Ci, którzy opuszczają Afganistan, próbują przekroczyć południową granicę Węgier; presja na granicy będzie rosła – powiedział w środę w Röszké premier Viktor Orbán, po wizycie na granicy węgiersko-serbskiej ze swoim czeskim odpowiednikiem Andrejem Babisem.

Po kontroli granicznej premier powiedział dziennikarzom, że ogrodzenie jest dobre i mocne, może będzie potrzebnych więcej ludzi, ale wtedy ludzie zostaną poproszeni i tu przysłani. Słabym punktem jest Bruksela, która mówi, że każdy, kto chce przyjechać z Afganistanu, musi być wpuszczony – dodał premier, podkreślając: To jest zdrada.

Viktor Orbán powiedział: tu pracują tysiące ludzi, aby każdy mógł bezpiecznie żyć w głębi Europy; Jednak Bruksela zdradza Węgry i Europejczyków. Tu bronimy bezpieczeństwa całej Europy i miejmy nadzieję, że uda nam się powstrzymać plan sprowadzenia tu ludzi z Afganistanu – powiedział. Dodał: pomoc należy kierować tam, gdzie jest problem, a nie na teren Węgier, Czech czy Unii Europejskiej (UE).

Premier Węgier wyjaśnił: 175 kilometrów granicy jest chronionych płotem na całej długości, a połowa odcinka węgiersko-chorwackiego jest również chroniona takimi fizycznymi barierami. Z tego kierunku w ciągu kilku miesięcy 2015 r. wjechało ponad czterysta tysięcy osób bez jakichkolwiek dokumentów i zezwoleń - to była prawdziwa inwazja - na tej podstawie, że zostali zaproszeni do Niemiec przez kanclerz Niemiec Angelę Merkel - wspominał. .

Wspominał: bezpieczeństwo publiczne stało się prawie nie do utrzymania, warunki były nie do zniesienia, dlatego postanowiono zbudować ogrodzenie. Jeśli chcesz, możesz chronić granicę, a Unii brakuje nie tyle możliwości, ile woli.

Viktor Orbán poruszył ten temat: ogrodzenia pilnuje 4500 osób, co jest jednym z największych wydatków budżetowych w departamencie ścigania. W tym celu nie otrzymujemy od UE żadnej specjalnej pomocy, tylko to, co robią wszystkie inne państwa członkowskie – dodał. Mówił: to jest też granica zewnętrzna Schengen, a kiedy były największe kłopoty, wsparcie polityczne i rzeczowe, jakie otrzymywali od Czech i Czwórki Wyszehradzkiej, wiele znaczyło. Zaznaczył, że chętnie przyjmiemy ofertę czeskiego premiera, by w razie potrzeby udzielić pomocy.

Premier podkreślił: Serbia jest po drugiej stronie płotu, ale tu nie powinno być płotu, bo Serbia powinna być członkiem Unii Europejskiej i strefy Schengen, powinna się bronić na południu, a nie tutaj . Jeśli UE i brukselskim biurokratom zależy na bezpieczeństwie, Serbia powinna była zostać włączona, a wtedy wszyscy będziemy bezpieczni – oświadczył.

Odpowiadając na pytanie Viktor Orbán powiedział też, że gdyby nie było ogrodzenia, w ostatnich latach miliony migrantów dostałyby się na terytorium UE bez kontroli, liczba aktów terrorystycznych i przestępstw zwielokrotniłaby się, a kobiety czułyby się mniej bezpiecznie w Niemcy. Napływ trwa nadal i gdyby ogrodzenie zostało zburzone, jutro przybyłoby dziesięć tysięcy, w przyszłym tygodniu sto tysięcy, a za miesiąc milion, powiedział.

Cały artykuł w Magyar Nemzete można przeczytać tutaj