Jak to często bywa, opozycyjnym mediom udało się skomponować tendencyjną kampanię dyskredytującą w związku ze Światową Wystawą Łowiectwa i Przyrodnictwa, po raz kolejny tracąc swoją jedyną słuszną funkcję, jaką jest obiektywna informacja. Albo po prostu informacja. Ale dlaczego sukces imprezy rządowej tak bardzo boli bojowników neoliberalnego głównego nurtu?

Promocja Światowej Wystawy Łowiectwa i Przyrody „Z Naturą”, która odbędzie się w dniach 25 września – 14 października, rozpoczęła się już wiosną tego roku, kiedy to pojawiły się pierwsze informacje MTI o wydarzeniu. Warto zerknąć na nagłówki tych, którym podoba się rola niezależnych i obiektywnych:

Odwiedziliśmy wystawę łowiecką: dziwaczne rzeźby, niewielu zwiedzających, Zoltán Kovács ze swoim Vizslasem (Przezroczysty, 29 września)

Kolejne 6,2 miliarda trafi na światową wystawę łowiecką (444, 28 maja)

Sensacją nowej wystawy łowieckiej jest wspaniały obraz olejny znaleziony w lesie Covid-party młodego Józsefa Szájera (444, 25 sierpnia)

Studenci uniwersytetu są zobowiązani do „dobrowolnej pracy” na Światowej Wystawie Łowieckiej (444, 28 sierpnia)

Światowa wystawa łowiecka podrożała, pieniądze już widać (Telex, 22 kwietnia)

Gorączkowy sen Zsolta Semjéna i Zoltána Kovácsa to tylko garb na plecach węgierskich myśliwych (Telex, 27 kwietnia).

Wystawa myśliwska rozpoczęła się od zabicia bambini i niedźwiedzia VR przez Semjéna (Telex, 25 września)

Proch strzelniczy, zapach krwi, erekcja (Népszava, 27 września)

Wystawa została zorganizowana dla strzelców, którzy nie rozumieją istoty myślistwa, kochają tylko broń palną (Népszava, 27 września)

Jön Vuk nadchodzi (Népszava, 25 września)

Nawiasem mówiąc, powyższy artykuł napisał sam Ildikó Lendvai, który tak zainspirowany wystawą, że z braku ostrej broni chwycił za pióro; na szczęście nie ma pozwolenia na to pierwsze.

Światowa wystawa łowiecka krwawi z kilku ran (HVG, 22 września)

Wypchany świat wita Cię z powrotem na wystawie polowań na świat wypchany pieniędzmi (HVG, 2 października)

W ubiegłym roku firma organizująca wystawę łowiecką przekazała 10 mln na preparaty dla zwierząt i 1372 mln (24.hu, 25 czerwca)

Jest wielu nowobogackich, którym nie należy dawać karabinu (24.hu, 26 września)

Listę można by ciągnąć jeszcze długo, ale nie zmieniłoby to ogólnego obrazu: czytając artykuły opiniotwórcze opozycyjnych „mediów”, które zakłamywały wiadomości, każdy może słusznie poczuć, że jest na łasce republiki bananowej, ofiarą tych, którzy samowolnie przejmują władzę i, jak to zwykle bywa w normalnych dyktaturach, pewnego dnia sami mogą stać się wypchanym preparatem. , jeśli są krytyczni dla NER.

A materiały wizualne są jeszcze bardziej dobitne niż werbalne, cytując klasyka, powstały „zajebiście mocne” obrazy braku zainteresowania wokół wystawy i pustych pawilonów konga. Oczywiście wymagało to pewnych sztuczek, na które oczywiście pozwalają namaszczonym kapłanom wolnej prasy. Tak Zsolt Bayer zapamiętał tę sztuczkę na swoim blogu:

Nikogo nie interesuje światowa wystawa łowiecka - pełno jej w "prasie" koszy na śmieci - 24, 444, Klub Rádió, sa fostenger gelajal, western light. I oczywiście „udowadniają”, że to prawda za pomocą zdjęć. No cóż, po wernisażu w końcu wyszedłem dzisiaj po raz drugi, na wernisaż, i zrobiłem "zdjęcie dowodowe", naprawdę "wystawa jest pusta". Oto jego zdjęcie:

Zrobiłem to szybko wchodząc, biegnąc przed siebie, a potem zrobiłem zdjęcie jednej z wciąż pustych ulic. Ludzie z bezpieczeństwa powiedzieli mi, że tak właśnie zrobiła prasa podziemna... A więc to jest pusta wystawa światowa. A teraz pokażę, jak wyglądała sytuacja dziesięć minut po otwarciu w piątek rano:

Czasami jednak ziarenka piasku dostają się do nawet najbardziej naoliwionych przekładni, pokażemy Ci jak!

