W połowie kwietnia margines między ropą typu Brent i Ural jeszcze bardziej się poszerzył, co oznacza jeszcze korzystniejsze niż wcześniej otoczenie dla rafinerii MOL, z których większość korzysta z tańszej ropy typu rosyjskiego, donosi Világgazdaság.

Na podstawie danych fińskiego partnera sektorowego Neste różnica w cenie wynosi już 35 dolarów za baryłkę, czyli tyle, ile rosyjski Ural kosztuje mniej niż Brent z Morza Północnego. W porównaniu z połową marca kurs obu rodzajów ropy wzrósł o kolejne pięć dolarów w wyniku wojny rosyjsko-ukraińskiej.

Tamás Pletser, analityk branży naftowej i gazowej Erste Befektetési Zrt., powiedział gazecie:

„Obecna różnica kursowa może oznaczać dla MOL 3,5 miliarda HUF dziennie”.

Ponadto rentowność firmy znacznie poprawia fakt, że marże na olej napędowy gwałtownie wzrosły ze względu na duży popyt na olej napędowy. To w dużej mierze dzięki nim MOL mógł odnotować w marcu 10-krotny wzrost marży rafineryjnej o 33,7 USD za baryłkę.

Wszystko to jest również interesujące w świetle faktu, że negatywny wpływ węgierskiego limitu cen detalicznych i hurtowych paliw wciąż jest szacowany przez eksperta na maksymalnie około miliarda HUF dziennie.

Innymi słowy, straty wynikające z oficjalnej regulacji cen są zawsze w wystarczającym stopniu rekompensowane przez zyski osiągane na coraz tańszej rosyjskiej ropie.

Tamás Pletser nie spodziewa się jednak dalszego wzrostu różnicy cen, między innymi dlatego, że ograniczenie rosyjskiej produkcji zmniejszy podaż, a Rosja ma znaleźć rynek zbytu dla istniejących zapasów. Ekspert nie spodziewa się jednocześnie zwrotu przedwojennej różnicy, typowo 2-3 dolarów, w krótkim terminie, więc korzystna sytuacja dla MOL-a może się jeszcze przez jakiś czas utrzymywać.

Źródło: Magyar Hírlap

Zdjęcie: Mol.hu