Czy Jezus poszedłby do Pychy? – trudne pytanie zadało ostatnio kilka osób, które nazywają siebie teologami katolickimi. A oni odpowiedzieli: tak, w rzeczywistości byłby tam w pierwszym rzędzie! W rzeczywistości samo pytanie krwawi z kilku ran, nie mówiąc już o odpowiedzi - pisze w swoim piśmie mnich franciszkański Dénes Hess, który rzuca również światło na wysiłki satanistycznych grup lobbystycznych, magnatów medialnych i państw drugoplanowych, które atakują nasze dzieci.

Znaczenie słowa duma w języku węgierskim w słowniku to: poczucie własnej wartości, duma, bunt, wyniosłość, wyniosłość, wyniosłość, ostentacyjność, przechwałki, afiszowanie się. Wszystkie negatywne wyrażenia. U podstaw tych wszystkich słów leży arogancja. Pismo Święte opisuje pychę jako zasadę Szatana, jest to najbardziej definiująca cecha jego istoty. Nie nawiasem mówiąc, jest to jeden z siedmiu grzechów głównych, ale w rzeczywistości jest korzeniem wszystkich grzechów, jako bunt przeciwko Bogu i porządkowi Jego Stworzenia.

Jezus nigdy nie szedł do tłumu, ale tłum go szukał! Mimo to Jezus nie chciał wyróżniać żadnej grupy społecznej kosztem innych. Głosił Królestwo Boże i warunki wejścia do niego. Tłum miał iść do Jezusa, sprzymierzyć się z Nim, a nie na odwrót. Myślenie, że Jezus jest po stronie kogoś lub kogoś przeciwko innym, jest duchową niedojrzałością.

Kim są ci, którzy planują i organizują Pride? Nie ma nic nowego pod słońcem, jak już 2000 lat temu napisał św. Paweł: „I nic w tym dziwnego, skoro sam szatan podszywa się pod anioła światłości. Nic więc dziwnego, że jego słudzy również udają, że są sługami sprawiedliwości. Ich koniec będzie odpowiadał ich czynom”. (2 Koryntian 11:14-15)

Otrzeźwiają mnie słowa św. Pawła, kiedy mówi o prawdziwej (pierwotnej) godności człowieka:

„Unikaj wszeteczeństwa! Każdy grzech popełniany przez człowieka jest poza ciałem; ale kto dopuszcza się nierządu, grzeszy przeciwko własnemu ciału. Czy nie wiecie, że wasze ciało jest świątynią Ducha Świętego, który jest w was i którego otrzymaliście od Boga, więc nie należycie do siebie? Ponieważ zapłacili za ciebie wysoką cenę! Chwalcie więc Boga w swoim ciele”. (1 Koryntian 6:18-20)

Jezus Chrystus jest obecny wszędzie. Jego obecność jest tak samo niezauważona i stłumiona, jak życie prostych rodzin chrześcijańskich, wierzących i prześladowanych za wiarę.

Tym, który na pewno będzie w tłumie – niewidzialnym, ale wciąż wyraźnie wyczuwalnym i głośnym – jest książę pychy i arogancji, który zwodzi ludzi.
Uważajmy więc, jak i gdzie decydujemy!

Artykuł OFM Dénesa Hessa można przeczytać na sándár.hu .

Zdjęcie: Marsz homoseksualistów w Berlinie, 27 lipca 2019 r. (Zdjęcie: MTI/EPA/Omer Messinger)