Po codziennych wydarzeniach widać, że liczba zachorowań na covidy i liczba przyjmowanych do szpitala rośnie, z czego 95 procent - według lekarzy - nie jest szczepionych. Jednocześnie przeczytałem, że ponad 1200 osób odwołało się do Trybunału Konstytucyjnego z różnymi skargami konstytucyjnymi.

Między innymi ze względu na przepisy dodające świadczenia do karty ochronnej oraz obowiązkowe szczepienia przeciwko koronawirusowi dla pracowników służby zdrowia.

Chociaż według doniesień prasowych w kilku krajach europejskich zorganizowano demonstracje protestacyjne przeciwko używaniu karty covid, twierdząc, że narusza ona godność człowieka i prawa do wolności, to jednak w ten czy inny sposób, ze względu na czwartą falę, spodziewane są dalsze ograniczenia w kilku krajach .

Na przykład we Włoszech zielona karta covid jest obowiązkowa , co dowodzi, że jej właściciel był szczepiony, ma ważny negatywny wynik testu PCR lub był narażony na infekcję. Każdy, kto tego nie wykaże po 15 października, zostanie natychmiast zawieszony w pracy, a po pięciu dniach nie otrzyma wynagrodzenia. Ta covidowa zielona karta jest już obowiązkowa przy wjeździe na włoskie dworce kolejowe, kina, restauracje, siłownie i baseny. Nauczyciele szkolni są również zobowiązani do posiadania zaświadczenia o szczepieniach, a kilku nauczycieli zostało już odesłanych z powodu ich braku.

Około 3000 pracowników służby zdrowia w całej Francji zostało zawieszonych po tym, jak odmówili przyjęcia szczepionki.

A w Słowenii od listopada w urzędach mogą pracować tylko osoby zaszczepione.

Jedynym powodem, dla którego wymieniłem przykłady, jest to, że nie rozumiem samoświadomych sond ciepła. Mają prawo pracować bez ochrony i zarażać innych, ale zaszczepieni nie mają prawa nie być nawet lekko zarażeni. Ale to wydaje się dla nich naturalne i dlatego demonstrują, a tu składają skargę do Trybunału Konstytucyjnego.

Oczywiście każdy ma prawo się szczepić lub nie, ale fakt, że mniejszość, która nie chce robić tego, czego żąda większość, wciąż domaga się tych samych praw, które przyznaje się zdecydowanej większości, jest bezwstydny.

Zastanawiam się, co by powiedzieli ci ludzie, gdyby zapadła decyzja, że ​​osoby nieszczepione musiałyby pokryć koszty leczenia, gdyby trafiły do ​​szpitala, nie byłoby zwolnień lekarskich, czyli nie otrzymywałyby zasiłku chorobowego, a pracodawca mógłby decydować, czy dać im bezpłatny urlop do czasu wyzdrowienia lub zwolnić ich.

Każdy może otrzymać szczepionkę za darmo, a ci, którzy nie skorzystają z tej możliwości, dlaczego większość ma płacić cenę?