Maszyna pomocy nie była w stanie zapanować również nad chaotycznym Péterem Márki-Zayem, redaktorzy przyjechali ratować szkody, dlatego środowa lewicowa prezentacja programu została przełożona. – przywieziony przez Naród Węgierski.

Informacje programowe lewicy były chaotyczne, kilkakrotnie zmieniano daty, nazwiska prelegentów i tytuł wydarzenia, aż w końcu organizatorzy wyjaśnili tę anomalię, mówiąc, że organizują dwa różne wydarzenia.

Przyznano, że samo wydarzenie wprowadzające do programu zostało opóźnione, ale nie podano przyczyny tego stanu rzeczy. Najprawdopodobniej Pétera Márki-Zaya była kilkakrotnie opóźniana, ponieważ nie był w stanie normalnie wypowiedzieć tekstu nawet na automatycznej sekretarce.

W zeszły piątek opozycyjna koalicja Egységben na rzecz Węgier rozesłała zaproszenia prasowe na imprezę zorganizowaną przez Mendiki Magyarországa Mozgalom na „wspólne stanowisko na rzecz zmiany rządu” o godzinie 18:00 w czwartek wieczorem. Według artykułu Hvg.hu, na podstawie zaproszenia zachęcającego do rejestracji, m.in. były minister spraw zagranicznych Géza Jeszenszky, wiceprezydent MMM Katalin Lukácsi, historyk Krisztián Ungváry, poseł Bernadett Szél i oczywiście desygnowany na premiera Péter Można było oczekiwać, że Márki-Zay przemówi.

W innym e-mailu w środę rano dział prasowy Egységben Magyarorszért poinformował nas, że impreza rozpoczynająca się o szóstej wieczorem jest właściwie wspólną prezentacją programu opozycji. Napisali: „Dzisiaj od 18:00 Tylko w górę! „Prowadzimy prezentację programową pod tytułem Program powstających Węgier”.

Gdzieś po południu na facebookowym profilu Pétera Márki-Zaya pojawił się wpis, w którym napisano, że prezentację programu można śledzić na żywo od siódmej wieczorem, a nie od zapowiadanej wcześniej szóstej. W międzyczasie utworzono również wydarzenie na Facebooku na prezentację programu, która również rozpoczęła się o godzinie siódmej, ale tutaj wśród prelegentów, poza Péterem Márki-Zayem i Tímeą Szabó, nie było śladu nazwisk ogłoszonych w poprzednim zaproszenie przez Z. Kárpáta do Daniela.

Dwie minuty przed szóstą przyszedł kolejny e-mail z biura prasowego Egységben Magyarorszárt, informujący, że „prezentacja programu zaplanowana wcześniej na 18:00 została przełożona z przyczyn technicznych, ale można ją śledzić już dziś na wspomnianych platformach. " Do końca wydarzenia na Facebooku pozostało jeszcze siedem godzin. Dla porównania, krótko po godzinie szóstej na stronie Széla Bernadetta na Facebooku rozpoczęła się transmisja wideo z wydarzenia, z pierwszym mówcą, Gézą Jeszenszky, jak napisano w oryginalnym zaproszeniu.

Tymczasem pół tygodnia później przyszedł kolejny list, w którym było napisane: „Tylko w górę! „Można śledzić prezentację programową zatytułowaną „Program powstających Węgier” od godziny dwudziestej”. Na stronie Pétera Márki-Zaya widoczny był tylko jeden post, który został już zmodyfikowany tak, aby zaczynał się o ósmej wieczorem.

Według naszych informacji, prawdziwym powodem niewykrywalnej organizacji i opóźnienia był fakt, że Péter Márki-Zay nie był w stanie normalnie wyrecytować tekstu podczas wydarzenia, więc zostali zmuszeni do przerwania jego prezentacji później. A więc wbrew pozorom nie było to spotkanie prasowe na żywo, z nagrań jasno wynika, że ​​na sali lewicowemu kandydatowi na premiera pomagało czterech pomocników. Wyrazy aprobaty publiczności również były kontrolowane przez maszynę i prawdopodobnie dlatego kilka razy bez powodu klaskali w środku zdania.

Máté Kocsis, lider frakcji Fidesz, zareagował w następujący sposób na swoim profilu w mediach społecznościowych:

Márki-Zay właśnie przedstawił drugi plan Gyurcsány. Powstrzymajmy ich w kwietniu! Na Węgry!

2022 Plus!: Ich rządy byłyby tak bezmyślne, pochopne i bezmyślne. Márki-Zay albo nie umie czytać, albo mówić, albo jedno i drugie! Tak więc, nawet gdyby wszędzie zabierał ze sobą swojego pomocnika, nie pomogłoby mu to, jak pokazuje rysunek. Nawet gdyby spojrzał na to, co napisali dla niego Gyurcsányowie, nie byłby w stanie opowiedzieć lekcji w spójny sposób, koordynując podmiot i orzeczenie. Według sondaży jego opinia wśród ludzi jest coraz gorsza, udało mu się przedwczoraj zająć ostatnie miejsce za swoimi przedwyborczymi kumplami na Zaveczu. Jednak w prawyborach tamtego roku ledwo przebił się wśród kandydatów, potem został kandydatem na premiera, a teraz – w pełni zasłużenie – kontynuuje kampanię na niskim poziomie

Wydaje się, że zasada Jezusa, że ​​ostatni będą ostatnimi, uległa modyfikacji.

Źródło i pełny artykuł: Magyar Nemzet

Wyróżniony obraz: Facebook