Węgry są płatnym wrogiem Unii Europejskiej, a przynajmniej tak zachowują się liderzy komisji - powiedział ekonomista Imre Boros w rozmowie z Magyar Nemzet

Jak wynika z artykułu opublikowanego we wtorkowym wydaniu gazety, Imre Boros stwierdził: „Pieniądze z funduszu odbudowy służą naszemu krajowi, ponieważ rozwiązanie mające na celu złagodzenie skutków epidemii powstało dzięki wsparciu Węgier ”.

Zauważył, że pierwotnie nie potrzebowalibyśmy tego, ale węgierski rząd solidaryzuje się z południowymi państwami, które znajdują się w gorszej sytuacji.

Gazeta przypomniała: ostatnio minister finansów Mihály Varga zaznaczył, że rząd prowadzi negocjacje z Komisją Europejską w sprawie funduszu naprawczego i jest przekonany, że porozumienie zostanie osiągnięte, a w drugiej kwestii, czyli o sumach siedmiu roczny budżet UE, negocjacje mogą zakończyć się do końca lipca.

Zdaniem Imre Borosa węgierska gospodarka nie jest już w tak trudnej sytuacji jak przed 2010 rokiem, więc jej zależność od funduszy unijnych jest mniejsza. Jednocześnie kwoty te stanowią znaczną pomoc. „ To nie jest darowizna, nie jest darem, ale pieniądze, które również należą do naszego kraju, ponieważ naród węgierski również odegrał znaczącą rolę w ich produkcji ” – powiedział.

Ekonomista mówił też o kulisach globalnego podatku minimalnego i stwierdził, że rząd Orbána postępuje słusznie, nie przyczyniając się do jego wprowadzenia.

MTI

Zdjęcie: naród węgierski