Prezydent Ukrainy skarcił Węgry i Niemcy za to, że oba kraje nie zgadzają się na rozszerzenie unijnych sankcji na ropę i gaz ziemny.

Zełenski posłużył się przykładem Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii, które poparłyby rozszerzenie sankcji – tyle że Brytyjczycy nie potrzebują rosyjskiego gazu, a Amerykanie dobrze by zrobili, gdyby UE kupowała amerykański gaz skroplony zamiast rosyjskiego.

Zełenski powiedział w wywiadzie, że Ukraina nie rozumie, „jak zarabiać kosztem rozlewu krwi, ale niestety niektóre kraje europejskie właśnie to robią”.

Stwierdził: ukraiński rząd wie, że embargo na rosyjską ropę jest jedną z kluczowych kwestii, przed którymi stoją Niemcy i Węgry.

„Musimy rozmawiać z tymi krajami o tym, jak różne podejścia do kwestii embarga na ropę są możliwe w Unii Europejskiej” – powiedział Zełenski.

Viktor Orbán i Olaf Scholz sprzeciwiają się rozszerzeniu sankcji na nośniki energii, bo wtedy nie byłoby co ogrzewać.

Z jednej strony oznaczałoby to oczywiście, że ludzie by zmarzli, a z drugiej np. całkowicie zrujnowałoby niemiecką gospodarkę, co pociągnęłoby za sobą całą unię. Znacznie mniej zaszkodziłoby to Rosjanom, ponieważ w ostatnich latach zgromadzili znaczne rezerwy i mogliby sprzedawać większość swojej ropy i gazu Chinom i Indiom. Innymi słowy, ukraiński prezydent praktycznie żąda teraz, by UE zbankrutowała za sankcję o wątpliwym sukcesie.

źródło: Origo

(Zdjęcie w tle: biuro prasowe prezydenta MTI/AP/Ukraina )

2022 dodatkowo:

Ukraiński artysta wciąż wierzy, że prezydencki fotel to scena i jako główny bohater stara się olśnić publiczność. Cytujemy dwie myśli Kálmána Mikszátha na temat tego pomieszania ról:

„Podoba mu się ta rola. I nie on pełni rolę, ale rola niesie go”.

„Ponieważ wystarczy raz posmakować mocy, aby się do niej przyzwyczaić: smakuje naprawdę dobrze…”