Od wojny domowej w SZDSZ po podejrzenia o unikanie płacenia podatków – pastor, który prawie został nominowany przez lewicę na głowę państwa, już wcześniej stawiał czoła władzom.

Piszemy lato 1996 roku. Gábor Demszky był już od sześciu lat burmistrzem Budapesztu, jednak burmistrz SZDSZ musiał wypowiedzieć się w sprawie swojego partyjnego kolegi, byłego posła Gábora Iványiego To był poważny mecz wewnętrzny pomiędzy Péterem Győrim, byłym SZETĄ (Szegények Támogato Alap), ale w Fundacji Menhely, a przywódcą Węgierskiego Bractwa Ewangelickiego (MET).

Stało się tak, że 26 czerwca 1996 r. Komisja Polityki Społecznej i Mieszkalnictwa wszczęła postępowanie przeciwko Iványiemu w związku z „uzasadnionym podejrzeniem popełnienia przewinienia dyscyplinarnego wynikającego ze stosunku pracy w sektorze publicznym” Dyrektor Budapeszteńskiego Centrum i Instytucji Społecznych (FSZKI), odpowiedzialny za opiekę nad bezdomnymi w Budapeszcie, został oskarżony o

że zgromadził dług w wysokości ponad 10 milionów HUF,

że nie brał pod uwagę ograniczeń finansowych w swojej pracy,

że „okazyjnie – z jednorazowego zasiłku – podejmował długoterminowe zobowiązanie”,

i że rozszerzył swoją instytucję o pogotowie ratunkowe i opiekę medyczną.

Jak ówczesnego raportu Magyara Narancsa , na posiedzeniu dyscyplinarnym, które odbyło się za zamkniętymi drzwiami pod koniec lata, dwa z 13 zarzutów uznano za poważne, a Iványi otrzymał jedynie naganę. Mając prawo do ostatniego słowa proboszcz ogłosił: „Całą sprawę odrzucam, jako sprawę koncepcyjną, która przywołuje złe wspomnienia z czasów PRL” . Zapowiedział wówczas, że odwoła się do sądu pracy.

Nota bene liberalny tygodnik tak podsumował sprawę – ratując to, co można było uratować: „Jednak biurokratyczne przeciąganie osoby, która chyba najwięcej zrobiła dla bezdomnych w stolicy, to bardzo smutna historia, która na pozór jest o rywalizacji zawodowej polityków społecznych SZDSZ, że nie wszystkim bezdomnym można pomóc."

Czegoś tam nie ma, ale nie poszło tam, gdzie powinno

Skok do teraźniejszości. rewizję domu w Iványi's Oltalom Karitatív Egyesület, również pod zarzutem oszustwa budżetowego W toku postępowania karnego konieczne stało się poszukiwanie i zabezpieczenie dowodów z dokumentów, dlatego w dniu 21 lutego 2022 r. śledczy NAV przeprowadzili przeszukanie wskazanych w toku śledztwa miejsc przechowywania dokumentów, tj. 1086 Budapest, Dankó utca 9., Dankó utca 11. i Dankó utca 15. w lokalu pod nr. NAV napisał w swoim komunikacie. Według oficjalnego uzasadnienia urząd skarbowy dokonał rewizji w domu Iványsów, ponieważ

- według podejrzenia organizacja regularnie potrącała składki od pracowników w latach 2015-2019, ale ich nie płaciła ;

- stowarzyszenie od lat działa nielegalnie i szkodzi nie tylko budżetowi, ale i własnym pracownikom ,

Choć stowarzyszenie przyznało, że jest winne 246 mln składek, komunikat NAV stwierdza – na podstawie obecnie dostępnych danych śledztwa – że stowarzyszenie płaci swoim pracownikom zaliczkę na podatek dochodowy od osób fizycznych, składkę emerytalną oraz ubezpieczenie zdrowotne i rynek pracy składki, ale nie wywiązał się ze swoich zobowiązań w zakresie deklaracji podatkowej i zapłaty podatku.

Według podejrzeń za prawie 1300 pracowników nie zapłacono łącznie trzech miliardów forintów składek.

Miliardy zamiast gonić, ale nie o to chodzi

Po 2010 roku Iványi mówił na wielu platformach, że prawicowe gabinety uniemożliwią mu to finansowo. Magyar Nemzet twierdzi coś przeciwnego . Oltalom Karitatív Egyesület, który jest obecnie „zajęty” przez NAV, otrzymał dodatkowe wsparcie z Ministerstwa Zasobów Ludzkich w wysokości dwóch i pół miliarda forintów do 2020 roku. Po 2019 roku jej stowarzyszenia otrzymają również bezpośrednie i pośrednie wsparcie od gmin powiatowych. Chcielibyśmy wymienić dwa: stolicę, na czele której stał Gergely Karácsony , oraz XVIII dzielnica .

Ostatnio, na wspólny wniosek burmistrza i kandydatki na posłankę Ágnes Kunhalmi, organ przedstawicielski Pestszentlőrinc podjął uchwałę, której celem jest zezwolenie na działalność tam szkoły rejonowej Iványi przez kolejne pięć lat, na co gmina zapewnia nieruchomość dla instytucji bezpłatnie. Ponadto z inicjatywy Sándora Szaniszló urząd wspomógł instytucję 2 milionami rocznie z funduszu spraw kościelnych na pracę, która według socjalistycznego współprzewodniczącego „robi inaczej zamiast państwa, które teraz karze ” ich".

Lubi też wyrażać prześladowania kościoła zbuntowanego pastora metodystów. Procedura rejestracji kościoła już się rozpoczęła, aw zeszłym roku to Iványi ogłosił na konferencji prasowej, że po wielu latach kierowany przez niego kościół odzyskał numer techniczny 0444. Ponownie można przekazać im procent, który można ofiarować kościołom SZJA.

Według jego twierdzenia, chociaż MET wygrał proces przeciwko państwu węgierskiemu w Strasburgu, w którym uznano, że ich organizacji pozbawiono statusu kościoła w sposób niezgodny z konstytucją, a wstrzymane pieniądze są wypłacane wstecz (państwo płaci również wstecznie – red.), jednak nie w latach 2017-2020, powołując się na to, że decyzja sądu zobowiązywała ich jedynie do płacenia z mocą wsteczną, a nie do uregulowania statusu naszego kościoła.

Autor: Gábor Nagy Źródło: mandiner.hu Na naszym zdjęciu otwierającym Gábor Iványi, źródło Facebook