W obecnej sytuacji bezpieczeństwo Węgier jest najważniejsze, w zdecydowanym interesie kraju leży, aby nie pogrążyć się w wojnie – powiedział Gergely Gulyás, szef Kancelarii Premiera, w dzisiejszej Informacji Rządowej w Budapeszcie.

Podkreślił: Zdecydowaną decyzją Węgier jest niewysyłanie żołnierzy na Ukrainę i niedopuszczanie dostaw broni do granicy węgiersko-ukraińskiej. Dodał, że na podstawie ekspertów wojskowych i dostępnych informacji istnieje duże prawdopodobieństwo, że te dostawy zostaną zniszczone, więc jest to uzasadnione i prawidłowe zachowanie w celu ochrony Zakarpacia i jego mieszkańców.

Powiedział: bezpieczeństwo zakarpackich Węgrów jest najważniejsze, wielu zostało zmuszonych do opuszczenia kraju, ale mężczyznom w wieku od 18 do 60 lat już nie wolno wyjeżdżać, więc wiele rodzin wolało tam zostać, a ich bezpieczeństwo jest ważne znaczenie nadrzędne.

Podkreślił: Zgodnie ze stanowiskiem Węgier uchodźcami należy zająć się w pierwszym bezpiecznym kraju, tak też było w czasie wojny południowosłowiańskiej i kryzysu migracyjnego. Zaznaczył, że w obecnej sytuacji Węgry są pierwszym bezpiecznym krajem dla wyjeżdżających z Ukrainy. Minister kierujący Kancelarią Prezesa Rady Ministrów podkreślił, że rząd musi pamiętać, że najważniejsze jest bezpieczeństwo zakarpackich Węgrów i Węgier.

Minister kierujący Kancelarią Prezesa Rady Ministrów zaapelował do wszystkich sił politycznych o odłożenie na bok egoistycznych interesów politycznych, odpowiedzialne zachowanie i wzięcie pod uwagę bezpieczeństwa Węgier, który jako najważniejszy uznał stworzenie jedności narodowej w kwestii wojny i bezpieczeństwa ważna rzecz.

Minister uważa za bardzo smutne, że – jak powiedział – lewica wydaje się być nieświadoma niebezpieczeństw, jakie ta sytuacja wojenna stwarza dla Europy i Węgier w związku z kampanią wyborczą.

Dodał: bezpieczeństwo kraju jest nawet ważniejsze niż wybory, a nieodpowiedzialne obmawianie w sytuacji wojennej jest szczególnie szkodliwe. Wysłanie żołnierzy - tak jak chciała lewica - czy wysłanie broni to tylko dolewanie do ognia, aw tej sytuacji zagraża bezpieczeństwu Węgier i zakarpackich Węgrów - zadeklarował.

Gergely Gulyás powiedział: „prosimy wszystkie siły polityczne o odłożenie na bok własnych interesów politycznych w tej dziedzinie, o odpowiedzialne zachowanie, chodzi o bezpieczeństwo kraju”.

„Lewica nie zważa na niebezpieczeństwa związane z tą sytuacją wojenną, bezpieczeństwo kraju jest ważniejsze niż wybory” – powiedział Gulyás, który potępił fakt, że lewica nazwała uchodźców zakarpackich prorosyjskimi.

Minister kierujący Kancelarią Prezesa Rady Ministrów poinformował, że na kampanię Most dla Zakarpacia wpłynęło prawie 200 mln forintów. Mówił też o tym, jak nasz kraj w porozumieniu z zakarpackimi organizacjami węgierskimi i wojewodą robi wszystko, aby pomóc tym, którzy pozostali na Ukrainie i którzy są teraz w najtrudniejszej sytuacji.

Minister powiedział, że w ostatnich dniach uruchomiono kilka akcji obywatelskich, aby dostać to, czego wszyscy najbardziej potrzebują, rząd przekazuje 1,3 miliarda na wsparcie dla organizacji charytatywnych, które pomagają uchodźcom.

Dodał, że Węgry udzielają pomocy wszystkim uchodźcom przybywającym z Ukrainy. ORFK, zarządzanie katastrofami i policja imigracyjna są również przygotowane na tę sytuację. Do tej pory granicę węgiersko-ukraińską przekroczyło 120 tysięcy osób.

Szef resortu mówił o tym, że 12 gmin ma w Sbierbanku depozyty na ponad 100 tys. euro, a państwo stara się im to zrekompensować, otrzymają też pożyczki.

Gulyás powiedział: rząd znosi zdecydowaną większość ograniczeń związanych z epidemią koronawirusa, ponieważ kończy się piąta fala epidemii. Zgodnie z nią od poniedziałku przestanie obowiązywać obowiązek noszenia maseczki. Wprowadzą też zasadę, która gwarantuje, że pracodawca uczyni obowiązkowe szczepienia przeciwko koronawirusowi – powiedział minister, który jako wyjątki od tych zasad wymienił dwa obszary: socjalny i zdrowotny.

Minister powiedział, że stan zagrożenia sanitarnego zostanie utrzymany m.in. ze względu na zagrożenie ewentualną szóstą falą, a także w celu utrzymania zdolności rządu do działania.

Gdyby ilość energii elektrycznej produkowanej przez Paks musiała być kupowana na wolnym rynku, oznaczałoby to dodatkowe obciążenie w wysokości 22 000 forintów miesięcznie dla przeciętnej węgierskiej rodziny, stwierdził Gergely Gulyás.

Źródło: Magyar Hírlap

Zdjęcie: Zoltán Balogh/MTI