Obecny szef państwa, Emmanuel Macron, wygrał w niedzielę drugą turę wyborów prezydenckich we Francji, poinformowały stacje telewizji publicznej France 2 i TF1, zgodnie z raportem Magyar Hírlap.

Według sondaży przeprowadzonych przez Ifop, Elabe, Opinionway i Ipsos, Macron został ponownie wybrany z wynikiem 57,6-58,2 proc. głosów, a Marine Le Pen 41,8-42,4 proc.

Na wieść o sondażach wyjściowych pod Wieżą Eiffla, gdzie zgromadzili się zwolennicy urzędującego prezydenta, wybuchły okrzyki radości.

W swoim zwycięskim przemówieniu Macron stwierdził, że chce uczynić z Francji wiodący kraj pod względem świadomości ekologicznej.

„Dziękuję za okazane mi wotum zaufania, abym dzięki inwestycjom i głębokim reformom uczynił Francję bardziej niezależną, a Europę silniejszą” – podkreślił swoim zwolennikom zgromadzonym pod Wieżą Eiffla.

Macron mówił też o konieczności zwrócenia uwagi na obawy wszystkich wyborców, niezależnie od tego, czy poszli do urn i zagłosowali na niego, czy nie.

"Nie jestem już kandydatem do obozu politycznego, ale jestem prezydentem wszystkich" - podkreślił.

Obiecał, że jego następna pięcioletnia kadencja będzie inna. Powiedział, że nikt nie zostaje w tyle.

W mediach społecznościowych pojawił się materiał filmowy pokazujący, jak francuska policja użyła gazu łzawiącego do rozproszenia protestujących niezadowolonych z wyników wyborów w dzielnicy Chatelet w centrum Paryża.

Marine Le Pen przyznała się do wyborczej porażki, ale obiecała nie rezygnować z walki, mówiąc, że kolejnym konkursem dla jej partii, Konsolidacji Narodowej, będą wybory parlamentarne w czerwcu.

"Będę kontynuował pracę dla Francuzów z jeszcze większym wysiłkiem" - podkreślił.

53-letni polityk powiedział, że wynik wyborów był „zwycięstwem” jego partii, która jest gotowa do współpracy z każdym, kto chce rzucić wyzwanie Macronowi.

Jean-Luc Mélenchon, który zajął trzecie miejsce w pierwszej turze wyborów prezydenckich, ocenił porażkę wyborczą Marine Le Pen jako dobrą wiadomość z punktu widzenia jedności kraju. Jednocześnie potwierdził zamiar zdobycia stanowiska premiera w wyborach parlamentarnych. Jednocześnie skrytykował Macrona, który według niego został prezydentem z najgorszymi wynikami wyborczymi V Republiki Francuskiej.

„Unosi się na falach morza niegłosujących i wstrzymujących się” – nalegał.

Publicysta Éric Zemmour

„Wzywam koalicję sił prawicowych i patriotycznych… musimy być dominującą siłą w następnej kadencji” – oświadczył Zemmour.

Cały artykuł można przeczytać tutaj.

Źródło: Magyar Hírlap

(Zdjęcie podpisu: AFP/JOEL SAGET, Eric Feferberg)