W zeszłym roku węgierska kancelaria prawna złożyła pozew w imieniu 78 południowokoreańskich ofiar wypadku statku wycieczkowego Hablány w imieniu 78 południowokoreańskich ofiar naruszenia ich dóbr osobistych. W najbliższych dniach rozpocznie się pierwsza część procesu cywilnego, czyli rozprawa. W grę wchodzi 4,3 miliarda HUF.

Proces cywilny o odszkodowanie w przypadku katastrofy statku na Dunaju, w której trzy lata temu zginęło 28 osób, rozpocznie się wraz z otwarciem procesu. W liczącym dziewięćset stron pozwie węgierska kancelaria adwokacka Oppenheim żąda od sądu stołecznego odszkodowania w łącznej wysokości 4,3 miliarda HUF w imieniu krewnych południowokoreańskich ofiar katastrofy syreny, a także siedmiu ocaleni. (Zasądzenie odszkodowania jest zadośćuczynieniem za dotychczasową krzywdę - red.)

Przeciwko 78 powódkom z Dalekiego Wschodu reprezentowanym przez kancelarię prawną, właścicielowi statku Viking Sigyn, który spowodował katastrofę na Dunaju 29 maja 2019 r., zarejestrowanej w Szwajcarii firmie Viking River Cruises AG. oraz operatorowi statku Hableány, Węgierska spółka Panoráma Deck Kft. jest pozwanym. W swoim pozwie powód wnosi o solidarną odpowiedzialność obu spółek.

We wniosku o odszkodowanie wskazano, że ze sterówki Hableány nie było pełnego widoku z powodu plandeki pokładowej i komina statku. Według Zsolta Sógora, prawnika Panoráma Deck Kft., rozporządzenie wymaga widoku 240 stopni, a nie pełnego 360 stopni. Komin statku znajdował się metr nad sterówką na Hableány. W procesie karnym na ostatniej rozprawie zapytano o to biegłego z zakresu medycyny żeglarskiej, który stwierdził, że fakt, że komin wystaje na jeden metr, zwiększa widoczność. Kapitan kierujący Viking Sigynt powinien był zatem jeszcze bardziej podnieść wzrok, aby zobaczyć, jak węgierski statek wycieczkowy porusza się w tym samym kierunku, ale wolniej przed nim, po prawej stronie.

W każdym razie Zsolt Sógor nie uważa zarzutów pod adresem węgierskiej spółki zawartych w pozwie urzędu Oppenheim za dopuszczalne, ponieważ nie były one rozpatrywane w toczącym się procesie karnym i oczekuje się, że nie będą. Odpowiedzialność załogi Hableány nigdy nie została podniesiona w trakcie postępowania karnego.

Jest to fakt, nawet jeśli firma ubezpieczeniowa reprezentująca Viking River Cruises AG wypowiedziała, moim zdaniem obraźliwe, stwierdzenie, że kapitan Syrenki również byłby na doku, gdyby przeżył wypadek. Podkreślam, że nic nie uzasadnia ani tej opinii, ani zarzutów wobec Panoráma Deck Kft. w pozwie cywilnym – wyjaśnił Magyarowi Nemzetowi Zsolt Sógor.

Możesz przeczytać cały artykuł Magyar Nemzet

Zdjęcie: Árpád Kurucz