Kiedy więc okazuje się, że Targi Światowe mimo złowrogich wydarzeń odnoszą sukces i przyciągają tłumy, promują je dalej z innej strony, ignorując fakt, że obalają własne wcześniejsze twierdzenia. W takich przypadkach naprawdę mrożące krew w żyłach jest przeczytanie myśli Istvána Bibó z 1942 roku:

To, że zbiorowość zajmująca fałszywe stanowisko czegoś nie styka, nie oznacza, że ​​fakt ten nie został zauważony, ale raczej, że dominująca opinia zbiorowości zajmującej fałszywe stanowisko wypracowuje pewne głosy, którymi powtarza nieprzyjemne ustalenia do niego raz po raz przewraca się lub dusi. Światopogląd histeryczny jest zamknięty i doskonały, wszystko wyjaśnia i wszystko usprawiedliwia, a wszystko, co twierdzi i wszystko, co nakazuje, jest ze sobą doskonale kompatybilne. Wszystko się w nim zgadza. Ma tylko jedną wadę. Wszystko jest w nim słuszne nie dlatego, że odpowiada prawdziwym wartościom i realnym faktom, ale dlatego, że włącza w system wymagania fałszywej sytuacji i mówi dokładnie to, co osoba w danej sytuacji chce usłyszeć.

A fakt, że społeczność opozycyjna nie chce słyszeć, a zatem ich prasa nie chce zwrócić ich uwagi, polega na tym, że Światowa Wystawa Łowiectwa i Przyrody „Jedno z naturą” jest rzeczywiście sukcesem: ósmego dnia niemal Hungexpo odwiedziło 55 000 osób, tym samym centralna frekwencja na miejscu przekroczyła już 180 000, a do sobotniego wieczoru łącznie w całym cyklu wydarzeń, które w niedzielę na zainteresowanych czekało łącznie ponad 850 000 osób z Mistrzostwami Europy Szarvasbőgő i dniem zamknięcia targów FeHoVa PLUSZ.

Oto jesteśmy teraz i szukamy odpowiedzi, dlaczego kolejna popularna impreza rządowa tak bardzo boli? Może w ten sposób próbują zrekompensować sobie skandaliczne problemy organizacyjne opozycyjnych prawyborów?

Niezależnie od odpowiedzi, pozwolę sobie na kilka komentarzy na temat historii, która moim zdaniem jest daleka od zakończenia. Jako kobieta i zagorzała obrończyni zwierząt mogę powiedzieć, że myślistwo sportowe nigdy nie będzie jednym z moich hobby, a jednocześnie jako dziennikarka nie odważyłabym się apostrofizować moich poglądów politycznych jako newsa. Bo to, co koledzy tam przedstawiają, to tylko orgia tendencyjnych opinii i nie ma nic wspólnego ze wspomnianą powyżej monumentalną imprezą.

Poza tym zarządzanie dziką przyrodą to dziedzina, która wymaga szerokiego zasobu wiedzy i doświadczenia, a komentowanie jej jako laika doprowadzi jedynie do samospalenia, dlatego sam się jej nie podejmę. Z drugiej strony szepnę miłośnikom zwierząt siedzącym po drugiej stronie okopów, którzy wiedzą wszystko, że mięsa, w tym dziczyzny i ryb, nie robi się z mleka sojowego, więc ci, którzy nie są całkowicie weganami, mogą odmówić pokrętło głośności faryzeusza. Ktokolwiek to jest, powinien w końcu dać przykład i być tolerancyjny w swoich działaniach, skoro już tak dobrze mu idzie na poziomie słów.

Ale muszę też zauważyć, że urocze labradory, retrievery, wyżeły węgierskie węgierskie i inne psy myśliwskie były wtedy zdecydowanie hodowane do krwawych polowań, a nie do żonglowania piłkami tenisowymi w czterdziestometrowych mieszkaniach w centrum miasta, zanim ich kochający właściciele je utuczą.

I wreszcie największa, a zarazem nierozwiązywalna sprzeczność, jaka powstaje w umysłach ludzi w związku z tymi, którzy podburzają ludzi przeciwko Światowej Wystawie Łowieckiej: jak to możliwe, że podczas gdy „zabijanie” naszych zwierząt tak im przeszkadza, płody wcale nie?

Wyróżniony obraz: Attila Polyák / Origo