Sir Winston Churchill wdał się kiedyś w ostrą kłótnię z kobietą-wojowniczką z organizacji feministycznej. Ten ostatni zakończył swoje przemówienie w ten sposób: - Gdybym miał takiego męża jak ty, na pewno domieszałbym mu truciznę do drinka. - Do czego Churchill: - Gdybym miał taką żonę jak ty, wypiłbym ją.

Z jakiegoś powodu ta historia przyszła mi do głowy, kiedy przeczytałem oświadczenie Stowarzyszenia Patentowego „antypatriarchalnego”. Cytuję z tego: „Nie możemy być zadowoleni z nowej pozycji Katalin Novak. […] Stara, ale wciąż skuteczna sztuczka: na opresję kobiet nałożyć ładną kobiecą twarz i przedstawić ją tak, jakby była przejawem równouprawnienia kobiet”. I obszernie wyliczają, dlaczego głowa państwa, która obejmie urząd w maju, jest dla nich nie do przyjęcia. Na przykład dlatego, że nie ma zamiaru okazywać solidarności z tymi, którzy „muszą codziennie znosić różne formy ucisku, poniżania, przemocy i nadużyć w kraju przeznaczonym dla mężczyzn i rządzonym przez mężczyzn”.

Ich najmocniejszy argument jest następujący: „W swoim przemówieniu w dniu swojego wyboru mrugnął też do swoich antyaborcyjnych przyjaciół: zapewnił ich, że nawet jako prezydent republiki będzie wspierał tych, którzy dbają o życie od chwili poczęcia". Niespotykane! Katalin Novák jest po stronie życia. Jeden z komentatorów zasugerował, aby patentantki, które swoją kobiecość postrzegają jako zrządzenie losu, nie wypowiadały się w imieniu węgierskich kobiet, bo to tylko chora mniejszość. Skłaniam się ku temu, masz rację. Najważniejsi partnerzy patentowi przychodzą na myśl: Budapest Pride, Stowarzyszenie Lesbijek Labrisz, Rainbow Mission Foundation, Háttér Társaság, Open Society Foundations. Jakieś pytania?

Źródło: naród węgierski

Autor: György Pilhál

Zdjęcie: Zoltán Máthé