Qubit, pododdział wydawnictwa Magyar Jeti, który również odnotowuje 444, napisał obszerną tezę o fakcie, że „ W świecie zwierząt seks między osobnikami tej samej i różnej płci jest stanem podstawowym”.

Najpierw powiedzmy kilka słów o Qubicie (czyt. kubit), którego nazwa pochodzi od bitu kwantowego. Kubit jest podstawową jednostką informacji w kwantowej teorii informacji, odpowiednikiem bitu w komputerach kwantowych, a portalem według jego oryginalnych pomysłów

„opierając się na codziennych kanałach informacyjnych i produkcji wiadomości, interpretuje wszystko, co dzieje się na co dzień, naukowym okiem, ale w sposób zrozumiały”.

Proszę więc, to jest nauka w najlepszym wydaniu, którą dobrze wykształceni ideowo dziennikarze skrupulatnie filtrują przez własne sita, starannie przesiewają, by wreszcie podać drogiemu czytelnikowi, bezbłędnie upieczone, jako źródło naukowej pewności. Oczywiście wszystko to odbywa się bardzo skromnie, na co wskazuje również znaczenie nazwy portalu: podstawowa jednostka informacji. Chociaż według mojego przyjaciela Qubit to tylko skrót od Kurvanagy's Irritating Repository of Bullshit Bullshit Zgodnie z artykułem Kreatív Online z listopada 2017 r., kiedy uruchomiono Qubit, można było zrekrutować grupę autorów o nienagannym rodowodzie.

„Członkami redakcji są Johanna Rácz (dawniej: ős-Index, Manager Magazin, HVG online), Emese F. Szabó (dawniej: Népszabadság, Napi Gazdaság, Origo, Vs), Zsolt Bodnár (dawniej HVG online) oraz Tamás Vajna (były pracownik sekcji HVG Szellem od 18 lat), poprowadzi ich Gábor Vajda.”

Źródło: Qubit/zrzut ekranu

Artykuł, który jest tematem tego artykułu, jest napisany przez Tamása Vajnę, o którym odnotowujemy, że prawie stracił życie, gdy po letniej burzy drzewo spadło na jego samochód, gdy „jechał w wolnym tempie” na drodze Hűvösvölgy. Blikk napisał o incydencie, który miał miejsce trzy lata temu:

„Ojciec rodziny postanowił nie zostawiać tego incydentu, na pewno pójdzie do sądu, aby dowiedzieć się: kto odpowiada za to, że drzewo w takim stanie nie zostało ścięte, co tylko dzięki szczęściu nikogo nie zabijać”.

Nie chcę robić żartów całemu światu – naprawdę nie chcę – ale są ludzie, którzy potraktowaliby taki przypadek jako znak ostrzegawczy. Tylko mówię.

Ale wracając do cudownie tendencyjnego pisania, można to pokrótce opisać jako jak gruszki do jabłek, ale to każe wierzyć, że analogia jest poprawna. Cel jest oczywiście jasny, ponieważ if

zoologowie i biolodzy ewolucyjni znają około 1500 gatunków, u których powszechne są zachowania seksualne osób tej samej płci (SSB),

wtedy jest to całkowicie naturalne, normalne, a nie dewiacyjne, ponieważ „homoseksualizm” można zaobserwować również w przyrodzie.

Oprócz tego, że autor zapomina podać liczbę gatunków zwierząt żyjących na Ziemi – jedni badacze szacują ją na 8,7 mln , inni na 15 mln – a w przytoczonych przykładach nie podkreśla tego SSB w zdecydowanej większości przypadków nie jest przez dany osobnik wykluczony z innej prokreacji z osobnikiem przeciwnej płci, popełnia największy błąd w swoim wniosku, odwołując się do podsumowania opublikowanego w Nature Ecology & Evolution, które jest właściwie tylko hipotezą alternatywną ( An alternatywna hipoteza ewolucji zachowań seksualnych osób tej samej płci u zwierząt) , wcześniejsze założenie, czyli stwierdzenie warunkowe, które można obalić lub udowodnić.

Chociaż pod koniec artykułu o tym wspomina

„naukowe opisy zachowań seksualnych osób tej samej płci były bez wyjątku tworzone jako produkt uboczny innych rodzajów badań, to nie przypadek, że badacze z naciskiem nie omawiają heteroseksualności ani homoseksualizmu, ale relacje między zachowaniami seksualnymi osób różnej płci (DSB) między kobietami a osobników płci męskiej, unikając w ten sposób antropomorfizacji” (przedstawienie, które nadaje rzeczom abstrakcyjnym, przedmiotom nieożywionym lub zjawiskom naturalnym bądź roślinom lub zwierzętom uczucia i cechy charakterystyczne dla człowieka – przyp .

jednak kończy swój proces myślowy w następujący sposób:

„nawet jeśli zakłada się, że zachowania seksualne ludzi i zwierząt mają podobne pochodzenie ewolucyjne. Pytanie tylko, jak”.

A my też jesteśmy lokalni. Ostatecznie, jeśli w przypadku czarnych łabędzi lub krzyżówek a

„pisklęta wychowywane przez partnerów płci męskiej mają znacznie większe szanse na osiągnięcie dorosłości dzięki skutecznej ochronie terytorium i umiejętnościom zbierania pokarmu przez silniejszych i większych rodziców”

to dlaczego nie miałoby to – oczywiście w sensie przenośnym – odnosić się do biednych, uciskanych, homoseksualnych mężczyzn, którzy nie mogą adoptować jako pary w naszym kraju, przynajmniej tak długo, jak ten rząd jest u władzy?

Zauważam, że bardzo brakowało mi w tym „naukowym” szumie omówienia obserwacji, które dowodzą, na wzór konkretnych przypadków, co dzieje się z jednostkami, które w jakimkolwiek celu próbują otoczyć potomstwo swojego gatunku. W każdym razie nie mogę się doczekać kolejnego, miejmy nadzieję, przełomowego artykułu Qubita na podobny temat, aby zobaczyć, czy w końcu uda mi się uzyskać lepszy wgląd w tęczowe codzienne życie transpłciowych zwierząt.

Wyróżniony obraz: flickr.com