jednolitego stanowiska zawodowego został utworzony.

Podkreślił: najważniejsze są pierwsze szczepienia, bo tam, gdzie szczepienia są niskie, mogą rozwinąć się mutanty wirusa, które mogą uprzykrzyć życie ludziom mieszkającym w krajach bardziej rozwiniętych.

Rektor mówił o mieszaniu szczepionek: różne mechanizmy mogą poszerzyć spektrum ochrony. Dodał, że połączenie szczepionek adenowirusowych i mRNA było w większości badane, jednak w przypadku szczepionek adenowirusowych to samo trzecie szczepienie nie jest rozwiązaniem, ponieważ szybka odpowiedź immunologiczna może również zniszczyć nosiciela.

Tutaj możesz zobaczyć wyniki Uniwersytetu Semmelweis w tabeli!

Na naszym zdjęciu otwierającym: Béla Merkely, rektor Uniwersytetu Semmelweisa z fiolką szczepionki przeciwko koronawirusowi opracowanej przez firmy Pfizer i BioNTech w klinice serca i naczyń w Városmajor

Źródło magyarhirlap.hu. Zdjęcie: MTI/Márton Mónus