Niemiecki kanał SAT3 poświęcił zaledwie 146 sekund na przedstawienie stanowiska rządu w prawie czterdziestominutowym dokumencie analizującym węgierskie zmagania kulturowe, napisał Zoltán Kovács w swoim poście na Facebooku.

Podwójne standardy, przeinaczone informacje, przejęzyczenia, bezgraniczna poprawność polityczna i entuzjastyczne męczeństwo „bohaterów” ze świata mediów i teatru. Czy mogę powiedzieć, że byłem zaskoczony?!

– odniósł się do wypowiedzi zawartych w filmie dokumentalnym SAT3 w poście na Facebooku węgierskiego sekretarza stanu odpowiedzialnego za komunikację rządową.

Interwencja niemiecka, czyli propaganda Göbbelsa przeciwko Węgrom

26 lutego, gdy wojna ukraińsko-rosyjska była już w toku, niemiecka kulturalna stacja publiczna 3Sat nie miała nic lepszego do roboty, niż zaprezentować przedwyborczy utwór Przeciw Viktorowi Orbánowi – Kulturalna walka na Węgrzech, który zniesławia Węgry propagandą -jak przesłuchanie lewicowych aktorów. Trzydziestoośmiominutowe wideo kończy się, gdy kilku lewicowych aktorów pokazuje dłonie, a następnie narrator mówi: W kwietniu Węgrzy wybiorą między „reżimem Orbána” a wolnością. To nic innego jak pośrednia ingerencja w wybory - czytamy w artykule 888.hu.

Krótki film zaczyna się od pochwały Pétera Márki-Zaya, który mówi, że jest odnoszącym sukcesy burmistrzem i, jak przywykliśmy do tej mantry, konserwatywnym, katolickim ojcem siedmiorga dzieci. Z jego wypowiedzi i działań wynika, że ​​nie widać w nim jedynie sukcesu, konserwatyzmu, chrześcijańskiej moralności i zachowania, a po jego niedawnej wypowiedzi nie wiadomo, czy ma sześcioro, czy siedmioro dzieci. Po przedstawieniu kapitana głos zabrała niemiecka socjaldemokratka Katarina Barley, która wcześniej mówiła, że ​​„Węgry i Polskę trzeba zagłodzić” i która podzielała jej opinię, że Márki-Zay to ostatnia szansa na obalenie „reżimu Orbána”.

W związku z wyborami Péter Márki-Zay powiedział, że w naszym kraju panuje system monopartyjny. Cóż za wysoki stopień dysonansu poznawczego, gdy ktoś w jednej chwili mówi o jednopartyjnej dyktaturze, aw następnej o potędze sześciopartyjnej koalicji! Po tych mądrych przemyśleniach narrator bezczelnie kłamie, że „on tu siedzi” – odnosząc się do Viktora Orbána, a zamiast klasztoru Karmelitów, w którym faktycznie pracuje premier, pokazany jest Zamek Królewski. Nawiasem mówiąc, Zamek Królewski jest powracającym motywem po lewej (fałszywej) stronie, zwykle jest ustawiony tak, jakby Viktor Orbán spędzał dni w Węgierskiej Galerii Narodowej.

W filmie propagandowym przeszli jeden po drugim przez bliskie opozycji tematy, poczynając od teatralności SZFE, kończąc na (nie)kontynuowaniu Indeksu, rzekomej irytacji homoseksualistów (oczywiście organizator Pride, który nie był wcale stronniczy, został o to zapytany) i prawa ochrony dzieci, a wreszcie na piedestale przez całe wideo. Arcydzieło zostało zamknięte antykonstytucyjnymi planami zamachu stanu Pétera Márki-Zaya.

Kapitan, który jest regularnie określany w filmie jako „pretendent Orbána”, przewidział, że nikt nie zdobędzie dwóch trzecich. Patrząc na dane z badań opinii publicznej, nie bylibyśmy tego tacy pewni, jeśli tendencje się nie zmienią, to na pewno przyjdą czwarte dwie trzecie.

Márki-Zay powiedział 3Sat, że „Ustawa Zasadnicza jest nieważna, więc poparcie dwóch trzecich Zgromadzenia Narodowego nie jest konieczne, aby ją zmienić”. Wbrew kłamstwom showmana Gyurcsány'ego uchwalenie Ustawy Zasadniczej było zgodne z obowiązującymi wcześniej postanowieniami naszej konstytucji.

Ponadto skład parlamentu nie został określony na podstawie obecnie obowiązującej Ordynacji Wyborczej (Vjt.), w 2010 roku rząd Fidesz-KDNP przyjął ustawę Vjt. otrzymał autoryzację dwóch trzecich na podstawie Każdy, kto kwestionuje legalność naszej narodowej konstytucji, kwestionuje ważność ustawodawstwa uchwalanego na podstawie autorytetu ustawy zasadniczej, a po węgiersku fundamentu całego węgierskiego systemu prawnego i praworządności. Unieważnienie Ustawy Zasadniczej i częściowa konstytucjonalizacja doprowadziłyby do anarchii i wojny domowej, donosi 888.hu.

Tylko Zoltán Kovács mógł przemawiać w imieniu rządu w obronie Węgier. Sekretarz stanu ujął to w ten sposób: „Doświadczenie 12 lat rządów konserwatywnych mówi nam, że kulturalna lewica polityczna próbuje rozpocząć wojnę z konserwatywnymi nastrojami narodowymi, które reprezentujemy”. Nic lepiej nie potwierdza realności zacytowanego zdania, niż ten krótki film, a także występujący w nim w większości lewicowi aktorzy.

Cały artykuł jest dostępny po kliknięciu tutaj

naród węgierski

Zoltán Kovács (źródło: MTI)